[Octavia Blackburn]

***

[Joel Goran]

NARRATOR:
Poprzez głosniki rozbrzmiało ogłoszenie o tym, ze za 20 minut rozpocznie się część koncertowa przyjęcia i zaprasza sie wszystkich uczestników o przejście do tamtejszej sali

[Matt Dawson]

Weszli do sali i zobaczyli kilka stanowisk.Zajęli jedno z nich.-Tak więc, kobiety zaczynają.-powiedział wesoło i wskazał na kręgle... Wiedział, że może tego nie wygrać bo grał w kręgle może ze 3 razy maksymalnie

[Meredith Reve]

Wcześniej jednak ubrali te śmieszne buciki, nie inaczej! Trzeba było przyznać, że Conrad wybrał sobie bardzo pasujące do niego rozczłapane buty, na których widok Jade parskała bezsilnie za każdym razem, kiedy na nie zerknęła. Na pocieszenie dodam, że ona sama wcale lepiej nie wyglądała w swoich, no ale pomińmy
- Ależ proszę bardzo- powiedziała wyzywająco, przeszła obok niego i wzięła jedną kulę. Wzięła rozmach i sekundę później kula pędziła w stronę kręgli. Zbiła sześć. Podeszła do Conrada i mruknęła
- Ja już wiem czego zażądam. I wierz mi- nie chcesz przegrać

[Matt Dawson]

-Brawo, bardzo ładnie.tylko mi nie mów, że będziesz chciała abym w tych bucikach wracał do domu?-zapytał patrząc na Nią, nie czekając na odpowiedź wziął kule i po chwili nie było jej już w jego ręce, zaczęła się toczyć w kierunku kręgli.Uderzenie i po chwili widać wynik, tylko 4 kręgle no cóż...-widać dzisiaj szczęście i umiejętności mi nie sprzyjają.-powiedział patrząc na kręgle które zostały drapiąc się po czubku głowy

[Meredith Reve]

- Rozważę- odrzekła krótko i odwróciła się w stronę toru, po którym już śmignęła kula rzucona przez Conrada. Cztery- czyli była lepsza, a to niespodzianka. Kiedy do niej dołączył, poklepała go po ramieniu i na pocieszenie mruknęła
- Ale całkiem zgrabnie Ci w tych bucikach- poruszyła śmiesznie brwiami i na oślep chwyciła pierwszą lepszą kulę. Rzuciła ją i także tym razem kula przewróciła sześć. Zacmokała z niezadowoleniem i cofnęła się
- Coś mi dzisiaj nie wychodzi.

[Matt Dawson]

-Dzięki aczkolwiek Ty wyglądasz w swoich zniewalająco.-powiedział przybliżając swoja twarz na jakieś kilka cm od Jej twarzy przechodząc obok przy Niej-To teraz Ja.-wziął kule i ponownie cisnął nią na tor, toczyła się aż wreszcie trafiła i zbiła 7 kręgli-łuhuu no teraz lepiej-uśmiechnął się i się obrócił jak w tańcu

[Meredith Reve]

- Uważaj, bo się zakochasz- odcięła się zgrabnie, uśmiechając się doń z satysfakcją, po czym sama chwyciła kulę. Przyjrzała się jej uważnie, aż w końcu podeszła do toru i pochyliła się nad nim. rzutu jeszcze nie wykonam, by Conrad mógł sobie popodziwiać jej jakże zgrabne pośladki.
- Mówisz, że jest remis. Dwanaście do dwunastu?- rzuciła w eter, biorąc już rozmach i celując w sam środek piramidy kręgli, którą miała zamiar przewrócić, ale tym razem całą!

