[Michelle Newman]

-cześć Wszystkim -powiedziałam poszłam przywitać się z dzieciakami. Abel poszedł do dzieciaków.
-co tam u Was słychać?-spytałam Justine i Matta

[Colton Grey]

Colton gdzieś tam stał obok Sary, na razie rozglądał się i witał z tymi których znał.

[Matt Devoux]

Oczywiscie Matt przywital sie ze wszysktimi nowoprzybylymi.
-Mowcie co pijecie a najlepiej to sie sami obslugujcie..chyab ze chcecie jakies super driki to zbiram zamlwienia - zasmia sie .
-U nas w sumie po staremu...nadrabiamy towarzystkie zaleglosci jak wrocile - usmiechnal sie.

[James Callahan]

Przywital sie z wszysktimi ale an razie z dalea machniecie reki bo siedzial z dziecmi.
-Hmm..a byli ze soba nie wiem..z rok..moze troche onad...ale tak szczerz to nawet nie wiem czmeu to se rozpadlo - powiedzial James.
-A co?ZAzdrosna jestes? - zasmial sie do margoty

[Ian Chambers]

-No i dobrza..robimy plan dyzurów..dla niewtajemniconych - powiedzial ian jak sie przywital z Sara, Coltonem i tellerami- Callahany i Devouxy chca randkowac wiec beda nam dzieciaki podrzucac do pieki... - zasmial sie ian.
-Aj przesadzas...na pewno z kim sie spotykasz..i to pewne e jendym..i co?zadnej ne ejst ciekawszy od reszty? - zapytal w koncu Jade wracajac do przerwanej rozmowy.

Abel polecial do Luci i sie razem bawili

[Sarah Stuart]

-Ja poproszę super drinka...- powiedziała do Mattoego i uśmiechnęła się.. ci jak co lubila jego drinki..
Sarah zaśmiała się na słowa Iana..
-Ooo proszę.. w sumie dlaczego nie.. -My często przesiadujemy też z Ana, bratanica Coltona.. więc trzeba to zorganizować...- zaśmiała się.

[Margot Chambers]

-Nie jestem zazdrosna.. w sensie wiesz.. wiem, że on mnie kocha i w ogóle.. ale wiesz.. mamy problemy z tą ciąża.. I zawsze mam w głowie coś takiego, że będzie chciał jednak kobiety, która da mu dzieci...- powiedziała i westchnęła.
-Wiec po prostu wolę wiedzieć, czy wiesz.. była jego pierwsza wielka miłością i w końcu mnie dla niej zostawi...- zaśmiała się kręcąc głową sama na siebie.

[Erica Callahan]

Erica tam patrzyła sobie na Jamesa i Margot, a także na Iana z Jadę. Nie chciała być wścibska, ale trochę podsłuchiwała co tam mówili przez chwilę. Potem zwróciła się do Coltona i Sary.
-Jak tam interesy wam idą? Ja wróciłam w końcu do pracy po macierzyńskim.. więc jakbyście potrzebowali czegoś to służę pomocą.. - uśmiechnęła się

[Justine Devoux]

Justine pomagała trochę mężowi, oczywiście też patrzyła na dzieci itp.
-U nas wariacje jak zwykle.. Matt właśnie wrócił z trasy, także może nam się teraz uda ogarnąć jakiś wyjazd wspólnie, póki Luca ma wakacje..
-Jak tam ma się moja bratowa? - zapytała wesoło Michelle i uśmiechnęła się do niej. -Co u was? Dawno się nie widziałyśmy.. - powiedziała miło.

[Jade Sinclair]

Jadę zaśmiała się..
-Oj Ian.. zawsze tam kilku gdzieś się plącze.. ale czy ja wiem, czy to warte jakiegoś zachodu.. - powiedziała.. - Seks jest dobry.. ale to nie tylko to jest w życiu ważne..
-Bylam nie tak dawno temu u Ciebie w warsztacie.. potrzebowałam coś zespawac.. ale Cie nie było.. więc jeden przystojniaczek mi pomógł. - wyszczerzyła się.

[Clive Teller]

Stanął sobie tam z Justine i Michelle.
-No to fajnie.. ale lepiej ty mi siostra powiedz kiedy ty wrócisz do roboty.. a nie wakacje mi tu...- zaśmiał się. Odpalił sobie fajkę, póki dzieci w oddali..
-Przydaloby się z powrotem Cię wrzucić na stanowisko...- powiedział do niej.

[Colton Grey]

Colton przysłuchiwał się rozmową wziął sobie piwko i stał obok Sary.

[Michelle Newman]

Michelle poprosiła Matta o jakiego kolorowego drinka. Przysłuchiwała się rozmową , ale się nie wtrącała bo w sumie nie wiedziała co ma powiedzieć.
/sorki tak dużo piszecie, że nie ogarniam

[Matt Devoux]

-Serio?No to idealne..pare dzieciaków wiecej nie zorbi wam roznicy..bedziecie miec lepsza wprawe..doswiadczenie - zasmia sie Matt do Sary.
-A ile ma mloda lat? - zapytal jeszcze. Oczywiscie tma sobie wszyscy jedli, Matt operowal przy grillu donoszac tma na biezaco czego brakowalo.ZArowno jedoznko jak i napoje
-Swoja droa..a co z wami..jak tma idzie powiekszanie rodzinki?Myslicie o tym? - zamachal brwimi patrzac naSare i Coltona

[James Callahan]

-Daj spokoj Margot..nie sadz eby to byla wielka milosc...zwiazek jak zwiazek..ne wyszlo..kumpluja sie..nie masz co sie marwic...wiec wyluzuj.. - powiedzial james.
-Poza tym..niech by tlyko sprobowala wam cos ten teges pomacic...juz by miala z eman do czynienia..wiec spokojna glowa Kochana - dodal james po czym hmm...
-Erica! Moge zostawic dzieciaki w piaksownicy? - bo chcial se siasc i zjesc i sie napic iz chlpkami cos pogadac.A byl tam na placu zabaw z dziecmi xD Ale juz mu sie..znudzilo haha