[Savanah Spencer]

Nooo przyszła moja Piękność - usmiechnął sie seroko.
-OJ..tylko w policzek..?Niedobra dziewczynka - uszczypnął ją w tyłek lekko.
-Dzięki..kazda mi to mówi - puścił jej oczko a potem wziął ja za reke i weszli do środka

[Magnolia Plumier]

Pomachałam brwiami..-Taka piękna dzięki tobie..-powiedziałam o sukience oczywiście..
-Później będzie w co innego..-pomachałam brwiami, a potem weszliśmy do środka, żeby zająć jakiś stolik..
-Ale ja nie jestem każda słońce..-powiedziałam.

[Josephine Morgan]

Przyjechaliśmy pewnie z Taylorem. Wysadził nas pod drzwiami restauracji. Weszliśmy z Greyem do środka i kelner zaprowadził nas do wolnego stolika.

[Emily Johnson]

-Od tego czy będziesz grzeczna..-zaśmiałem sie..-Najpierw wymyślasz głupie zasady, a potem chcesz żeby tak od ręki powróciło do normy..-pomachałem brwiami, drażniąc się z nią trochę, a potem wyszliśmy z restauracji i poszliśmy na promenadę, czy gdzieś.

[Justine Devoux]

Przyjechałem pod restaurację i zaparkowałem auto, wysiadłem z samochodu, a potem stanąłem oparty tyłkiem o maskę i odpaliłem papierosa, czekałem na Jessicę.

[Savanah Spencer]

Jess sobie podjechala taxi.Miała autem ale stwerdziła, że skoro Mike był swoim to bez sensu potem osobno wracac do domu.ZApłaciła taksówkarzowi i wysiadła.Usmiechnęła sie widząc swojego faceta.Podeszłą do niego.
-To cie kiedys zabije.. - powiedziała widząc, że pali.

[Justine Devoux]

Spojrzałem na nią z uśmiechem, jak wysiadała z taksówki..
-Aleś się odstawiła kochanie..-powiedziałem z uśmiechem i spojrzałem na nią, mierząc ją wzrokiem.
-Mam szczęscie, że mam taką laskę.
-A coś mnie musi zabić..-powiedziałem i cmoknałęm jej policzek, a potem wyrzuciłem peta i weszliśmy do środka restauracji.

[Savanah Spencer]

-Wcale nie..po prostu..no ej..w końcujemy w restauracj - zasmiała się.Oczywiśce do sukienki miała jakas kurteczke czy cos jeszcze bo tak to nieco zimno xD
-Ale tak..masz szczęscie, że masz taka laskę - zasmiala się.
-Wiesz..na razie to niech cie nic ne zabija.. - powiedziała i kenerka pewnie ich zaprowadziła do wolnego stolika

[Justine Devoux]

-No to w takim razie dzwoń do dziewczyn i umówcie się tam na ten wystrój..-powiedziałem i wyszliśmy z restauracji.
-To co? Jedziemy do domu?-zapytałem i wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy sobie pewnie do domu.

[Vivienne L. Jefferson]

Dojechaliśmy z Kevinem do restauracji. Wysiadłam z samochodu i wzięłam przyjaciela pod rękę.
-stęskniłam się za Tobą , chyba za bardzo jesteś zapracowany przyjacielu -zaśmiałam sie i weszliśmy do restauracji. Poszliśmy zająć wolny stolik.
-na co masz dzisiaj ochotę Kev?

[Kenny McQueen]

Dotarłem do restauracji , rozejrzałem się , ale nie widziałem Kels. Wszedłem do środka i powiedziano mi , że ktoś na mnie czeka. Udałem się za kelnerem do stolika.

[Emily Johnson]

-No to dobrze..-powiedziałem i zaśmiałem się..-Ja też wolę naszą łazienkę, więc jak nie będziesz w ciąży, to będę musiał szybko i od razu działać..-zaśmiałem się, pocałowałem jej usteczka z uśmiechem i..
Przyszliśmy z Hon do Lo, weszliśmy sobie do restauracji, poczekaliśmy chwilę, a potem kelnerka nas poprosiła do stolika..

[Liwia Szatoba]

| ŁAWECZKI | Po wydarzeniach na deptaku, składających się na dość sympatyczny dialog dwójki młodych ludzi, kroki zaprowadziły ich w dość osobliwe, a nade wszystko dość ciekawie urządzone miejsce. Restauracja ta była urządzona, można by rzec, przez ręce i umysły najbieglejszych osób w dziedzinie architektury wnętrz.
Liwia westchnęła głęboko. Początkowo zapomniała o całym otaczającym ją świecie (choroba, próba samobójcza, polskie pochodzenie a nade wszystko Jamie), tak zatraciła się w doznaniach wzrokowych. Jednak już po chwili powróciła do otaczającej ich rzeczywistości. Spojrzała wymownie w oblicze swojego towarzysza. Wzrok ten był co najmniej wymowny. Sugerował gotowość do zapoznania się z tym, co ten zapewne za chwilę powie. Przecież nie będą tak sterczeli cały dzień, nie?
Wkrótce potem nasyciła swój zmysł wzroku tak bardzo, że przyzwyczaiła oko do wystroju wnętrza. To pozwoliło jej skupić się na swoim towarzyszu. I czekać. Aż zaprosi ją do stolika. Aż zapyta się jej, co zje. Jedna Liwka podjęła decyzję, że tym razem nie będzie marnował pieniędzy na nią. Podczas pakowania się znalazła pieniądze z tutejszą walutą! Tak! Trzymała parę banknotów w szczelnie zamkniętej za pomocą suwaka kieszonce od spódnicy. Resztę schowała na dno plecaka.
Po postanowieniu wciąż stała i czekała na reakcję Jamiego. Jakąkolwiek, by wiedziała, co robić, co myśleć. A głód stawał się coraz silniejszy... jak na złość, no!

[John Hemsworth]

Oczywiście nie mieli zamiaru stać tutaj w nieskończoność. Po prostu poczekał na kogoś z i sługi kto mógł mu wskazać woony stolik. Poprosił o strefę dla niepalących, gdyż nie zauważył by dziewczyna paliła, a sam też nie palił. Więc wydało mu się to idealnym wyborem dla ich dwójki.
Po chwili obsługa poprowadziła ich do sali dla nie palących i zaoferowała miejsce siedzace przy stoliku dla dwojga. Obsługa tym razem wyręczyła Jamiego w podsunięciu krzesełka Liwii. Gdy już usiedli zostaly im przedstawione karty dań. Jamie spojrzał na swoją, ale już wiedział co chciał zamówić. Dawno tego dania nie jadł i akurat miał okazję.
-Co chcesz zamówić?-zapytał swojej towarzyszki. Od razu pomyślał, że wino do obiadu będzie też dobrym wyjściem.

ZT

[Vivienne L. Jefferson]

-w takim razie idziemy -powiedziałam i wzięłam przystojniaczka pod rękę.
-przez Ciebie zgłodniałam -zaśmiałam się i poczochrałam jego włosy.
Wyszliśmy z siłowni i poszliśmy spacerkiem do restauracji. Kiedy doszliśmy weszliśmy do środka. Kelner zabrał nas do naszego stolika.