[Savanah Spencer]

-no to super..moje też-uśmiechnęła się.
-olej.. to twkmzrobimy.przynajmniej okolice poznamy co o jak-dofala.
- A wieczorem zamówimy może coś sobie na kolację i podgrzewamy się przy kominku - dodała miło.popijala swoje grzane winko.

[Noah Plumier]

-możemy zamówić coś na wieczór -powiedział
-pozbieramy ulotki jak będziemy spacerować -powiedział z uśmiechem i wcinał pyszne danie i pił grzane winko
-a jutro to chyba będziemy jeść na stoku

[Savanah Spencer]

-no jasne.. ulotki się przydadzą- pokiwala głowa bo spoko pomysł.
-no jasne.. trzeba wykorzystać to gdzie jesteśmy wiec cały dzienalbo prawie cały na stoku- dodała

[Noah Plumier]

-myślę , że będzie to najlepsza opcja skoro już tutaj jesteśmy i mamy takie warunki pogodowe jak widać -powiedział i powoli kończył swoje jedzenie
-a dzisiaj myślę , że nacieszymy się sobą i to całkiem intensywnie -zaśmiał się

[Savanah Spencer]

-no to super..plan mamy..I racja.. trzeba korzystać.. bo w Free Hill nie ma stoków by poszaleć.. - powiedziała i zjadła.napila się winna.
-tez tak myślę.. trzeba spalić ten wielki obiad -pocalowal to pochylając się do niego.

[Noah Plumier]

Odwzajemnił pocalunek
-bosko smakujesz kochanie - powiedzial po pocałunku zjadł swój obiad i dopil winko
-prosić rachunek czy chcesz jeszcze deser ?

[Savanah Spencer]

-hmm.. W sumie zjadłabym deser ale..potem wiec się zamówi z kolacja jak cos -powiedziała.
-bierz rachunek i idzidmy polazl póki jeszcze w miarę jasno -dodala.

[Noah Plumier]

Wziął poprosił o rachunek zapłacił zostawił napiwek i wyszli z restauracji. Poszli spacerkiem wzdłuż centrum poznawać nowe miejsca brali też ulotki lokalów z dowozem żeby później zamówić jedzenie

[Savanah Spencer]

Pospaxerowali jeszcze sobie rozmawiając o różnych rzeczach aż się nie zrobiło ją cidmnawo.pozapalaly się lampy jak już wracali do domku.
-świetnie tu...A ta atmosfera..ozdoby.. super - usmiech dla się i zatrzymała na chwilę by się wypić e jego usta namiętnie i długo.

[Noah Plumier]

Odwzajemnił jej pocałunek obejmując ją w pasie
-to prawda od razu czuje się , że są święta -powiedział i uśmiechnął się do niej. Pocałował czule jej usteczka i poszli spacerkiem do domu

[Justine Devoux]

- Ooo no to super.. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego. Nie sądziła ze kiwnął palcem w tej sprawie a tu się zaskoczyła.
-To co? Jeszcze krótki spacerek i do domku? - zapytała miło i w sumie już sobie szli powolutku do domku.
-Będę cię inspirować na maksa, jeszcze nie wiem jak.. Ale dasm radę wymyślić.. - powiedziała.

[Savanah Spencer]

-no..to chodznjeszcze zerknąć jak tam sroki..godziny irp-powiedzial bo skoro byli niedaleko.. to to załatwili.
- wiem.. nie wątpię w to-zatrzymał się z nią na chwilę i pocalowal ja czule A potem już dalej szli..
-jezu ile tu śniegu-powiedział wesoło po czym wyszczerzyl się do niej i ja złapał w pasie i wraz z nią runął w jaka s zaspe. Oczywiście że on był góra wiec ysz ko wstał i znać?al zwiewqc?

[Justine Devoux]

Nie spodziewała się tego! Ale jak wygrzebała się z tego śniegu to rzucila sie w pogoń za nim. W końcu go dogoniła jakims cudem i wskoczyła ma na plecy. A wcześniej jakaś śnieżkę znalazła.. Więc teraz go natarła śniegiem po twarzy. Zeskoczyła i ona teraz uciekała. XD

[Savanah Spencer]

-Oz ty malpo jedna! - zawolal za ni.a smiejac sie.Biegl i robil kulki i w nia rzucal..polowa nie trafil bo jednak cel w ruchu ale no cos tma obderwala aiewc pewnie sie tam awet nieco porzucali oboje.

[Justine Devoux]

Chichotała jak głupia i oczywiście robiła kulki i też w niego rzucała. Ale ona to już w ogóle prawie nie trafiała. Jednak dobrze się bawili przy tym..
-Ok? Rozejm? - zapytała po dłuższej chwili.