[Matt Dawson]

-Zobaczymy.-odpowiedział natychmiast patrząc na kręgle które jeszcze stały... Po chwili patrzył już na swoją porażkę.Gdy kula się toczyła miał tylko nadzieję, że jednak nie jest aż taka dobra jak mówiła.-Ehhh... -powiedział robiąc face palm i kręcąc lekko głową-Teraz jest już 21 do 12.-wziął swoją kulę i ponownie cisnął w kierunku kręgli, po uderzeniu zostały 3 kręgle a to oznaczało, że powalił tylko 6.-No nic 21 do 18 jedziesz teraz Ty.-machnął tylko ręką odchodząc, ale z widniejącym cały czas uśmiechem na twarzy

[Meredith Reve]

I foch. To ja specjalnie piszę, żeby się Conrad trochę pozachwycał jej krągłościami, a ty rżniesz głupa i udajesz, że nie widzisz. No i się wzięłam i rozzłościłam. na drugi raz takiego wała dam Ci popatrzeć i jeszcze za każdą próbę oberwiesz, o! Poza tym nie mógł wykonać rzutu, bo teraz był jej ruch. I proszę, daj mi samej zdecydować ile i czy trafiła...
Tak więc w końcu wykonała rzut, a kula zbiła (zaskakująco) znowu tylko sześć
- Co jest? Dzisiaj międzynarodowy dzień trzech szóstek?- mruknęła niezadowolona

[Matt Dawson]

Sorki, że tak chaotycznie odpisałem, ale byłem trochę zmęczony i za bardzo nie myślałem.
-Tak mi dzisiaj tez w ogóle nie idzie, choć muszę powiedzieć, że w sumie to nigdy mi nie szło dobrze w kręgle, mało grałem ogólnie.-można powiedzieć, że tamten post się nie liczył i Conrad dopiero teraz posłał kule w ruch.Tak więc posłał kule w ruch i po chwili jego mina zrzedła bo trafił tylko 5...-Niech to szlag...-powiedział jeszcze bardziej niezadowolony

[Meredith Reve]

Niezadowolona to teraz mogła być Jade, której tym razem w ogóle się nie pofarciło, a kula zwyczajnie zjechała z toru i poturlała się do celu boczną ścieżką, nie strącając żadnego kręgla. Wyraz jej twarzy mógł przywodzić na myśl jeden wielki wulkan, gotowy eksplodować w każdej chwili. Soczyste słownictwo piętrzyło się na języku dziewczyny, by ostatecznie wylać się z nich piękną, niecodzienną wiązanką. Wróć- klęcia nie było. Dziewczyna uśmiechnęła się sztucznie i powtórzyła kilka razy, jakby chciała przekonać samą siebie
- Jestem kwiatem lotosu. Jestem kwiatem lotosu...

[Matt Dawson]

Conrad tak spojrzał na Jade-Tak jesteś naprawdę pięknym kwiatem lotosu.-przytaknął głowa i soczyście pięknym uśmiechem i podszedł ponownie do toru biorąc wcześniej kulę-no to zobaczymy jaki los zgotuję sam sobie.-powiedział i rzucił kule która zaczęła się toczyć.Trafiła w kręgle.Conrad zaczął liczyć i doliczył się 5 które zostały.-no ni 4 zbite.-powiedział kręcąc głową

[Meredith Reve]

- Nie nabijaj się- fuknęła Jade, obdarzając go morderczym spojrzeniem. I jej sposób na spokój w jedną minutę trafił najjaśniejszy z jasnych szlagów, jakie tylko mogły być. Jeszcze w życiu tak się nie skompromitowała. Może on tak nie uważał, ale dla Jade liczyło się w tej gestii tylko jej własne, osobiste przeświadczenie o tym, że się zajebiście ośmieszyła. JAKIM CUDEM MOGŁA NIE TRAFIĆ W KRĘGLE?!?!?!?!?!jedenjedenjeden?!
Potem już w milczeniu przeszła obok Conrada i chwyciła piłkę. Zamachnęła się i kolejny raz puściła piłkę w stronę kręgli, zbijając tym razem siedem z nich.

[Matt Dawson]

-Ale Ja się wcale nie nabijam tylko mówię szczerą prawdę.-powiedział patrząc na Nią i wertując Ją wzrokiem, a gdy trafiła... no cóż znowu wróciła Jej passa przynajmniej na razie-dobra teraz znowu Ja, a tak w ogóle to ile jest bo nie liczyłem?-zapytał gdy już miał kulę w rekach, ale patrzył na Jade