[Savanah Spencer]

-Spokojnie..to sa dwa..hmm..ale nie ze dla klientów juz..jeden no..do nauki a drugi..Margot mi sprezentowala wiec..zobacyzmy co wwgl z tego wyjdzie wszysktiego..i sie akze... - zasmial sie.
-Kochana..stac cie nie ebdzie na nasze cacka - zasmial sie.
-Niemniej noo..wiec..dobre nowiny ogloszone..spadam na chate..dzis sie nei widzialem prawie z moja ..narzeczona - zamachal brwiami.

[Justine Devoux]

- A no to super.. - Powiedziała miło..
-Ej. Ej.. Mój mąż jest wielka gwiazda.. Więc stać go będzie na ładny prezent dla mnie.. - zaśmiała się.
-Dobra.. A ja chyba pójdę uratować Matta.. Bo coś długo nie wraca.. - zaśmiała się.
No i pożegnali się. Ian poszedł a ona podreptała do sypialni.

[Savanah Spencer]

-Hmm..no ja tma nie wiem ile on zarabia ale skoro tka mowisz..to wiesz..- zasmial sie.
-Jak sie an cos zdecycejesz to ci zrobie..poza kolejnoscia nawet - puscil jej ockzo.

-Paa..dsaj znac jak male beda zdrowe - no i pojechal do domu

[Justine Devoux]

Uśmiechnęła się do niego i Maddie oczywiście wyciągała rączki do Matta, ale Lotka wtuliła się w Justine i gęba w podkowę i nie chciała xD
Przyszli więc każdy z jednym z dzieciaków do salonu..
-W ogóle co ty robisz w domu? Miałeś wrócić dopiero za dwa dni.. - powiedziała z uśmiechem i siedli sobie na macie na podłodze, bo wcześniej też się tam bawili.

[Savanah Spencer]

-Ej...no co jest? - zapytal patrzac na Lotke..
-Przynajmniej jedna mnie kocha - usmiechnal sie do Mad.
-A no udalo mi sie oganac szycbiej..od azu po ostatnim koncercie sie zebralem..a firmalnosci kazlalem zalatwiac mojemu agentowi - dodal
-Ach...ale tesknilem..kurcze..co uw as/.Wszyskto ok?Daliscie rade? - zapytala

[Justine Devoux]

Zaśmiała się..
-Dawno cie nie widziała. Zaraz przywyknie.. Wiesz jak to małe dzieci.. - powiedziała i tam cały czas była przy dziewczynkach żeby nie marudziły..
-Jasne.. Daliśmy radę.. Nie było łatwo.. Ale muszę przyznać że mój brat i Michelle stanęli na wysokości zadania... I na prawdę sporo mi pomagali.. - uśmiechnęła się.
-Do tego Luca się zaprzyjaźnił z Ablem.. No i uczy nas francuskiego.. - zaśmiała się.

[Savanah Spencer]

-No no..dobrze ze serio..trasymma raz na iles..bo inaczje by mnie wcale nie poznawały.. - powiedzial
-serio?No prosze.. bardziej sadzilem ze to nie wiem..Ian, James itp..no ale fajnie - powiedzial. tzn no nie chodizlo mu o CLivea ale bardziej o Michelle bo w koncu nigdy przyjaciolakmi nei byly a i rzakdo kiedy tu i tka wpadali.
-Oo no prosze..super..ciesze sie synku ..ale mam andzieje ze pomagales te zprzy dziewcyznkach hmm? - zapytal milo i poczochrał Luce, ktory no wsumie to teraz siedzial juz clay cza sprzy Mattcie.

[Justine Devoux]

Uśmiechnęła się..
-Jasne.. Nie wytrzymalibyśmy bez ciebie więcej.. - powiedziała miło., co jak co to jasne że by wytrzymali.. Ale nie chcieli żeby jechał..
-Oni też.. Ogólnie dom otwarty tu panował.. - zaśmiała się..
-Erica w ciąży już wysoko więc nie pracuje to reż wpadała do nas często.. Margot organizuje ślub to wiesz.. Ian też miał trochę wolnego czasu.. - zaśmiała się.
-Ej. Co to za zdrada? - zapytała się Luci u polaskotala chłopca., który się zaśmiał. Wiadomo że się polubili przez rsn czas jeszcze bardziej.

