[Olivia Baker]

-Okey...wiec czkamy.. - powiedziala Liv.
-A w porzadku..pozdrawiaja i pytali czemus nie wpadl chc na chwile.. - dodala.No co jak co ale go polubili.
-A co u ojca i Claire?miales z nimi sotantio kontakt? - zapytala.Ej ona poznala jego ojca i macoche?

[Emmett Crawford]

-Moja dziewczyna mnie nie zabrała tym razem.. tak im powiedziałaś? - zapytał śmiejąc się i puścił jej oczko.
-A coś tam dzwonił.. - powiedział i machnął ręką.. -Chcial pogadać o mojej przyszłości...- przewrócił oczami.. spojrzał na nią.
-i chcą Cię poznać.. zapraszali nas do NY na wakacje..

[Olivia Baker]

-Oj cicho tam...jak cie bede za kazdym razem zabierac to beda cie lubic bardzej od emnie - orpadla smiejac sie.
-Przyslzosci?Uuu..brzmi powaznie... - spojrzala na niego.
-Serio?Hmm..Powinnam sie bac? - zapytala

[Emmett Crawford]

-To jest akurat niemożliwe...- powiedział do niej wesoło.
-Hmm no.. pewnie będą gadać o studiach i o pracy itp...- powiedział.
-Nie.. dasz radę.. pokochają cie bardziej ode mnie.. to pewne.. - puścił jej oczko.

[Olivia Baker]

-Aha..no ale w sumie..serio nie nudzi cie takie zycie...no wiesz....nic nie robisz konkretnego..ilez mozna imprezowac... - zasmiala sie.Nie zeby miala cos do tego bo kochala go tkaiego jakim byl i zakladala e jdnak kiedys pojdzie do jakiejs roboty... xD
-Hmm...no to sie okaze...nemniej...umawiales sie konkretne z nimi na kiedys? - ona wiedziala, że Em spal z masocha? xD

[Emmett Crawford]

-No nie zawsze.. - powiedział do niej i zaśmiał się. Ale owszem. Coraz bardziej go to nudziło. Bo teraz był w związku i ona miała zajęcia i pracę. Więc nie łaził na podryw..
-Kiedys łaziłem na dziewczyny, teraz mam Ciebie...- powiexzial.
-Nie, jeszcze nie konkretnie, bo nie wiem kiedy mam czas i jakie planu itp.
Chyba jej mówił o tym? Jak ona mu mówiła o dziecku..

[Olivia Baker]

-A widzisz..to ci jedno pracochlonne zajecie odeszlo..biedaku t ymoj - zachchotala i wskoczyla do wodyz tego materaca.
-Chodz na lezaki - powidziala i poplynela w kierunku drabinki by wyjsc z basenu.
-aha ok..to daj znac nieco wczesnej bym sie psychicznie nastaiwla jak cos - powiedziala i po chwili juz wylazla z basenu i poslz asie polozyc by wyschnac i sie pogrzac na sloneckzu

[Emmett Crawford]

-No żebyś wiedziała...- powiedzial śmiejąc się do niej..
Patrzyl na nią a potem popłynął za nią do brzegu..
-No jasne że dam...- powiedział do niej wesoło. Siadł sobie na leżaku, był nagi.
-Myślę że najpierw trzeba się ugadać z Jakiem i Soph na jakiś wyjazd.. a potem ugadam się z ojcem. Będziesz chciała gdzieś pojechać tylko we dwójkę? - zapytał miło.

[Olivia Baker]

-Dobra...to juz tam wies.z.ble nam wakacji starczylo - zasmiala sie.
-A nie wiem wies.z.w sumie..bardziej mysle ze moze jakis spontan?Jak nas najdzie gdzies cos to po prostu sie spakujemy i pojedziemy? - zaproponowala.Wiaodmo musza sie ugadac we 4 i to ogarnac a we dwoje moga w kazej chwili bo to jz sie prosto dogadac casowo itp.
ona tez sobie lezała nagusienka.
-A wracajac do twojego ojca..on ty nigdy do ciebie nie przyjezdza? - bo go nigdy nie poznala, nie spotkala ani nic wiec ja w sumie zaciekawilo..

[Emmett Crawford]

-Aa no to w sumie spoko opcja...- uśmiechnął się do niej miło. W sumie mogli sobie tak powymyślać na last minute..
-A jakiś kierunek wymyślamy? Czy wszystko spontan? - zapytał.
-No nie ma za bardzo po to tu przyjeżdżać.. w sensie.. no nie kocha mnie aż tak bardzo.. - zaśmiał się.

[Olivia Baker]

-Szczerze..ledwie wróciłam do TH.Najpierw ustalmy kierunek z Soph i Jakiem a potem sie zobaczy..wiesz..raczej ne chcialabym wszystkiego na jedno kopyto jak juz - dodala milo.
-Ach...szkoda słow..kocha czy nie - oj wiaomo ze kocha - sprawdizlby czy wgl zyjesz..czy chata stoi - zasmiala sie

[Emmett Crawford]

-No dobra..- powiedział do niej miło I uśmiechnął się. Pyknął mu telefon, spojrzał na smsa.
-Mamy wpaść na grilla do nich wieczorkiem.. więc.. mamy jeszcze trochę czasu by się sobą nacieszyć nim pójdziemy...- powiedział do niej i uśmiechnął się.
-A daj spokój.. tyle mam spokoju..- zaśmiał się. Przysunął się do niej i pocałował czule jej usteczka..
-ahhh, mala.. tęskniłem...- powiedział z uśmiechem.

[Olivia Baker]

-O no spockzo...bedzie fajnie - usmiechnela sie Liv kiwajac glowa na wiadomosc ze ida na grilla do Evansa wieczorem.
-Yhm..ja tez... - odwzajemnila poclaunek a po chwili przesiadla sie na niego.
-naciszmy sie..bo po grillu to ja nie wiem czy beda sily - puscila mu ockzo iz aczzela sie ocierac cipka o jego kutasa.Pochylala sie calujac sie z nm namietnie z jezyczkiem

[Emmett Crawford]

Zaśmiał się..
-Oj, bardzo chętnie się naciesze tobą...- powiedział do niej i patrzył sobie na jej cialko jak się tak ocierała. Uwielbiał ja. Całował jej usta namiętnie. Jego kutas już po chwili zaczął mocno na nią reagować i dość szybko stanął znów do pionu.. zaśmiał się sam na to..
-Widzisz jaki stęskniony...- mruknął, po czym pomógł jej się na niego nabić.

[Olivia Baker]

Oj tak...widziala i czula ja syzbko reaguje.Jej cipke tez syzbko była na niego gotowa.Wiec po chwyli uniosla sie i nakierowawszy chuja na swoja cipke nabiła sie na niego.
-Yhmm....i like it - mruknela z usmiechem i zaczela sie poruszac na nim leniwie.Pochylila sie by go pocalować