[Olivia Baker]

Oj tak wyobracał ja na wszystie strony..ale podobalo jej sie to wiec po kilku tkaich zmianach ozycji zawyła głosno dochodzac i mocno zaciskajac sie na jego chuju.
-Acchh.......bosko..Em... - wydyszała[/color]

[Emmett Crawford]

Wyobracał ją bo chciał żeby im było dobrze.. Doszedł zaraz po niej, zalewając jej cipke obficie.. Jęknęła gardłowo i opadł na tą kanapę, głośno dysząc..
-Uwielbiam twoje ciałko.. - powiedział z uśmiechem, miziajac jej biust paluszkami.

[Olivia Baker]

-Ej..mam nadzieje ze ne tlyko cialko - zasmials ie Liv lezac tak sobie z nim i odpoczywajac po swietnym sexie.
-To co? o ktorej na randeczke?Gdzie idziemy? - zapytala o restauracje czy cos.Cieszyla sie na to wyjscie.

[Emmett Crawford]

-Jasne że nie tylko..- powiedział z uśmiechem I spojrzał na nią..
-w sumie.. koło 20? Pójdziemy na kolację do rammer jammer, będzie ładny widok.. co ty na to? Bo może wolisz coś bardziej fancy? - spojrzał na nią uważnie.

[Olivia Baker]

-Ej no weź.. ja wiem ze mas zkase.Mnie tez jej nigdy nie brakowalo ale spokojnie..nie potrzbeuje jakis wytwornych restauracji..wiec RJ moze byc jak najbardziej.Ale zarezerwuj jakis fjany stolik na tarasie jak sie da - powiedziala z usmiechem Liv.

[Emmett Crawford]

-Czasem fajnie pójść do takiej wytwornej i zjeść coś niecodziennego.. więc wiesz.. - powiedział do niej z uśmiechem.
-To żaden problem, kochanie moje...- powiedział i pocałował ją czule.. spojrzał w jej oczy.
-Ale dziś RJ, coś fajniejszego wymyślimy innym razem.. - powiedział i w sumie od razu zadzwonił, by zarezerwować stolik.

[Olivia Baker]

-Nie no jase, że fajnie.Ale mówię tylko,że nie jestem z tych co muszą do takich chodzic itp. - wyjaśniła.
-Ach...bedzie cudownie..niby nic takiego a jakos tak..inaczej..bardziej sie ekscytuje - zasmiala sie.
-Chcesz cos pic? - zapytala wstajac z kanapy.Wciagnela majtki an dupke i poszla po wode

[Emmett Crawford]

Zaśmiał się z niej nieco i pokręcił głową..
-Nie wiedziałem że taka będziesz podjarana tym byciem moja dziewczyna...- powiedział z uśmiechem, podobało mu się to jaka była happy.
-A daj chociaz jakiejś wody...- poprosił.

[Olivia Baker]

-Ej weź sie ne nabijaj bo zmienie zdanie i ta dziewczyna nie ebde - powiedziala mrużac na niego oczy.Dupek!teraz bedie sie musiala pilnowac by sie ne cieszyc ;p
-No chociaz..chociaz - zasmiala sie lekko.Siegnela z lodowki butelke wody i mu ja rzucila.Sama sobie nalala do skzlaki i sie napila

[Emmett Crawford]

-Nie nabijam się.. po prostu.. jesteś jeszcze śliczniejsza taka uśmiechnięta i nakręcona tym faktem..- powiedział do niej z uśmiechem.
Złapał butelkę i się napił..
-Yhm, dobra, bo zimna..- zaśmiał się..
-To co teraz? Mam spadać, a ty się będziesz szykować?

[Olivia Baker]

-Ach...komplemenciarz..mam szczescie ze nie widac jak sie rumienie - zasmiala sie.
-No w sumie..myusze sie wyszykowac a zajmie mi to troche mimo wszyskto..wiec jak wolisz..mozesz se tu siedzieci czekac..obojetne... - no ona pojdzie sie ogarniac wiec co jej tam gdzie on bedzie..

[Emmett Crawford]

-Wolalbym to jednak widzieć.. - powiedział z rozbawieniem I puścił jej oczko.
-No dobra, Mała.. to spadam do siebie.. a przyjadę po ciebie przed 20, ok? - zapytał miło i w sumie zgarnął swoje ciuchuly i ubrał się.. po czym pocałował ją i pożegnał się i poszedł.

[Olivia Baker]

-takie rzeczy to tlyko ja moge u ciebie..o ile kiedykolwiek i cokolwiek i ktokolwiek jest cie w stanie zawstydzić - zasmiala sie olivia.
-jasne..paaa - buziak no i jak Em pojechal to ona se cos tam zjadla a potem sie juz szykowala na ich randeczke

[Emmett Crawford]

No i dobra. On pojechal do domu, a ok. 20 przyjechał pod jej dom samochodem.
Wyciągnął wielki bukiet róż i jakieś fancy czekoladki ręcznie robione.. no i zadzwonił do drzwi, czekając aż otworzy.
-Hej maleńka, ślicznie wyglądasz.. - powiedzial jak w końcu to zrobiła.. pocałował ją czule..
-To dla Ciebie..- powiedział z uśmiechem.

[Olivia Baker]

https://i.pinimg.com/564x/c2/14/25/c214 ... 332466.jpg

Oj no szykowala sie sporo..ale byla ready i zekala na Emmetta.Otworzyla.
-O wow! Jestes najlepszy... - powiedziala przyjmujac kwiaty i czekoladki.
-Wstawie je do wazonu i spadamy.. - powiedziala na syzbko biorac jakis wazon i nalewajac do neigo wody.Wstawila bukiet.
-Ach..wyladaj slicznie..jeszcze raz dziekuje - powiedziala z sumiechem.Czkeoladki zostawila a potem wziela torebke i wyszli