[Savanah Spencer]

-Serio?Ja pierdziee..to takie..podstawowe..normlanie..eh..co z ciebie za dziewcyzna - pokrecil na nia głowa cmokajac a potem sie zasmial.
-Taa..weiesz..ciagle sie tyko zastanawia czy isc w strone oskarzenia czy czy obroncy - zasmial sie.
-Choc w sumie..w moim otoczeniu i znajomosciach to chyab najbrdziej sie przyda specjalista od rozwodów, spadków itp - zasmial sie

[Justine Devoux]

-No nie wiem.. -powiedziała śmiejąc się.. Nie rozmawialiśmy o tym za wiele.. -wyszczerzyła się jak kretynka..
-Na poczatku naszej znajomości, to ogólnie mało rozmawilaiśmy.. -wytknęła mu język.
-No na tym, to ja już się całkiem nie znam.. -zaśmiała się.
-Chociaż wydaje się, że obrońca to ciekawsze zajęcie, hmm?
-Oj to prawda.. Ale pewnie znajdziesz pracę w jakiejś fajnej kancelarii i będziesz się zajmował czymś fajniejszym..

[Savanah Spencer]

-No wiem..bo sie głownie bzykalismy i imprezowalismy..albo gadalismy o twojejpracy -zasmial sie.
-No tak..gorzej jak musisz bronic jakiegos morderce cyz cos..i wiesz ze jes winien ale ci placi hajs i musisz - powiedzial
-Wiec chyba wole jakie sprawo nie wiem..spadkowe, finansowe..rozwodowe itpale to ebde sie martwil potem - dodal

[Justine Devoux]

-To prawda, straszna ze mnie egoistka.. -powiedziała śmiejąc się i pocałowała go.
-No jasne, wtedy przekichane.. Ale skarbie.. Jesteś bogaty.. Nie musisz brać wszystkich przypadków, nawet jeśli Ci płacą.. -powiedziała.
-Jakiekolwiek nie wybierzesz będę Cię wspierać.. -dodała i uśmiechnęła się słodko.

[Savanah Spencer]

-No tak..okropna - zasmial sie.-A no to tez racja..pomyslimy zobaczymy co z tego wyjdzie..najpierw musza mnie znow nie wywalic z nich i musze studia skonczyc.. - zasmial sie.
-A potem ejszcze ejst troche roboty by zostac pelnoprawnym prawnikiem - dodal.
Zjadł.A potem chwile popisał z Mags.
-Ok..Mags wpada za tydzien w pt.Wiec co?Benowi tez napisze ze niech wpada kiedy chce..? - zapytal

[Justine Devoux]

-No jasne, kochanie, ale wiesz.. Na to wszystk jeszcze jest pora.. Chociaż.. Cieszę się że wracasz na studia, będziesz miał zajęcie.. -powiedziała do niego, pocałowała go..
-W sumie mu napisz tak.. -powiedziała i pokiwała głową..
-A tak w ogóle.. teraz na to wpadłam.. Może po tym zleceniu nie wrócimy do TH, tylko pojeździmy po Europie, pozwiedzamy, hmm? Wrócimy we wrześniu na koniec wakacji, co ty na to? -zapytała miło.

[Savanah Spencer]

-No bede mial ale przez to tez mniej czasu dla ciebie.i imprez i eh.. - powiedzial
Bo pal licho zajecia ale uczyc sie bedzie musial xD
-Jasne.. - wiec od rauz z marszu napisal do kumpla.
-Oo no prosze..cmeu nie choc..wiesz z emusze wrocic wcensiej ogarnac papiery na studia..ale to dowiem sie kiedy musze itp i to jakos wykminimuy - powiedzial z zadowoleniem.

[Justine Devoux]

-Spokojnie.. -powiedziała i uśmiechnęła się.. -Jakoś damy radę..
Zaczniesz w końcu dorosłe odpowiedzialne życie.. -zaśmiała się..
-No jasne, to w takim razie wrócimy wcześniej, albo ogarniemy większość przez internet, a resztę papierów się dośle...

[Savanah Spencer]

-ha ha..smieszne.Ale sie tak nie ciesz..bo jak mi sie znudzi ta doroslosc to znow rzuce szkole w pierony - zasmial sie.
-Ok..podzwonie i sie dowiem jak to wyglada - dodal milo i co?No jak zjedli to pewnie przesli se na kanape itp czy cos

[Justine Devoux]

-Wiem, wiem.. Nie można Cię poganiać.. -powiedziała śmiejąc się z niego trochę..
Przyszli więc na kanapę..
-Ale ogólnie... To jak to widzisz wszystko? -zapytała, bo ona się uczy, pracuje, ogarnięta życiowo jest raczej, a on sie bawi i mieszka w willi ze służbą..
-Jak wrócimy do TH, to jak to będzie wyglądało? -zapytała miło, bo jednak trochę ją zastanawiało, czy zamieszkają razem tam też, czy co.

[Savanah Spencer]

-No prosze..załapałaś - zasmial sie.Wiedzial ze ta małpa sie z niego nabija ale coż ;p Sam tez wiedział jaki jest. Rozpieszczony bachor co mial to co chcial zazwyczaj ;p
-Eh..no nie wiem..myslelem ze sie do mnie przeprowadzisz..ale ty nie chcesz takWolisz u siebie.. - powiedzial.
-Choc nie wiem czmeu..studio mozna i zorbic u mnie..mam sporo pokoi..wiec bedzie lux - dodal

[Justine Devoux]

-Trochę mi to zajęło, owszem.. Ale dałam radę.. - powiedziała machajac brwiami..
-Nie powiedziałam że nie chce.. Po prostu.. Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze.. Więc.. Nie wiem czego chcesz.. - powiedziała i uśmiechnęła się.
-Ale studio zostawiłabym u siebie w domu, tak czy inaczej.. - powiedziała. - A jak bym miała się do ciebie przeprowadzić to... Zrobiłbym remont w domu u siebie i zrobiłbym kilka pokoi z gotowa ekspozycja na sejse itp.

[Savanah Spencer]

-O serio?No to widzisz..to mamy ustlaone..przenosisz sie do mnie..choc noo..wiesz ze mna mieszka Dnai..ale..no dom n tyle duzy ze wiesz..chyab nie bedzie problemów.. - dodal.
-A twoj dom..mozes zprzerobic sobie na super studio..pomoge ci jak cos - powiedzial z szeorkim usmiechem.Pochylil sie i pocalowla ja czule

[Justine Devoux]

-No dobra...-powiedziała i spojrzała na niego, uśmiechnęła się delikatnie..
-Kurde.. Będziemy mieszkać razem.. -dodała z rozbawieniem jednak, bo chyba do niej nie docierało, mimo tego, że w sumie już długo mieszkali tutaj przecież razem..
Pocałowała czule jego usta..

[Savanah Spencer]

Zaśmiał się.
-Wiesz juz razem mieszkamy... jakby nie bylo no ale..tak.bedzie fajnie mysle...ale uwazaj..jak mnie zdenerwujesz to cie wywale z domu - pogrozil jej paluszkiem smiejac sie a otem ja pocalowal