[Savanah Spencer]

-Łuuuuhuuu! - krzyknal jake jak juz wparowali do wody i sie wynurzyl.Oj raczej woda byla zimnawa ale po ich wyczynach i w ich stanie upojenia to w sam raz.Podlynal po chwili do Soph i pocalowal ja.
-Chyab nie tlyko my mielismy taki pomysl - zasmial sie wskazujac broda na jkas parke kawale dalej.nie widzial kto to tlyko no sylwetki

[Justine Devoux]

Zaśmiała się patrząc na tamtych i pokiwała głową..
-Bo to całkiem zajebisty pomysł jest więc.. - zaśmiała się i puściła mu oczko. Objęła go za szyjkę i pocałowała namiętnie.
-Zajebista impreza.. - pomachała brwiami.

[Savanah Spencer]

- A nooo.... kurde serio już dawno nie byłem na takiej fajnej bibie.. trzeba to bedzienjesscze w wakacje powtórzyć.. - dodał obejmując ja w pasie sobie.no się takochlodzil to nieco bardziej już wytrzeźwial.
- to co? Wychodzimy czy co dalej? Idziesz do mnie na chatę czy mam Cię odtransportowwc do Ciebie?-zapytał. Nie to by już mieli iść..
Eh.. No jak był z nią to się bawili..I wcale nie myślał o innych ... nawet zapomniał o Jos..Eh.. gorzej że jak już był z Jos to nie myślał O soph lolo

[Justine Devoux]

- Pewnie na pewno na zakończenie wakacji też coś takiego się będzie działo.. A jak postawisz alkohol to można zrobić i jakos w środku.. - zaśmiała się.
-A to już w sumie obojętnie.. Gdzie bliżej..-zasmiala sie. Bo wiadomo że pójdą razem.
Hahaha. No cóż. Jego problem ;P

[Savanah Spencer]

-No wiem, wiem..i spoko postawie co tam chcesz..jak t ymi psotawisz tez - zasmial sie puszczajac jej oczko.

-No oey..to co?Plywmay jeszcze czy co teraz? - zapytal.
Bo tma to chyba jednak spotkanie z Mags i benem ich ominie w taki tempie ;p

[Justine Devoux]

Zaśmiała się z niego..
-Postawie.. Zawsze ci stawiam.. - powiedziała i pomachała brwiami... - Chodźmy na brzeg.. - powiedziała i wyszli z wody i siedli sobie na piasku i trochę sobie pogadali i powydurniali się trochę. Można uznać ze niedaleko ciuchów Mags i Bena. To się zaraz spotkają! A tamci nago xD
I można poczekać.. Jak chcesz

[Savanah Spencer]

-To fakt.. nie da sie zaprzeczyc - zasmial sie.
-Okey..ale to..chwila..skocze po piwka - no i tak tez zrobil.Ale syzbko mu poslzo wiec po chwili juz se siedzili i popijali iwka tam sie smiejac i gadajac itp.No i pewnie ne obylo sie tez bez macanek i calowania co jakis czas.I oni to w strojach byli czy tez nago?I tak..czekamy ;p

[Joel Goran]

No oni nago wiec sie spotkają widząc ich w całej okazałości... niemniej Ben teraz sobie plywal gdzies z Mags a nawet w ktoryms momencie podpłynął fo niej i z nienacka ja pocalowal... no co dotąd ich znajomość nie wyewoluowała az tak jak tamtych... oni sobie dawkowali doznania... wiadomo, że Ben liczył na vos szybvirj ale nie zamierzal przestac

[Magnolia Plumier]

A jej to absolutnie nie przeszkadzało że ja pocałował. Wręcz przeciwnie. Oddala pocałunek żarliwie i objęła go za szyję na chwilę przedłużając go. Ocierała się swoim nagim ciałem o niego.. A potem już pływali sobie dalej..

[Joel Goran]

No i plywali czasem się wydurnisjac a to jej ocieranie tylko go nakrecalo...
- czas wyjsc z wody bo zaraz mi die tu zatrzesiesz z zimna- stwierdzil i ruszyl w strone brzegu a le nie wyszedl tylko spojrzsl na nia
- chyba ktos stwierdzil ze sobie bezkarnie popodziwia nasze nagie ciala

[Magnolia Plumier]

-Oj, gorąca ze mnie dziewczyny.. Więc szybko się nie będę trzęsła.. - powiedziała i zaśmiała się.
Spojrzała w stronę ich rzeczy..
-Dobrze ze jest ciemno.. - powiedziała szczerząc się.. Podeszła do niego i objęła go od tyłu w pasie..
-Idę za Tobą.. - Zachichotała.

[Joel Goran]

- w to akurat nie wątpię od dnia gdy Cie poznałem- usmiechnął się do niej
- ooo tak blisko... moze powinienem iść tyłem- to dopiero byłaby bliskość
- choc ja się nagości nie wstydzę, wiem ze mam co trzeba tam gdzie trzeba - wzruszył ramionami i ruszyli tak fo brzegu
- wstydzilibyście się tak w strojach sie kapac... trzeba troche wolności dac zażyć pewnym sterczącym częściom ciała- rzucil do kumpla i jego gitl

[Magnolia Plumier]

-No i bardzo dobrze.. - powiedziała.. - Swoją drogą.. Nasz przyjaciel jakoś się nie kwapił żeby nas poznać wcześniej.. - zaśmiała się.
-Ja też nie.. Ale po co pokazywac jakimś niepowołanym osobom.. - wyszczerzyła się.
-Niezły masz tyłek.. - powiedziała do niego z rozbawieniem.
A ona nie zauważyła ze to tamci! Jakby zauważyła to by zwiała i jakims szerokim łukiem ich obeszła chyba bardziej..

[Joel Goran]

Nawet pomimo tego ze byla z nim??
- moze misl plany wobec Ciebie i nie chciał rywala... mysle ze to prawdziwa teoria, bo nie sadze by czul ze ze mną moze wygrać- zasmial sie
- wiem wiem... Twoje ciało tez mi się podoba... i nie mowie tylko o tylku... - zerknął na nia z tyłu...
- a teraz juz nie podglądajcie tak bezczelnie bo kompleksów sie nabawicie

[Magnolia Plumier]

Zaśmiała się na jego słowa.
-Przecież wiadomo że ty masz większe szanse.. W końcu to Jake.. - powiedziała. Nie wyobrażała sobie tego że ona z nim.
-Wiem. Wiem...-pokiwala głową..
Zaśmiała sie ponownie.. No i co? Poszli po swoje rzeczy i się ubrać? Pewnie tak. Żeby nie było że nadzy paradują. XD
Pewnie przy nim to jakoś i tak z godnością zniosła. Ogólnie to chciała widzieć minę Jakea teraz. Pewnie się tego po niej nie spodziewał.