[Savanah Bloom]

-I co/ Tak clay dzine w zasadzie wam mija? - zapytal.
-kurde...moz ekiedy mnie to czeka..choc..kto wie - zasmial sie.
-A Matty jak?DObry ojciec czy no wiesz..ponoc no wiaomo ze co mama to mama..a ojcowie..roznie ogarniaja..

[Justine Teller]

- W zasadzie tak.. - zaśmiała się.
-Oj na pewno cie to czeka.. - uśmiechnęła się..
-A Matty. Jest ideałem.. Na prawdę.. Cudowny ojciec.. Zajmuje się nimi jak tylko jest w domu, kąpie, karmi, przewija.. Uwielbia je.. - Uśmiechnęła się szeroko na samą myśl o swoim mężu.

[Savanah Bloom]

-Noo to ciesze sie,..serio..ze wam sie ujlada i wgl.. - powiedzial usmiechem.
No i co/Wypili t akawke czy nie wiem..cos tam a potem w koncu sie zmyl bo ilez mozna jej siedziec na glowie xD

A Amatty nie wiem jak on do tej pracy chodzi no ale..pewnie wrocil po 18 xD
-Hej rodzinka..gdzie ejsescie? - zawolal ale ne jakos super glosno bo wiaomo..dziewczynki mogly spac...tzn raczje by im to nie przeszkodizlo ale jesli dopiero co zasnely to mogloby owszme

[Justine Teller]

- Tutaj! - odkrzyknęła z salonu i uśmiechnęła się jak przyszedł..
-Hej tatusiu.. - powiedziała z uśmiechem i puściła mu oczko, podeszła i dała buziaka. Dziewczynki leżały sobie na macie i czymś tam się zajmowały chwilkę.

[Savanah Bloom]

-Uuu cudownie.. - usmiechnal sie i cmok czuły a potem podszeł do dziewczynek i tez dal im buziaki.
-Grzeczne byly?jakies cos nowego zorbily?Oby nie..bo nie chce rpzegpaic - zasmial sie i siadl na kanapie .
-Co tam porabialyscie? -zapytal

[Justine Teller]

- Nie, dzisiaj były grzeczne j leniwe.. - zaśmiała się..
-Był wujek Ian.. I byliśmy razem na spacerze.. - uśmiechnela się do Matta.
-Kochanie.. Może wygospodarujemy sobie chwilkę dla nas wieczorem? - zapytała miło.

[Savanah Bloom]

-YHm..a sa kiedys neigrzeczne? - zasmial sie zartujac.No ale pewnie chodizlo ze czasem maja gorszy dzien i rycza na zmiane albo cos. xD
-Oo no prosze..wrocili z wakacji..i jak? - zapytal.
-No jasne..ale w sensie ze co? Dziewczynki lulu a my cos..czy chcesz komus podrzucic dziewczynki..a raczej kogos wynajac jako nianke a my z domu? - zapytal

[Justine Teller]

- Prawda.. Raczej nie są.. Ale wiesz jak jest.. - zaśmiała się.
-Niemniej.. Możemy je położyć.. I trochę się poprzytulać.. - powiedziała i puściła mu oczko. Wiadomo jakie przytulanie miała na myśli..
-A nianke to może na weekend?

[Savanah Bloom]

-Uuu mówisz?To co? Za godzinke ida spac? - zasmial sie bo wiaomo wiaomo.. Pocałował ja czule/.
-Okey..ale co?Wynajmiemy jakas obca czy nie wiem..ciotki, wujki itp zaprosimy? - zapytal weoslo.
-Eh..glony jestem?jest cos czy zamawiamy czy mam cos zorbic? - zapytal

[Justine Teller]

Zerknęła na zegarek..
-Tak, jakoś tak.. - uśmiechnęła się..
-Możemy poprosić Iana z Margot albo Jamesa z Erica.. Albo mojego brata.. W końcu po coś są chrzestni.. - zaśmiała się.
-To zrób coś jak co się chce..

[Savanah Bloom]

-Yhm..no to nie wiem kogo..w sumie mozna wszystkich..niech se posiedzac razem..dziewczynki i tka pojda potem spac to za wiele robot ymiec nie ebda..wiec po co maja nam zbeszczescic kanape jak ebda sami?A tak..zajma sie gadaniem ze soba - zasmial sie Matt.
-A tak serio..kogo tma chcesz.. - powiedział i wstal z kanapy.
-Ok..zrobie na szybko jakies kanapki - dodal i poszedl

[Justine Teller]

- W sumie można i wszystkich.. Tylko żeby za dużej imprezy nie zrobili.. - zaśmiała się i puściła mu oczko.
No i jak on poszedł zrobić kanapki to ona jeszcze się pobawiła z dziewczynkami..
A potem poszli razem na górę, wykąpali je, nakarmili, położyli spać i mieli free.

[Savanah Bloom]

[No to skoro mamuski ne bylo to tatus sobie tma siedzial pewnie w ogrodzie albo w salonie jak bylo wielkie slonko z dziewcyznakmi.Pewni tma wedlug instrykcji je nakarmil jak byla pora mniej wiecej..przeiwna itp a tka to sibie tam lezeli, sluchzjac muzyczki i sie "bawili"

[Justine Teller]

A Justine w końcu uśpiła dziewczynki i zeszła na dół do Iana, co jak co teraz one chodziły spać jak chciały bo chore itp. Oczywiście przyniosła ze sobą niańkę elektroniczną.
-Heeej. Wybacz..-powiedziała i uśmiechnęła się do friend, cmoknęła go w policzek..
-Co słychać? -zapytała miło.

[Savanah Bloom]

No oni juz sbie tam pewnie popijali soczek i gadali o pierdolach.
-No hej..spokojnie..wiem jak jest - dodal milo.
-A w sumie rewelacyjnie slychac.. - dodal.
-I no w sumie to przyszedlem sie pochwalic..co prawda sam no ale..tak wyszlo - dodal

-Oo no to czym sie chwalisz? Interes w koncu zaczeliscie z Margot?Cos tma wspominaliscie..kiedys - powiedzal. Bo pewni temat gdzies tam wyplynal na jakiejs imprezce jakis czas temu tip