[Magnolia Plumier]

[Amelia Jones]

Zasmial sie.
-No tak..imprezy - no bogacze to chyba nic innego nie robili
-Okey..przyda sie troche snu.. - powiedzial idac grzecznie za nią.
Weszli do sypialni, rozejrzal sie..wiaodmo..jak zawsze w nowym pomieszczeniu
-Minimalistycznie..fajnie - powiedzial.Bo bardziej sadzil ze bedzie to typowo babska wyspialnie z milionem bibelotów.
-to jeszcze skorzystam z lazieki i wskakuje do lozka - powiedzial i poszedl sie odlac.5 min i juz byl w lozku

[Magnolia Plumier]

Nim on wrócił z tej łazienki to ona już zdążyła zasnąć. Była wykończona, trochę upita i przyćpana, więc wiele jej nie trzeba było.
Spała więc sobie do 12, a jak sie obudziła to spojrzała na swojego 'męża'.
Uśmiechnęła się pod nosem, poszła do łazienki, ogarnęła się, co dość długo jej zajęło. Ale nawet się lekko umalowała. I wróciła do łóżka, siadła na brzegu i patrzyła na niego chwilę.

[Amelia Jones]

No jemu sie tu doskonale spało.Miala chyba świetny materac xD No i pobalowali wiec spał sobie w najlepsze..wiec pewnie nawet z 10 min sie tak musiala gapic ale w końcu juz o tej porze to sen słabszy, plytszy wiec przerwacajac sie na bok spojrzął jendym okiem w bok i zobacyzl z ejej nie ma..w sensie z enie lezy a juz siedzi iec coz..musial wstac.
-Hej wify.. - usmiechnal sie i przetarl twarz dłonmi ziewajac.
-Cos taka wyszykowana..mam juz spadac?masz jakies nie wiem..wyjscie? - zapytal[/color]

[Magnolia Plumier]

-Hej Husband..- uśmiechnęła się I cmoknęła jego usta..
-Umylam się i ubrałam.. - powiedziała patrząc na siebie. W końcu wyglądała normalnie. Bez jakiś szaleństw..
-Nie, nie.. nie musisz.. -Dodala miło..
-czekalam na ciebie, żeby zjeść śniadanie.. głodny..? -usmiechnela się.

[Amelia Jones]

-YHm..no spoko to juz wstaje - powiedzial.
-Dasz mi z nie wiem..10 minut?Wezme prsyznic i sie ubiore..zaproponowlabym bys dolaczyla ale jak widze..za późno - zasmial sie i wstal z lozka.Podszeld sobie do niej i ejszcze ja sobie pocalowal a potem poszeld do lazienki

[Magnolia Plumier]

-Yhm, w porządku, masz nawet i 15... -powiedziała i puściła mu oczko, pocałowała jego usta namiętnie..
-Jak będziesz grzeczny to nie wygonię Cię tak szybko i jeszcze dzisiaj zaliczysz.. -zaśmiała się i puściła mu oczko. Co jak co. Widok takiego nagiego rano, uśmiechnęła się pod nosem.

[Amelia Jones]

Zasmial sie tylko na jej ostatnie słowa a po chwili juz sie tma kapał szybko i mył itp.Wytarl sie i wyszedł, ubrał koszulke i spodenki.
-Ok..mozmey isc cos zjesc..i kawke jakbym mogl prosic.. - dodal milo i poszedl za nią na dol

[Amelia Jones]

Przyszli wiec z Carla do jej sypialni opuszcjaac juz sex impreze.
-W koncu cisza..kurde..co za impreza..wow..i ze jak czesto ty robisz te imprezy? - zasmial sie i siadł na łozku

[Magnolia Plumier]

Weszla na łóżko i kleknela za nim, zaczęła delikatnie masować jego ramiona, kark i plecy. Miała dobre dłonie do tego i lubiła to robić. W ogóle Uwielbiała dotyk.n
-Ciesze się że ci się podobała...- uśmiechnęła się..
-A czy często.. zależy.. raz na dwa tygodnie, trzy, czasem miesiąc.. jak wyjdzie...- zaśmiała się.. cmoknęła jego kark.

[Amelia Jones]

-Oo jeszczze masaz mi sie trafi?Super - zasmial sie lekko.
-Yhm..rozumiem..no coz..widac ze takie imprezy maja wziecie wiexc..chyba powinnas jakies oplaty za to brac.. - zasmial sie zartujac.
-Choc..sam nie wiem co ze mna za maz ze pozwalam sie puszczac mojej zonie - zasmial sie i obrocil do niej.CMoknal ja

[Magnolia Plumier]

-Byles grzeczny i na wysokości zadania stanąłeś.. I nie uciekłeś.. więc masz nagrodę...- zaśmiała się.
-Oj tam. Nie potrzebuje na tym zarabiać.. -powiedziala.
Zaśmiała się..
-No nie wiem.. mąż faktycznie słaby...- powiedziała rozbawiona.. -a żona puszczalska.. - dodała. Spojrzała na niego..
-Lubie seks.. I... dla mnie to nic dziwnego jeśli bzykniesz się z kimś innym nawet jeśli jesteś z kimś.. seks to seks.. rządzi się innymi prawami...

[Amelia Jones]

-No w piwerwszej chwili chcialem zwiac..ale..dobrze ze tego nie zorbilem - zasmial sie.
-Eh..coż.takie to w dzisiejszych czasach te malzenstwa - powiedzial ze smiechem.
-Rozumiem ale czyli co? Nigdy nie bylas w zwiazku..nie otwartm ze tka to nazwe? - zaciekawil sie

[Magnolia Plumier]

-Bardzo dobrze ze nie uciekłeś...- powiedziała z uśmiechem.
-Jasne...- wyszczerzyła się do niego, dalej go masowała delikatnie..
-Nie uznaje takich związków...- zaśmiała się. -Wiadomo że prędzej czy później ktoś zdradzi.. więc lepiej ustalić proste zasady na początku...- powiedziała.

[Amelia Jones]

-Oj zaczynam mniemac e ne mialas szczescia do facetów albo coz..taka twoja natura..sama nie jestes w stanie nie zdradzic.Ale skoro tak to fakt..lepiej sprawy psotawic jasno od poczatku - usmiechnal sie.
-A teraz..co? Nie idziemy spac? Masz jeszcze sily? - zasmial sie.Bo nie wyglada na spiaca ani nic haha