[Joel Goran]

- Boisz sie swojej matki?? - spytałem jej i spojrzałem na nia
- Nigdy sie jej nie postawiłas?? - spytałem i pogładziłem jej policzek
- Ale mnie lubisz... bardzo lubisz prawda?? - usmiechnałem się i dodałem
- Mamie w takich wypadkach musisz mówić, że kochasz, bo samo lubienie nie jest czymś co trudno złamać a miłości nie pokona - pocałowałem jej usta
- Nie znam jej więc nie mam jak próbowac ją poznac, ale skoro spotykamy sie u Ciebie to prędzej czy póxniej będzie w domu. Możemy widywać się u mnie ale wtedy spotkasz Jamesa... Kogo wolisz z dwojga złego??

[Brooke Davis]

-nie chodzi o to , że jej się nie postawię po prostu kiedy będę się stawiała , ona mnie stąd zabierze i będę miała nową szkołę , nowych znajomych nie chce tego zaczynać od nowa Kyle nie zniosła bym tego -powiedziałam patrząc w jego oczy.
-moja mama nie musi wiedzieć o Tobie , a jak będzie w domu wtedy nie będziemy się widywać i po problemie -powiedziałam skończyłam jeść watę. Wytarłam ręce w serwetkę i odwróciłam się w stronę chłopaka.
-chyba możesz to uszanować co ?

[Joel Goran]

- Nie chce by mi Cie odebrała, ale nie wiem czy wytrzymam wtedy bez Ciebie - pogładziłem jej policzek i spojrzałem w jej oczy
- Skłamiesz wtedy, że nocujesz u kolezanki i będę Cie mógł u siebie ugościć - usmiechnałem się do niej
- Wiesz Mad, że szanuję wszystko co czujesz i czego sobie nie zyczysz, ale pamietaj, że i moje uczucia muszą się dla Cie bie liczyć - pocałowałem jej usta długo i namietnie obejmjąc ja i przyciagając blisko siebie...
- Jesli bedzie trzeba to Cie wykradnę lub sie do Ciebie zakradnę

[Brooke Davis]

-Kyle to że jesteśmy razem nie znaczy , że będziemy spędzać ze sobą każdy dzień więc moja matka jak będzie w mieście , to nie będzie to żaden problem ....nie będziesz mnie wykradał , ani ja nie będę kłamała , wytrzymasz to jak nie to się rozstaniemy i po problemie będzie-odwzajemniłam jego pocałunek i spojrzałam w jego oczy.
-szanuję to co czujesz , ale zapomnij , że będziemy się widywać codziennie

[Joel Goran]

- Wiem Kochanie, musze zostawić Ci troche czsu na książi, czytanie i rozmyślanie - powiedziałem i ja objąłem oburacz
- Ciesze sie, że to szanujesz, ale i tak będziemy sie widywać codziennie bo mamy szkołe - powiedziałem i spojrzałem jej w oczy
- Oj juz to wide jak nagle wciagnę Cie z korytarza do pustej sali by Cie pocałować

[Brooke Davis]

-nie ma w szkole pocałunków , już to Ci mówiłam -powiedziałam i spojrzałam w jego oczka.
-możesz całować mnie prze lub po szkole-powiedziałam i sama pocałowałam jego usteczka.
-będziesz grzeczny , prawda ?-spytałam i spojrzałam w jego oczy. Coraz bardziej mi się podobał.

[Joel Goran]

- Kochanie, nie ma pocałunków publicznych, ale po kryjomu. Sama zobaczysz, że ta tajemnica, to ukrywanie powoduje przyjemny dreszcz emocji - popatrzyłem jej w oczy a potem odwzajeniłem pocałunek
- A czy przypadkiem nie lubisz we mnie tego, że całkiem grzeczny to ja nie jestem?? - przechyliłem pytająco lekko gowę w bok
- Przyznaj, że lubiłaś mnie jako typa spod ciemnej gwiazdy ale ego niekoniecznie będącego niedobrym dla Ciebie - pogładziłem jej policzek a potem plotłem w jej włosy dloń i pocałowałem zachłannie jej usta

[Brooke Davis]

-nie chcę mieć kłopotów , kiedy moja matka by się o tym dowiedziała , to było by po mnie -powiedziałam i patrzyłam w jego oczka.
-chyba nadal jesteś tym bad boyem -zaśmiałam się i odwzajmeniłam jego pocałunek. Uwielbiałam kiedy tak mnie całował , naparłam na niego całym swoim ciałem i sama całowałam jego usteczka.

