[Jake Evans]

-Smacznego - no służba służbą ale z tmy jak on wstawał to gosposia by ociepiala muszacsie dopytywac o ktorj mu sniadnako zorbic hah
-Eh..wybacz to nie dpatrzenie...poprawie sie - zasmial sie.
-Okey..to moze troche ogarne na zajecia sobie na uczelnie - powiedzial.No na prawie to jednak spro nauki.Ok.byl madry i dosc latwo mu wchodzilo w glowe wszyskto ale jednak musial przysiasc bo samo z siebie to sie nie uda..
-Jasne..na ktora?To se tak rozplanuje dzien zeby wpasc - powiedzial

[Sophia Vergara]

-Tak myślę koło 13.. - powiedziała wesoło do niego i pocałowała jego usta nad stołem..
-Yhm, smakujesz mlekiem.. - zaśmiała się i pocałowała go jeszcze raz..
-Znikam, kochanie, widzimy się potem.. - powiedziała, dopiła kawkę i pojechała do siebie do studia.

[Jake Evans]

-Okey, pa - no i se dkoncyzl jesc a potem sie ubral..troche cos tma a uczelnie fakcznie poogarnial a pzed 13 sie zebral i pojechal do sudia Soph

[Jake Evans]

Soph ostatnio coś gdzieś często gęsto miala jakies spotkania i sporo pracy, dzis wieczor to samo..nie wiedzial o ktorej wroci.Z nudów wyhaczyl ze dzis akurat sa u nich w TH na torze wyscigi wiec bedzie konkretna biba..zgadal się z Emmetem , po czym ok 20 wyszedl z domu.Wsiadl w swoja fure i pojechal po kumpla

[Jake Evans]

Po rozmowie w kancelarii wrocil w doskonalym humorze do domu. Polazl po jakies dobre wino z piwniczki a potem nawet go naszlo ze cos sam ugotuje skoro Soph jeszcze nie ma.Ocywiscie, że był noga z gotowania ale wzial jakis przepis na YT dla debili i krok po kroku kroku robil jakiegs kurczaka z warzywami w sosie wlasnym ble ble..oczywiscie wczensiej skoczyl jeszcze po zakupy.Wiec generlanie...no mial dobra zabwe ale kuchnia wyglaala jak po wybuchu bomby.

[Sophia Vergara]

Wróciła do domu, nisoac jakieś też małe zakupy, bo się nie spodziewała ze on zrobi, i czując dziwny zapach przyszła do kuchni..
-Wow.. ten widok wymaga uwiecznienia.. Evans w kuchni.. kto by się spodziewał.. - zaśmiała się. Podeszła do niego i spojrzała przez ramię co robi..
-Bedzie to zjadliwe? - zapytała z rozbawieniem, cmoknęła jego usta.
-Jak poszło w kancelarii? Przyjęli Cię.. czy jednak zmieniasz zawód i wymyśliłeś kucharzenie? - nalała sobie wody i się napila.

[Jake Evans]

Odwrócił sie jak ja uslyszał.Pewnie mial jakis nóż czy łyżke w rece xDI fartuch haha
-Taaa no to czmeu nie robisz zdjecia - wyszczerzyl sie
-nie wiem..okaze sie - powiedzial wzruszajac rmaionami.
-Ale docen ze sie staralem.. - dodal.
-Swietnie..zaczynam od sierpnia wiec jesli wakacje to juz teraz zaraz - powiedzial.

[Sophia Vergara]

-Powinnam, ale chyba oszczędzę Ci tego...- zaśmiała się. Ale już wyciągnęła telefon i strzeliła mu fotkę..
-Doceniam kochanie.. to niecodzienny widok, więc.. na prawdę...- zaśmiała się, pocałowała go czule..
-Uuu no to gratulacje...! - powiedziała wesoło. Spojrzała na to jego gotowanie..
-Dasz mi chwilę na prysznic? Wskoczę w coś ładnego.. I będziemy opijać sukces? - zaproponowała miło. I juz skierowała się do pokoju by się ogarnąć.

[Jake Evans]

-DOcen..nawet jak nic z tego ne wydjzie - zasmial sie.
-N dzieki..i jasne..mi tu troche zajedzie ejszcze - zasmial sie.Wiec jak ona poszla to on dalej tam kocnzycl pichcic..a potem wszyskto ladne na talerze dal..starajac sie to jakos nawt udekorowac ladnie by bylo.No i pozanosil na stół, do tego winko jakies im tam przyniosl.A potem tlyko skoczyl sie przebrac bo byl caly upackany mimo fatucha xD

[Sophia Vergara]

A potem oboje zeszli na dół z powrotem, by zjeść co przygotował..
-Powiem Ci.. wygląda całkiem, całkiem...- uśmiechnęła się, bo wiadomo że wiele mu brakowało.. ale i tak doceniała ze się starał dla niej. Cmoknęła go.
-Jemy? - zapytała miło, siadła sobie przy stole.

[Jake Evans]

-No oby tak ejszcze smakowalo..chociaz to calkiem calkiem to bede zadowlony - zasmial sie Jake.
-Pewnie..a co tam... - wzruszyla rmaionami i skosztowal swojego dziela kulinarnego xD
-Hmm..dla mnie.ok..zjadliwe..choc moglem abrdziej doprawic - zasmial sie.No zwykle danie ale no on se tma poje xD
-A ty co tak późno dzis? - zapytal

[Sophia Vergara]

-Zaraz się okaże...- zaśmiała się. Siadła sobie i skosztowała tego, co on tam upichcił..
-Smakuje dobrze...- powiedziała, dosypała sobie trochę soli i pieprzu xD
-A jakoś tak wyszło.. miałam sporo roboty i jakoś straciłam poczucie czasu...- powiedziała do niego miło.

[Jake Evans]

-YHm..rozumiem.Choć mysle, e pora odpuscic troche prace i zajac sie wypadem na wkaacje..poki mam wolne.Potem chyba domyslasz sie jak to bedzie..zasypią mnie gówniana, najgorsza robota i tyle bede z tego mial - zasmial sie.
-Jedziemy z Liv i Emmetem czy wolisz sami czy z kim? - zapytal

[Sophia Vergara]

-Yhmm. Wiem o tym.. ale wiesz też że jest sezon weselny.. więc weekendy mam już praktycznie wszystkie poplanowane...- powiedziała I skrzywiła się..
-Mozemy zrobić tak, że poelcimy z Em i Liv.. a na weekend ja po prostu wrócę do pracy.. no trudno.. ale zawsze to jakaś opcja.. co myślisz? - zapytała wesoło.

[Jake Evans]

Skrzywil sie.
-Serio? i co ja tam mam z nmi sam zostac?Eh..nie mozesz odpuscic jakiegos wesela? - zapytal.Potem wiedzial jak to bedzie wygladalo..serio ebdzie zawalony robta bo jednak zalezalo mu.
-Musimy wiec wyjechac gdzies blisko..w miare.. - westchnal.
Oj ostatnimi czasy mial wrazenie ze nie sedzlai ze soba juz tyle czasu co kiedys.Najierw jgo sesja..teraz jej praca...