[Savanah Spencer]

:30:

[Savanah Spencer]

Zszedł z góry do salonu.poprosil gosposia o śniadanie.. A raczej śniadanko obiad już. I kawę.a jak zjadł to popisał z Magnolia omawiając się z nią a potem już się opiwrdalala grając se na konsoli

[Magnolia Plumier]

Mags pojawiła się u niego o określonej porze.. Więc wpusciła ją gosposia i przyprowadziła ja do salonu gdzie Jake grał na konsoli..
-Hej.. - powiedziała z lekkim uśmiechem i spojrzała na przyjaciela..
-Coś do Picia dla panienki? - zapytała gosposia
-Herbatę miętową.. - powiedziała i ściągnęła z siebie płaszczyk więc ofc gosposia go zabrała od razu..
-Eh. Nigdy się do tego nie przyzwyczaję.. - powiedziała.

[Savanah Spencer]

-Noo hejka - usmiechnal sie pausujac gre i ja cmoknal.
-Dla mnie coleee...dzieki! - zawolal za gosposia.
-No coz..to dobrze ze nie musisz na codzien - zasmial sie.
-Daj mi 5 min..skoncze i zapisze -p owiedzial szczerzac sie i wznowil gre.
-I ej..seiro?herbate mietowa? - bleh!

[Magnolia Plumier]

-No jasne.. - powiedziała j uśmiechnęła się do niego. Siadła sobie o ok niego na kanapie i chwilę obserwowała co tam robił i jak zapisywał gre..
-Boli mnie żołądek z tych nerwów już.. - westchnęła i eh. Miała smutna minkę. Martwiła się swoim bratem strasznie!

[Savanah Spencer]

Skonczyl i rzycil pada gdzies na bok.Wlacyzl jaka muze w tv i spojrzla na nia.
-Denerwujesz?Ale ze co?Ej..co sie stlao? - zapytal marszczac czolo.Gosposia przyniosla im napije i do tego jakies przkeaski slodkie i slone i poszla sie zajac robotą.

[Magnolia Plumier]

Pokręciła głową i westchnęła..
-Mój brat jest w szpitalu w śpiączce klinicznej od jakiś dwóch? Miesięcy.. - powiedziała.
-Miał wypadek i teraz ehhhh.. Nie wiem co mogłabym zrobić żeby było z nim lepiej.. - westchnęła. Spojrzała na Jakea. Musiała się w końcu komuś wyglądać chyba..

[Savanah Spencer]

-Co kurwa?>! - no tego sie nie spodziewal.I tam jest ze od miesiaca..i ze wybudzony juz..lol..ale zapomnialam jej sms napisac buhaha
-Ej..no dja spokoj..bedzie dobrz.e.ne mozes.zs.eh..ne mozesz wgl myslec negatywnie.. - przyciagnal ja do siebie i objal.
-Czemu nie mowilas wczesniej?Kurde..co lekarz emowia?wyjdzie z tego? - zapytal z troska.
-Kurde..zadzownie do starych czy nie znaja kogos..nie wiem..jakies super lekarza to by go tam noo..dopatrzyl..konkretniej z priorytetem sie zjaal..czy cos.. - dodal

[Magnolia Plumier]

-Staram się myśleć pozytywnie.. Ale serio ciężkie to jest..-powiedziała i westchnęła..
-No niby wprowadzili go do tej śpiączki, więc chyba będą go w stanie wybudzić..-pokręciła głową i ehhh..
-A jakoś nie było nawet jak i kiedy, cały czas kursowałam pomiędzy uczelnią i szpitalem, żeby przy nim być, kiedy jego laska nie mogła..-powiedziała. Martwiła się. I nawet jej dupki znać nie dali xD
-Mógłbyś?-zapytała z nadzieją i spojrzała na niego.

[Savanah Spencer]

Ej t yzmienilas twarz tenjj Josephine an Logorie czy ja mam jakies zwidy? xD
-Oj no skoro to specjalnia ze tak powiem spiaczka to na pewno.W tkaim stanie sie prwnie szybciej zregenruje - powiedzial...no czekaj..nmapisze do ojca czy kogos tma zna itp - powiedzial i w sumie mial napisac ale zadzownil
No i chwile porozmawial powiedzia co i jak itp.
-Ok..da mi znac co i jak niebawem - powiedzial do Mags.Ale nie wiem kogo on tma zna itp wiec i tak pewnie w domysle ebdzie eeh

[Magnolia Plumier]

Tak, zmieniłam
-Mam nadzieję..-powiedziała a jak dzwonił to wzięła swoją herbatkę i popijała i jak tam mieli jakieś pytania, to im mówiła co i jak itp.
-Dzięki Jake..-powiedziała i uśmiechnęła się w końcu do niego. Nie był to taki uśmiech jak zwykle, ale zawsze jakiś taki lepszy niż żaden.

[Savanah Spencer]

-Oj nie mz sparawy.Nic nie obiecuje jednak wiesz..ale zobacysz..wszyskto bedzie dobrze - powiedzial milo.
-A tak poza tym..to co tam? Jak studia? - zapytal.

[Magnolia Plumier]

-Studia ok..-powiedziała i pokiwała głową. - Wszystko pozaliczane.. Teraz piszę pracę magisterską.. - uśmiechnęła się do niego.
-A co u ciebie? Jakieś zmiany? - zapytała i spojrzała na niego.

[Savanah Spencer]

-Yhm..no to dobrze.. - usmiechnal sie iwajac glowa.
-Nope.Na studia wciaz mnie nie ciagnie.. wiec..korzystam z cycia jak zawsze..swoja droga..planujemy maly wypad niebawem na wekekendzik czy kilka dni w gory na anrty..pisalabys sie? - zapytal.
-Bedzie Ben i Dani i nie wiem.. - powiedzial

[Magnolia Plumier]

-Ehhh nie wiem.. Jak z Noahem nie będzie lepiej to chyba zostanę w mieście.. - powiedziała i spojrzała na Jakea. W sumie chętnie by pojechała xD
-Twoja kuzynka Dani? A Ben to ten twój kumpel? - zapytała kojarząc mniej więcej ta jego ekipę..
-Nie wiem czy pasowała bym do waszego.. Hm.. Towarzystwa.. - powiedziała. Bo oni wszyscy tacy nadziani. XD