[Savanah Spencer]

***

[Joel Goran]

Podjechał motorem pod budynek, zapanował, zgasił silnik i ws?dał do budynku... bez problemu tu trafił i niewiele myśląc zadzwonił kilkakrotnie tak jak robił to zawsze przed laty

[Savanah Spencer]

Przyszła i otworzyła.
-Pali sie czy co?Jeden raz w zupełności wystarczy - powiedziala Natalie.
Jakoś...wciąz była na niego zła i no samo to ak wychodziła, że była dośc..niemiła xD
-Jestem goowa..możemy isc- powiedziala i wyszła.Zamknela drzwi na klucz.

[Joel Goran]

- zawsze tak dzwonię... nie mów że zapomniałaś- powiedział A potem ja zmierzył
- ślicznie wyglądasz- no co wyglądała ślicznie Ale nim odeszli od drzwi nagrodził jej drogę
- jestem motorem- patrzył na nią
- nie szaleje na nim i jak dla mnie jest super... nie wiem tylko czy nie wolisz się przebrać - no lepiej teraz niż potem z dołu
- lub napijemy się kawy u Ciebie - jemu pasowało wszystko...
Co do randki... nigdy nie był kwiatowym facetem więc ich nie miał i teraz Ale kawa to raczej nie randka

[Savanah Spencer]

-Pamietam.. - odpowiedziała tylko.
-Serio? Eh.. - wkurwila sie bo nie pot to szukala sukienki jakiejs by ladniw yglada a teraz sie miala przebierac.
-Wejdź..przebiore sie - powiedziala i otworzyla drzwi.Wpuscila go do salonu a sama sie poszla sybko przebrac w jeansy i bluzke jakas ;p
Wrócila wiec po jakis 5 minutach z hakiem.

[Joel Goran]

Z hakiem czyli 5 minut i 23 sekundy :p
Nie musiała się przebierać przecież...
- mogłem powiedzieć wcześniej- stwierdził gdy wchodzili no i gdy poszła to sobie chodził po salonie...
- zmieniło się tu... jest bardziej w Twoim stylu - powiedział gdy wróciła...
- rodzice już tu nie mieszkają?? - powiedział i w sumie jakoś nie kwapi się do wyjścia...

[Savanah Spencer]

No dokładne xD
Musiała bo nie chciała pic kawy u siebie.Mieli gdzieś wyjść.. ;p
-No raczej... w kncu minelo ile? z 15 lat? 10? - powiedziaa.To mieszkanie jej rodzicow pewnie itp ale no ona je przejela i przemeblowala itp.
-Nie..od kilku lat z ciotka w Bostonie - powiedziala.
-jestem gotowa.. - dodala

[Joel Goran]

Uśmiechnął się najpierw A potem mina mu zrzedla
- jakoś tak...nie ma sensu liczyć- powiedział A potem spojrzał na nią
- widać, że to Twoje miejsce - stwierdził i tam jednak ruszył ku niej w stronę drzwi po czym niespodziewanie spytał
- mieszkasz tu sama?? - niby od roku ja tu widywać i nigdy z facetem

[Savanah Spencer]

Spojrzała na niego otwierajac drzwi i wkladajac klucz w zamek.
-Tak..a co? Z zkim mam mieszkac? - zapytala zdziwiona bo no jakos nie pomyslala, że moze mu chodzic o faceta itp xD tyko o rodziców lol
-To co?jedziemy? Czy ebdziesz robił przeglad mojego mieszkania jak sobie ja urzadzilam? - eh no nie wytrzyma z nim.

[Joel Goran]

- jeśli sama to sama - oczywiście że pytał o faceta bo nadal grunt...
- oj no skoro się pozmienialo to może chcesz mi pokazać wszystkie zmiany - powiedział i ruszył do drzwi i wyszli..
- widzę, że próbujesz mnie zniechęcić - popatrzył na nią i ogarnął jej koszyk za ucho
- zawsze słodko wyglądałaś zloszczac się- stwierdził na głos
- no ale to co może jednak jakiś obiad skoro jesteś po wielu godzinach pracy??

[Savanah Spencer]

-Jestes niemożliwy - wywrocila na niego oczami tlyko.
Oj musiala przyznac ze zmeznial i wydoroslal i byl jeszcze wiekszym ciachem niz w liceum..achh!
-Wcale nie..jestem zupelnie soba.. - odparla i zamknela drzwi n zamek.
-Jadlam..ale no jesli ty nie to mozna isc gdzies gdzie ty sobie zjes a ja napije sie obiecanej kawy -dodla i zeszli na dol

[Joel Goran]

- powiedzmy że wierzę- rzekł i zeszli. Wyjął nas i jej co wręczył po czym sam usiadł na motorze bez kasku... Przysunal się blisko kierownicy..
- wskakuj Maleńka- powiedział i zetknął na nią
- zakładaj kask i tak będziesz Sliczna

[Savanah Spencer]

-może bez takich tekstów co?-mruknela i założyła kask.a potem siadla za nim o no chcąc nie chcąc musiał to objąć w pasie.poczula jego mięśnie lrzw koszulkę.. oj..przyjemne uczucie ale..nic się się odezwała oczywiście.
-jedzmy..nim nas noc zastanie- powiedziała i pojechali gdzieś.

[Savanah Spencer]

Nie wiem czy znaczyło to że do Natalie ale no tu niech będzie.
-serio?wow..No i?-zapytała jeszcze w aucie ale pewnie stwierdzimy że pogadaj w domu a przy tempie jazdy Erici szybko tu się znalazły.
Weszły do mieszkania.. do salonu... I Nat poszła po jakieś szklanki i talerze.
-opowiadaj... Ale... ja to wrócił? Od tak i co?znów ci chce zawrócić w głowie?-zapytała.no wiedziała co i jak z tym związkiem było.. tylko nie wiedziała czym zajmuje się pikantnie soa

[Justine Devoux]

-No i.. Spałam z nim.. - aż jebla głową w kierownicę.. A potem już wysiadły z auta i poszły do mieszkania..
No i tam już siadly i Erica że szczegółami opowiadała Nat co i jak.. W sensie.. Ze wrócił, że siedział. No bo to chyba mogła powiedzieć bo to nie sekret. Nie mówiła za co.
Wypakowaly jedzenie na talerze i zrobiły driny od razu xD