[Joel Goran]

- Obiecuje nie wpakuje Cie w kłopoty - zaśmiałem sie i popatrzyłem jej w oczy by potem się z nią chwile całowac
- Wiesz, chyba zawsze nim będę. Niemniej czy jest coś złego w tym, że stawiam w życiu na dobrą zabawe??? - spytałem ja a potem szepnałem - ale zmienianie dziewczyn uż mnie nie bawi, skupiam sie na jednej - pocałowałem ją i objałem bardziej gdy tak na mnie naparła ciałkiem

[Brooke Davis]

-nie wiem , ja nie przepadam za takim zabawami jak Ty Kyle , więc będziesz bawił się ze swoimi znajomymi -powiedziałam i spojrzałam w jego oczka.
-na pewno nie uznaje tego za złe , ale mnie takie zabawy nie kręcą , wole spędzać czas w domu , albo w wesołym miasteczku jak teraz

[Joel Goran]

- Wiesz mysle, że nie trafiłas na odpowiednich towarzyszy w takie zabawy, ale co powiesz na to byśmy któregś dnia poszli do klubu. Jesli nie lubisz tańczyć to ominiemy poziom z dyskoteką ale może pogramy w bilarda lub kręgle?? - spytałem ja i sie usmieh ałem do niej
- Owszem nie musimy zawsze bawić sie razem, ale wiedz, że czasem głownym aspektem dobrej zabwy jest towarzystwo

[Brooke Davis]

-wiesz , ja się nie nadaje na takie zabawy -powiedziałam i wtuliłam się w jego szyjkę. Pewnie leżeliśmy na tej trawie. Nie chodziłam na imprezy , bo nie chciałam spotkać Zoey i jej znajomych bo wiedziałam jak by się to wszystko skończyło Kyle też nie miał ciekawszego towarzystwa.
-dlaczego tak bardzo chcesz mnie zmienić , co ?-spytałam i spojrzałam w jego oczy.

[Joel Goran]

- Nie chcę Cie zmie niac Mad - spojrzałem na nia i skoro lezelismy sto sie uniosłem i pohyliłem nad nia
- Chce Cie poznać w każdej sytuacji. Chcę byśmy znależli podłoże na którym jesteśmy tacy sami. Poz tym wiem, że gdy pójdziemy ie pobawić we dwoje, niekoniecznie z innymi to może być fajnie - pocałowałem jej usta powoli i delikatnie
- Na bal maskowy poszłaś, więc czasem takie imprezy przykuwają Twoją uwagę...

[Brooke Davis]

-ten bal maskowy , to była pomyłka , po prostu nie miałam co robić w domu -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy.
-nawet nie wiedziałam , że tam kogoś poznam -zaśmiałam się i musnęłam ustami jego usta.
-miałeś nade mną przewagę , bo wiedziałeś kim jestem , bad boy -przygryzłam wargę.

[Joel Goran]

Przejechałem kciukiem po jej wargach jak je prygryzła i pochyliłem sie nad nia i ja pocałowałem
- Cieszę sie, że tam poszłaś i sie spotkalismy... - usmiechnalem sie do niej
- Ten dzien odmienił moje zycie - jak ten program Spojrzałem jej w oczy
- Tak byłem bad boyem ale czy wtedy nagle nie zrobiłem sie dla Ciebie interesujący?? N i chyba od razu polub iłaś pocałunki ze mną... Takie jak ten - pocaowałem ja z języczkiem a raczke jedną połozyłem na jej brzuszku by po chwili wsunać ja pod jej bluzkę i połozyć na staniku i ująć jej pierś