[Savanah Spencer]

-Wiem..bo mi tez ciezko bez was - przyznał.
-Yhm..no to dobrze..nie nuzilas sie jakos pewnie super - powiedzial.
-A jak tam Erica? W porzadku? - zapytal oczywiscie o cieze.
-No i dobrze..i zadna zdrada..sale..powie wam tak..musze sie chwilke przespac..umyc..i ne wiem..dajcie mi 2 godiznki co? I bede cały wasz.. - powiedzial milo.
-DO pubu wracam dopiero za tydzien wiec sie necieszymy soba w pełni mysle - dodal milo.
-A jak ksieznickzi?Chodz ajuz same czy dalej z pomoca tlyko? - zapytal

[Justine Devoux]

-Oj, kochanie, nie miałam czasu, żeby się nudzić..-powiedziała i pomachała brwiami..
-Ta trójka zajmowała mi go naprawdę sporo..-powiedziała miło.
-Nie no spokojnie.. Idź spać.. Zrobić ci coś do jedzenia jeszcze?-zapytała miło, bo nic wcześniej nie ogarnęła, bo nie wiedziała, że on przyjedzie..
-Ooo to fajnie.. -powiedziała miło.
-Wstają same przy szafkach, ale łazić nie łażą jeszcze.. Pełzają, raczkują i przemieszczają się.. Ale na czworaka...-zaśmiała się.

[Savanah Spencer]

-No tak wlasne sadzilem - zasmial sie.CHoc pewnie dzownili do siebie jak byl w trasie i jakies video gadki tez ale no moze nie ze dzien w dzien.
-NIe dziekuje..potem zjem..terqaz pryznic i musze chwile odespac bo inaczej nie ebdziecie mieli seiro zadnego pozytku - powiedzial milo.
-Yhm..no to nic mnei nie omineło..na szczescie - usmiechnal sie i wstal zkanapy czy z podlogi.
-Ok..widzimy sie za dwie godzinki..obudźcie mnie.. - ucałował wszysktich i polazl a gore

[Justine Devoux]

- Dobrze kochanie.. - powiedziała i uśmiechnęła się. Co jak co to w ciągu tych dwóch godzin ogarnęła jakiś fajny obiadek i położyła bliźniaczki na drzemkę też.. Więc już te dwie godziny później to najpierw je oporządziła.. A potem wysłała Luce żeby obudził tatę.. No i nałożyła im obiadek wszystkim i czekali na niego aż zejdzie z góry..

[Savanah Spencer]

najpierwsz przylecial Luca i powiedzial,że Matt juz idzie i sobie juz siadł grzecnzie przy stole.A po chwili zjawil sie Matty.
-Yhm..swietnie pachnie..brakowąło mi domowych obiadków..a nie same w restauracjach itp - powiedzial i siadl do stlu.
-Smacznwego kochani - powiedzial jak juz kazdy siadł no i teraz co?ZAjadał ze smakiem..i pomagał tam karmic Maddie a Justine mogla sie zajac tlyko w koncu Lottie..a nie obiema na raz wie cmiala lzej.Luca sma juz jadl..wiaomo..w kooncu ma 7 lat haha
No i pewnie tma poopowiadal troche jak bylo w trasie itp itd

[Justine Devoux]

Nie do końca im musiał pomagać bo póki co to one próbowały same jeść.. Miały na talerzykach jakieś warzywka gotowane itp. Wiadomo. Większy syf niż przy normalnym karmieniu. Ale przynajmniej jedli sobie razem.. No i one się uczyły nowych smaków itp.
Pogadali o tej trasie itp.. Pewnie zadawała mu pytania na przemian z Luca..
-Cieszę się że mogłeś tam pojechać.

[Savanah Spencer]

-Tez sie ciesze ale serio..nie ma to jak w domu - powiedział patrza cpo nich wszysktich.Ej a Luca jak na nia mowi? xd
On tam pewnie tez im zadawla pytania ja tma w dmu..w szkole..czy tma zerówce..nie wiem co u nich teraz jest dla Luci xD
-To co?Moze nie wiem..jutro czy cos..jakas rodzinna wycieczka..czy wolicie siedziec w domu? - zapytal milo