[Justine Devoux]

[Justine Devoux]

Zrobiła sobie kawkę i śniadanie i siadła sobie przy oknie oglądając jakieś wiadomość na tablecie.

[Savanah Spencer]

No to skoro go nie budziła to jeszcze z jakiś 40 min spał zanim się obudził i stwierdził że jednak wypadałoby wstać.do tego suszylo to wiec wstał i poszedł po jakieś picie. Po drodze się ubrał w jakiś dres i koszulkę.
-Justine? Honey.. jesteś gdzies?4-zawolal schodząc na dol

[Justine Devoux]

- Tutaj! - Krzyknęła do niego i siedziała sobie czekając aż przyjdzie do niej.
-Hej kochanie.. - powiedziała i cmoknęła go jak podszedł do niej.
-Coś Ci zrobic do jedzenia? Kawke? - zapytała miło.

[Savanah Spencer]

-Hej Mala - cmoknal ja a potem nalal wody do szklanki i wydyldal.
-NIe no siedź..sam sobie ogarne wszyskto..nie musisz kolo mnie skakac..tym abrdziej teraz - dodał z usmiechem i sobie tam zaparzyl kawe
-Jak tma moje laseczki sie miewaja od rana? -zapytal odchodzac do niej.Kucnal sobie i przytulil sie do jej brzuszka

[Justine Devoux]

-Oj, przecież i tak nie mam nic lepszego do roboty..-powiedziała i zaśmiała się, spojrzała na niego jak się tulił do brzuszka i wplotła dłoń w jego włosy, zmierzwiła je..
-Cudownie, jak zawsze z tobą obok..-uśmiechnęła się i cmoknęła jego czoło. xD

[Savanah Spencer]

-No to super.. - powiedzial z usmiechem i sie od nich odkleil.Poszedl se awe zalac i wrocil do niej do stolu juz.
-Jz sie nie moge doczekac lata..albo choc wiosny..ciepła..bedzimey miec boski widok - powiedzial patrzac w okno.
-Mam nadzieje ze wczoraj nei gadalem jakis glpot? - zapytal.Tzn pamietam wszyskto itp ale no..przynajmniej tak sadzil haha

[Justine Devoux]

- Już i tak mamy cudowny widok.. - powiedziała z uśmiechem i puściła mu oczko.
-Nie.. Czemu..? Aż taki byłeś.. Zmęczony? - wyszczerzyla się do niego i gapiła się na niego chwilę..
-To co? Co zjesz? - zapytała. Bo zrobi mu.. Będzie kochana! W końcu ma kaca. Ewidentnie!

[Savanah Spencer]

-Wiem..ale noo..wiesz co mam na mysli - dodal milo i popijal kawe.
-O jak to milo nazwalas - rozesmial sie.
-Nie..no wydaje mi sie wlasnie ze nie ale wole sie upewnic..
-Eh sam nie wiem..omlet..i tyle.. - dodal
/ej a skoro oni maja robic slub z chrzcinami..i skoro ona rodzi kiedy?kwiecien? to oni juz cos tam do tego slubu se ogarneli? xd

[Justine Devoux]

-No dobra to już się robi..-powiedziała i poszła zrobić mu omleta na śniadanko..
-I co tam u Mike'a słychać?-zapytała miło i spojrzała na Matta. Coś tam się krzątała po kuchni i ogarniała mu to śniadanko.

ooo, a mają? ja już o tym zapomniałam ale skoro tak to pewnie jakoś w lipcu będą robić xD no i pewnie już ona co nieco ogarnęła.

[Savanah Spencer]

-A no w porzadk..dalej nie chce sie przyznac z kim sie umawia..normlanie zaczynam sie obawiac kto to ejst - zasmial sie.
-Ale tak tpo po staremu..troche o dzieciach sie pogadalo itp..o panienkach..o pracy..pierdoly - powiedzial

[Justine Devoux]

-Dobra.. Głupie pytanie.. Ale on nie jest przypadkiem jakimś ukrytym gejem ?-zapytała, bo tak się wzbraniał przed mówieniem o tej lasce..
-Noo to fajnie..-uśmiechnęła się i tam już zrobiła. Podała mu omleta na talerzu i cmoknęła jego usta..
-Po śniadaniu masz przymusowy trening..-pomachała brwiami..

[Savanah Spencer]

No teraz to Matt tak parsknal smiechem ze aż się popsuł kawa.
- kurwa.. jak ty coś czasem..daj spokój... przecież miał żonę.. I.. hmm..A w sumie? Kurde ej..przyjaźni się z Savana..-pewnie tam kiedyś na jakieś imprezie się poznali itp ale nie znali się jakoś dobrze - laska zajebista..tzn no wiesz... I mówił że nigdy nic ten teges. Teraz kurwa rzekoma łaskę.. więc.. hmm.. - no to teraz będzie się głupio zastanawiał xd
- co?serio? Przeszliśmy na jutro?-zażartował robiąc zbolala mnie że
Zabrał się za jedzenie.
-a co u Iana?

[Justine Devoux]

-No wiem, że miał.. Ale kurde wydaje się to wszystko dość mocno zagmatwane.. No i wiesz.. Choć.. kurde.. ma syna..Jakoś go zrobić musiał.
Choć.. Może jest bi w takim razie.. Nie dobierał się nigdy do Ciebie?-zapytała i pomachała brwiami.
-Na co? - zapytała, bo ja nie wiem, co on miał na myśli..
-A w sumie.. Chyba samotność mu doskwiera trochę..-powiedziała i tam mu poopowiadała, co gadali.
-I chyba pomyślał, że go podrywam..-parsknęła śmiechem na koniec xD

[Savanah Spencer]

-Ja pierdole..to by eh..przestan mi jakies dziwne teorie do glowy wkrecac Mala - zasmial sie.
-Nie nie dobieral..wiec. noo..moz.e.no pozyjemy zobacyzmy jeszcze cheile..jak dalej jej nie przedstawi..wtedy mu wyjawie twoja super teorie - zasmial sie.
-Smaczne..dzxieki - powiedzial ejdzac sobie.
haha mialo byc czy przeloza a nie przejda xD wiec no po temacie xd
-Uu serio? Ja m dma cie podrywac choc..a;' propo..kreciliscie cos kiedys? - spojrzla na nia