[Milo]

Na polanie stał wielki balon:

Chłopak w balonie czekał na dziewczynę o wyglądzie Lois miał otwarte drzwiczki do balonu i kolejny liścik:

"Czasem by dojść do celu kieruje nami przypadek, ślepy los a innym razem ludzie napotykani po drodze. Jesteś w stanie zaufać komuś kogo nie znasz?? Jeśli tak to ten lot powiedzie Cię ku kolejnym wskazówkom"

Na polanie stał wielki balon:

Chłopak w balonie czekał na dziewczynę o wyglądzie Lois miał otwarte drzwiczki do balonu i kolejny liścik:

"Czasem by dojść do celu kieruje nami przypadek, ślepy los a innym razem ludzie napotykani po drodze. Jesteś w stanie zaufać komuś kogo nie znasz?? Jeśli tak to ten lot powiedzie Cię ku kolejnym wskazówkom"

[Brooke Davis]

Przyszłam na polane zobaczyłam balon i jakiegoś kolesia w nim podeszłam bliżej podał mi liścik przeczytałam go i nie wiedziałam co zrobić jeśli to kolejna zagrywka Damianapomyślałam stałam tak przez chwile aż w końcu postanowiłam zaryzykować i weszłam do balonu po chwili odlecieliśmy

[Octavia Blackburn]

ROK PÓŹNIEJ

[Lucas]

//Nie pamietam gdzie to było, ale gdzieś była właśnie dziura i niby ją tam gdzieś od strony polany wyczaili Swoją drogą to sporo zdradziłaś
No więc szliśmy z Lexi tędy tuż przy siatce - gdzieś tutaj była jakis czas temu spora dziura... wiesz być nie skakała po płotach w tym stroju - objąłem ja w pasie i w końcu zlokalizowaliśmy tę dziurę - Panienki przodem - powiedziałem i gdy Lexi przeszła ja też wszedłem na zagrodzony teren... Od czego chcesz zacząć?? Auta nie chodzą... niestety ale może jak lubisz horrory to chodźmy pochodzić po ciemnych korytarzach domu strachów

[Savanah Bloom]

No tak.I kiedy usłyszałam to warczenie i krzyki policjanta, który dobiegał do nas obróciłam się spanikowana i..cóż...przechodząc już za Wrenem przez siatke zahaczyłam się nogawką spodni o drut.Próbowałam szarpać spadnie aby sie odczepić a wtedy pies podleciał i złapał mnie zębiskami za rekę..-Ał! - krzyknęłam -Ty cholerny kundlu - warknęłam po czym szarpnęłam noga i sie odczepiłam.Było już nieco za późno..dotarł policjant i mnie chwycił ciągnąc w swoja stronę.-Wren Wiej! Nie martw sie o mnie - powiedziałam.Z ęki leciala mi krew i cholernie szyczpało.Policjant zakuł mnie w kajdanki z tyłu.

[Lucas]

No ale mi było głupio uciekać i choć był ten pies to widząc jak facet ciągnie Lexi to przeszedłem przez tą dziurę i pomimo ataku psa udało mi się złapać Lexi i próbowałem ją mu wyszarpnąc, ale oczywiście przyniosło to odwrotny skutek do zamierzonego

[Savanah Bloom]

No tak...to sobie mnie troche poszarpali a kiedy facet skończył ze mną to i skuł po chwili Wrena.Po niedługiej chwili oboje nas wsadził do radiowozu i zawiózł na posterunek

[Joel Goran]

No to wziałem ja za reke i poszlisy sobie na polane... Nawet by so bie usiąść zdjałem kurtke skurzana by nie siedzieć na jakiejś tam wilgotnej trawie czy cos
- Nikt nie zobaczy tej fotki, no chyba, że po prstu u nas w domu, ale nikomu nie będę rozsyłał, to nasza fotka, chyba chcesz miec zdjęcie ze swoim facetem, czyż nie?? - pusciłem jej oczko i co tam jak usiedlismy to wyjałem telefon i walnałem nam jedno zwykłe selfie z otem z ukrycia gdy pocałowałem ją namiet nie też walnałem nam fotke
- Wcale nie wybiegam w przyszłośc, żartuje sobie, choć nie do końca, bo tego w obecnej chwili ym chciał

[Brooke Davis]

Odwzajemniłam jego pocałunek.
-ja Cie tylko ostrzegam Kyle , nie mówię , że będziesz je rozsyłał , ale masz też nie wstawiać go na fb -powiedziałam i wróciłam do jedzenia obrzydliwie słodkiej waty cukrowej.
-a Ty nie chcesz?-spytałam i pokazałam na watę.

[Joel Goran]

Spojrzałe na telefon i pokazałem jej fotke jak sie całujemy - popatrz jak to ład nie wygląda - uśmiechnalem sie do niej i znowu ja pocałowałem ale teraz bez cykania foki
- Wiesz, że to nie ładnie czegoś takiego bronić swojemu facetowi, zwłaszcza, że gdy wróce do domu zmienie nam status na to, że jesteśmy razem - spojrzałem jej w oczy a potem skubnalem troche tej waty i wepcnał sobie w usta z cwanym usmiechem potem

[Brooke Davis]

Spojrzałam na zdjęcie , które nam zrobił.
-Ty masz chyba jakąś obsesję -zaśmiałam się i zrobiłam wielkie oczy kiedy wspomniał o zmienieniu status.
-nie rób tego proszę , nie chcę , żeby ktoś wiedział -powiedziałam błagalnym tonem i wróciłam do jedzenia waty.

[Joel Goran]

Przesiadłem sie za nia i objałem ja ramionami siedząc za nia i ja tuląc i opierając o swoja kalte
- Powiedz mi Mad czemu sie mnie tak wstydzisz?? Wiesz przecież, że dybym był nadal tym samym chłopakiem co kiedyś to juz bym latał za innymi laskami bo przeciez już bylismy jednościa. Już niejako udało mi sie Ciebie zaliczyć ale jestem tutaj i wcale nie wybieram się gdziekolwiek indziej - cmoknałem czule jej szyje a potem po niej lekko całowałem
- Dla mnie fakt, że wszyscy zobaczą nas razem to duma, jestem dumny, że jesteś ze mną i mam gdzieś innych bo dla m ie liczy sie tylko Twoje zdanie na nasz temat

[Brooke Davis]

-to nie chodzi o Ciebie , nawet tak nie pomyślałam -powiedziałam zgodnie z prawdą . Odwróciłam twarz w jego stronę.
-po prostu moja matka tego nie pochwali , nie chcę stąd wyjeżdżać wolę sie jej nie narażać , a jeśli dowie się o Tobie , to zabierze mnie do NY ona nie chce mieć ze mną problemów -powiedziałam i wróciłam do jedzenia waty.

[Joel Goran]

Poałowalem jej usta gdy odwróciła w moja strone twarz i sie usiechnalem
- Kochanie ale ona mnie nie zna i nie wie czy stwarzam problemy, nie wie tez jak dobry wpływ masz na m ie... - pogładzilem jej policzek
- To, że masz chłopaka, które w dodatku kochasz to nie jest problem. Chęt nie bym ją poznał i pokazał jej się z tej dobrej strony

[Brooke Davis]

-nie ważne kim jesteś , dla niej zawsze będziesz problemem , więc zapomnij , że ją poznasz , poza tym nie powiedziałam , że Cię kocham -spojrzałam na niego uważnie.
-nie próbuj jej spotkać , bo wiem , że to co jest między nami przestanie od razu istnieć, nie mów później że Cię nie ostrzegałam -wzruszyłam ramionami.