[Justine Devoux]

Może jakaś ciocia? Albo po imieniu xD
-Możemy się wybrać na wycieczkę, nie ma sprawy..-uśmiechnęła się..
-Tylko pamiętaj, jest zima.. -wyszczerzyła się.. Więc gdzie oni na tą wycieczkę?
Zjedli obiadek, dziewczynki też coś tam szamały sobie..
Justine ogarnęła stół i uśmiechnęła się do chłopaków..
-Wy macie wolne.. -spojrzała na nich. No chciała żeby Matt trochę się zajął chłopcem, skoro go tyle nie było.

[Savanah Spencer]

No to może poki co Justine a potem z czasme moze bedzie i mama..jesli ona zechce itp.
-No no..ale to w sensie nie wiem gdzie..jakies..kuleckzowo czy jak to sie tma zwie..dla dzieciaków..apotem niewiem..jakis pyszny obiad..czy cos..no nie wiem..moze jakes snaki? NIe znam czy nie za zimno - dodal patrzac na dziewcyznki. Bo luca to wiaomo ze happy.
-Serio? Wiesz, że jak cos to mozmey spedzic czas razem - dodal milo.
ale jak powiedziala ze seiro to coz..pewnie sie ubrlai i poslzi na podwórko sobie z Lucą.Pewnie troche tma sniego bylo..nie jakies zaspy ale no..to se na ogrodzie tma mogli jakiegos balwana cyz cos porobic , sie porzudac sniezkami

[Justine Devoux]

One sobie patrzyły przez okno na nich czasem, a bliźniaczki ofc przykleiły się do szyby i waliły małymi piąstkami czy tam z otwartej dłoni..
No ale.. Pobawiły się razem, poczytały bajeczki, pochodziły, no i trochę się zmęczyły, więc jakaś przekąska czy coś..
No i chłopaki wrócili z podwórka.
-Dobra, kochani, daje dziewczynom kolację i idę kąpać, ogarniesz coś do jedzenia dla Luci?-zapytała miło Matta, przynajmniej w tym ją odciąży.

[Savanah Spencer]

-NIe no ajsne..ale eh..nod obr.a.idź.. - powedzial.
-Nam tez cos zrobie..wiec..jakies zyczenia? - zapytal milo.
-ja chce tostyyyy!! - zawoąła Luca.
-jasne..no juz.. - i poczekal na odpowiedź Justine i poszeł z młodycm do kuchni.beda robic razem

[Savanah Spencer]

Przyszli do salonu z przekąskami i piciem.Rozsiedli sie wygodnie na kanapie i włączyli sobie jakis film.
-Kurcze..pomysl jak to zleciało...dziewczynki juz maja rok...jeszcze tlyko 17 i będziemy wolni - zasmial się.
/ej a oni mieli slub w koncu taki no z weselem?Czy czekaja az dziewcyznki wieksze?Bo nie pamietam ja to bylo xD

[Justine Devoux]

Zaśmiała się..
-To prawda.. - wyszczerzyła się do niego i Cmoknęła go w brodę bo tak sięgała.
-Ale póki co jeszcze te 17.. - powiedziała i westchnęła.

Mieli cywilny. Chrzest był dziewczyn, ale ślubu kościelnego nie.. Miał być jak młode podrosną. I będą miały z dwa latka żeby sypac kwiatki xD

[Savanah Spencer]

Aa no to dobrze mi cos tam switało

N i co? Ogldali sobie do konca, potem moze i nawet troche czulosci..albo i jakis szybki numerek i poslzi an gore spac

i nie wiem..mozna czekac juz na te urodziny?

[Justine Devoux]

A oni sobie siedzieli w czwórkę na dole, w międzyczasie ogarnęli jakiś obiad, więc był totalny burdel w kuchni..
Młody czytał akurat dziewczynkom bajkę, a Justine starała się nie zasnąć na posterunku, pijąc kolejną kawę xD

[Savanah Spencer]

-Hej ho dzieciarnia - zasmial sie.No on wyspan to mial energie.
-Zjem obiad i..hm...ogarne tu..i mozesz isc spac J.My sobie dmayrade..chyba ze cos t a konkretnego mam zorbic to mow - dodal milo

[Justine Devoux]

-Nie, nie, nic.. Zjedz sobie na spokojnie, ja potem tam ogarnę.. -powiedziała miło do niego.. Lepiej niech się dziećmi zajmie..
Ale oczywiście, że jak on poszedł jeść to one że chcą to co tata.. więc musiała im dać jeszcze raz jakaś malutką porcję gotowanych warzyw i mięska..
-Zwariuję.. -zaśmiała się, jak siedziały na krzesełkach przy stoliku i się karmiły nawzajem i wołały Matta, żeby z nimi jadł.

[Savanah Spencer]

One ile miały? Roczek czy tam w sumie już z 1.5 więc takie fajne już całkiem były.
Więc Matty siadła nimi i sobie jedoj.pomagal też dziewczynkom wiaodmo.
-lepiej by jadły co chwile niż wiesz..wcale. i tak pewnie potem będziemy narzekać ze wybrzydzają i nic nie chcą- dodał.
-ogarne je..idznsiw zdrzemnij... - powiedział miło do Justine.
Luca zwolniony od czytania bajki włączył sobie konsole

[Justine Devoux]

One się urodziły 04/2020, więc no spore dziewczynki już..
-No jasne, to siedźcie sobie.. i nie wiem, obudzisz mnie na kolacje i kąpiel, jakbym nie wstała, bo wiadomo, że dzieci trzeba ogarnać.
No i poszła na górę się położyć spać.

[Savanah Spencer]

no to ebdzie ok 1.5 roku.Bo na razie mamy an forum jeszcze jais wrzesien w porywach 2121 xD
-jasne..nic sie nei amrtw - no i co?Zjadl..dziewcnzyki tma bardziej podziubały i naswiniły niz zjadły ale..ogarnał je by byly czyste.Potem tak na szybko pobierznie ogarnal kuchnie a potem je sobie juz wzial do ogrodu sie pobawic bo cieplutko.
Dostlay oczywiscie picie jak chcialy, jakies owocnki na deserek czy cos..i ogolnie zabawal pelna parą.nie obylo sie pewnie bez placzu bo sie ktora wywalila czy cos ale..nic sie nie stało..co najwzyej jakis siniak wyskoczy xd
Do Luci przyszełd jakis kolega wiec chwile tez bylo na podwórku a potem poslzi do jeog pokoju

[Justine Devoux]

No więc koło 19 jakos Justine się zwlokła z góry ratować swoje dzieci xD
-To co, kochani? Kolacja gotową? - zapytała z rozbawieniem, bo dzieci to i tak pewnie mleko w butelce po kąpieli i już..
-Idziemy sie kapać? - zapytała miło- bo już dziewczynki do niej przybiegły i na ręce chciały. Bo jakżeby inaczej.

[Savanah Spencer]

Ja ci dma ratowac!
-ZAraz ci zorbie..co chcesz? - zapytal milo.
-Wiec co?Zjesz i pojde z wmai je pomoc kapac czy jak - zapytał.
-Czy najpierw kapiel a potem kolacja - bo one to tak..butle mleka i wsio.CEwentualnie cyca xD