[Ian Chambers]

-Aha..imprezowanie..dobra..dla mnie mozecie isc..grzecznie pimprezowac ale potem my z chłopakami robimy meski wypad... - zasmial sie Ian.No wiaomo ze jak to faceci..oni jak pójda chlac to na calego nie to co laski haha

[Sarah Stuart]

Sarah zaśmiała się na te ich potyczki słowne.
-A coś tam podjadam kochanie...- powiedziała miło do swojego męża.
-Jakby coś to ja na babskie wyjście też się pisze...- powiedziała wesoło. Co prawda przyjaźniła się z Mattym, ale why not. Chętnie pójdzie z dziewczynami się pobawić.

[Margot Chambers]

-O już.. a kto mówi, że wy też będziecie mieli wychodne? - zaśmiała się do Iana. Cmoknęła sobie jego usteczka, bo sobie ofc żartowała. Bo oczywiście z dziewczynami by go nie puściła. Szczególnie z Jade xD

[Jade Sinclair]

Jadę skończyła karmić Liama.. a potem w końcu pojawiła się opiekunka i zabrała młodego do domu, bo już było koło 20.
-No.. młody do spania a starzy do zabawy...- zaśmiała się.

[Justine Devoux]

Justine w sumie poszła też położyć dziewczynki spać, bo jednak zmęczone były, pewnie kogo zgarnęła sobie do pomocy, a co.
A potem wróciła do gości. Lucas z Ablem polecieli już do domu grać na konsoli, wiec mieli chwilę luzu od dzieci..
-jezu, jaką cisza.. - zaśmiała się. Bo niby oni głośno, ale jednak bez dzieci to inaczej.

[Erica Callahan]

Erica sobie popijała drinka i w sumie dobrze się bawiła. Mogła już bardziej wyczilowac, jak mlody poszedł do domu.
Pokręciła tylko głową na teksty chłopaków, że potem oni idą pić. Ale No babski wypad, fajna sprawa.

Kończymy tu powoli?

[Clive Teller]

-ja do dzieci to niekoniecznie...- zaśmiał się..I pokręcił głową..
-dopiero gdzieś za 10 lat będę mógł się nimi zajmować...- wyszczerzył się.
-Wiec póki co masz wolne, J...- zaśmiał się do siostry..
-A meski wypad można zrobić u nas w klubie...- wyszczerzył się do chłopaków.

[Matt Devoux]

DObra to zakonczymy to spotkanie xD

Poumawiali się wszyscy, dziewcyzny na babski wypad a chłpy na spotkanie meskie w SOA.bez jakis konkretnych jeszcze terminów.
Posiedzieli, pogadlai, posmaili sie...pojedli, popili..moze nawet se pograli w jakies kalambry czy cś z ebylo smiechu co nemiara az w koncu wszyscy pomalu zaczeli sie zbierac do domów.Az gospodarze zostali sami..

[Justine Devoux]

Justine więc posprzątała wszystko po imprezce. Wiadomo, dziewczyny jej tam na koniec pomogły ponosić wszystko do kuchni, a ona teraz pochowała resztki do pudełek i nastawiła zmywarkę itp.
-Matttttt! Ja już skończyłam. A ty? - zapytała go jak tu wróciła..

[Matt Devoux]

-Co ja?A ja...? - rozejrzal sie dookola.
-W sumie jeszcze te krzesla - powiedzial .Bo grill wylaczyl, poogarnial wszelkie zabawki dziciaków jakie zostlay, podoswula krzesla ale czesc musial zaniesc gdzies tma na ich miejsc ebo byly dostawiane do sotlu, na codzien ne bylo tyle tu krzesel.
-I co tak krzyczysz?zaraz pol domu obudzisz - zasmial sie i cmoknal ja przechodzac obok

[Justine Devoux]

-Dzisas.. nie zauważyłam Cię jak się schyliłeś. - zaśmiała się.
-A no dobra.. to dawaj te krzesła do garażu i idziemy do łóżka.. padam na twarz...- powiedziała do niego. Na szczęście dzieci się już w nocy nie budziły. Poczekała na Matta i poszli razem do swojego pokoju.

[Justine Devoux]

Przyszli sobie z dziećmi na ogród, one pobiegły ofc się bawić, Luca z nimi, a oni sobie siedli przy kawce..
-Wiec.. co myślisz o moim powrocie do pracy? - spojrzała na niego uważnie.