[Emily Johnson]

-Możemy posiedzieć w domu..-powiedziałam i spojrzałam na niego..
-Wiem, że najchętniej bym gdzieś pojechała w siną dal, ale chyba jest faktycznie za zimno..-powiedziałam do niego..-Choć możemy zahaczyć o most,jak będziemy wracać do domu.

[Josephine Morgan]

-dobrze pojedziemy na most -powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-chcesz wyjść , czy siedzimy i czekamy tu na kolejną lekcję ?-spytałem i spojrzałem na przyjaciółkę.
-a co z tym Coltonem ?

[Emily Johnson]

-Chyba powinniśmy posiedzieć na lekcjach..-powiedziałam i spojrzałam na niego..
-W końcu cały wczorajszy dzień sobie odpuściłeś..-powiedziałam, patrząc na niego z lekkim wyrzutem, bo nie mógł tak robić ze względu na kuratora..
-Aaa..-machnęłam dłonią.
-To dupek..-powiedziałam i westchnęłam. Spojrzałam na Marcosa..
-Powiedziałam mu, że chcę z nim być, a on zaczął kręcić, że praca, że wyjazd, że będzie zajęty, że nic mi nie może obiecać..-przewróciłam oczami.
-Najwyraźniej nie mam szczęścia do facetów..-powiedziałam i westchnęłam.

[Josephine Morgan]

-Kochana , nie martw się poradzę sobie z kuratorem i wiem jak z nim postępować -powiedziałem i poczochrałem jej włoski.
-może faktycznie ma sporo pracy , przecież nie powiedział , że nie chce -powiedziałem i spojrzałem uważnie na Katinę.
-ale to ja tak to rozumiem , Ty możesz uważać inaczej

[Emily Johnson]

-Wiem, że wiesz..-powiedziałam i spojrzałam na niego..-Ale może lepiej go nie prowokować, co?-zapytałam..-Już niedługo zostało..-powiedziałam, bo pewnie juz trochę w tej szkole siedzieliśmy, pewnie koło 6 lekcji, więc mieliśmy chyba juz ostatnią xD
-Po czyjej jesteś stronie?-zapytałam i spojrzałam na niego..-Przecież nawet jeśli ma sporo pracy, to mógł powiedzieć, że tego chce..-powiedziałam, patrząc mu w oczy. -Poczekałabym aż wróci z tego NY..-dodałam i spojrzałam na Marcosa.
-No to uważam inaczej.

[Josephine Morgan]

-nie martw się , przecież jestem w szkole , mam obecność -powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-oczywiście , że po Twojej , ale on też nie powiedział , że tego nie chce , pogadaj z nim jeszcze no chyba , że już nie chcesz z nim być to nie będe namawiał-powiedziałem. Oczywiście po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję. Przyszedł nauczyciel i zaczął wykładać.

[Emily Johnson]

-No wiem, ze jesteś..-powiedziałam i pokiwałam głową..
-Nie mam zamiaru za nim latać..-powiedziałam i spojrzałam na przyjaciela..
-A skoro on tyle za mną biegał, wysyłał kwiaty i w ogóle, a nagle zmienił zdanie, to ja nie mam zamiaru się narzucać..
-Myślałam, że mu zależy, ale najwyraźniej nie..-powiedziałam jeszcze, bo nauczyciel mnie uciszył..
I tak minęło 45 minut.

[Josephine Morgan]

Kiedy zadzwonił dzwonek wyszliśmy z Katiną z klasy.
-wiesz ja to widzę inaczje , on nie powiedział , że Cię nie chce , ale Ty sobie wmawiasz co innego , ja nie będę go bronił , bo wisi mi ten koleś -powiedziałem i poszliśmy do wyjścia ze szkoły.

[Brooke Davis]

Kiedy zajęcia się skończyły spakowałam swoją torbę. Pogadałam jeszcze z koleżankami i pożegnałam się. Poszłam zanieść książki do szafki.

[Savanah Spencer]

No więc Zo z maber wesżły do klasy na ich pierwsza lekcje.zajęły swoje miejsca, pewnie gdzies tam w srodku czy na tyle klasy.Po jakis 5 min adzownił dzwonek i pojaiwł sie nauzyciel i zaczeła sie lekcja..

[Brooke Davis]

Kiedy zaczęła się lekcja notowałam ,nie chciałam mieć zaległości i spędzać czasu na nauce w domu. Miałam ciekawsze zajęcia po szkole, odkąd spotykałam się z Nathanem. Co jakiś czas zerkałam na przyjaciółkę.

[Savanah Spencer]

No Zo probowała se skupic na lekcji i tez niby notowała, niby słuchala ale jednak myślami odływała gdzie indziej.nawet wysłała pokryjomu sms do Jamesa ;p.Ogólne no...lipka troche więc jej notatki to było pożal sie boże xD
A potem sie lekcja skonczyla więc Zo zebrała ksziaki i poszła do wyjścia.Załamała sie jeszcze bardziej pisząc te kilka sms z Jamesem..Wyszla nakorytarz

[Brooke Davis]

No więc kiedy zadzwonił dzwonek , spakowałam swoje rzeczy. Odpisałam na wiadomość Nathana. Pewnie pożegnałam się z przyjaciółką i umówiłyśmy sie na telefon jak by co. Poszłam do wyjścia ze szkoły.

[Josephine Morgan]

Stanęliśmy pod salą gdzie miał odbyć się egzamin.
-szczerze to nie bardzo , będzie co ma być -powiedziałem i zaśmiałem się.
-sporo się uczyłem więc chyba nie będzie to takie straszne -spojrzałem na przyjaciółkę.
-a Ty się denerwujesz?

[Emily Johnson]

-Trochę tak..-powiedziałam i spojrzałam na przyjaciela, westchnęłam sobie i czekaliśmy aż nas wpuszczą do tej sali, w końcu po jakiś 5 minutach nauczyciel otworzył drzwi i kazali nam zając miejsca, więc grzecznie weszliśmy do klasy i usiedliśmy sobie na naszych miejscach.