[Clive Teller]

-Mozna iść na taras.. albo może gdzieś gdzie jakaś klimą jest...- zaśmiał się..
-Jednak wolę w chłodnym sobie odpocząć.. - powiedział miło.

[Melissa Martinez]

-ok w takim razie choć do salonu tam masz chłodno -powiedziałam no i pewnie jak zjadł weszliśmy do salonu , a gosposia posprzątała po naszym obiedzie.

[Melissa Martinez]

Przyszli na taras gdzie było już wszystko przygotowane do jedzenia. Stół był bogato zastawiony każdy mógł wybrać coś dla siebie
-takie poranki to ja lubię -powiedziałam usiadłam przy stole i zaczęłam sobie nakładać jajecznicę i tosty.

[Clive Teller]

-czuje się jak jakiś król... - powiedział i zaśmiał się.. wziął sobie coś do jedzenia i siadł przy stole..
-Zawsze tak jadasz? - zapytał z rozbawieniem.

[Melissa Martinez]

-jeśli jestem tu u siebie to tak -powiedziałam
-mam tu zaufanych ludzi , oni zajmują się tą posiadłością kiedy mnie nie ma -powiedziałam
-ciesze się , że możesz się tak czuć Clive -powiedziałam
-to nie jedyny mój dom poza Tree Hill -puściłam mu oczko
-lubię podróżować , ale nie lubię , być na widoku więc wolę mieć swoje miejsca gdzie mogę czuć się bezpiecznie i swobodnie tak jak tutaj z Tobą

[Clive Teller]

-Yhm, no rozumiem.. więc w sumie fajnie się ustawiłaś skoro masz więcej takich miejscówek.. - powiedział i zaśmiał się.. spojrzał na nią uważnie..
-Więc jak wrócimy do TH to co? Będziesz grzeczna? - zapytał z lekkim rozbawieniem i spojrzał w jej oczy.

[Melissa Martinez]

-zawsze jestem grzeczna Szefie -powiedziałam i spojrzałam na niego z niewinną minką
-ale wiesz , zawsze mogę z Tobą zaszaleć -puściłam mu oczko
-jakoś wytrzymam bez Ciebie ten czas kiedy wyjedziesz -jadłam sobie śniadanko napiłam się kawy
-może zaplanuje sobie jakiś urlop to może też wyjadę ze znajomymi na parę dni zobaczę po powrocie

[Clive Teller]

-Dla mnie masz być niegrzeczna.. a dla całej reszty wyjątkowo grzeczna...- zaśmiał się.. przyciągnął jej całe krzesło do siebie i spojrzał jej w oczy. Pocałował namiętnie jej usta, ujmując w dłonie jej twarz..
-Jestes zajebista...- mruknął, ścisnął jej piersi przez koszulkę..

[Melissa Martinez]

Odwzajemniłam jego pocałunek
-Ty też -powiedziałam i polizałam jego usta
-boże jak Ty na mnie działasz -westchnęłam.
-doprowadzasz mnie do obłędu Teller , wiesz o tym -spojrzałam w jego oczy

[Clive Teller]

Uśmiechnął się do niej i pocałował ją jeszcze raz a potem wciągnął do siebie na kolana, ścisnął jej piersi i wessal się w jej sutki, odsłaniając je nieco. Chwilę je tak maltretował.. a potem podniósł ja, posadził na stół i ostro w nią wszedł. Był nakręcony, więc.od razu szybko się w niej poruszał.

[Melissa Martinez]

Czułam jak ociekam swoim soczkami kiedy we mnie wszedł. Kiedy pieścił moje piersi czułam jak doprowadza mnie tam na dole do obłędu. Jęknęłam kiedy się we mnie zanurzył.
-idealnie, a teraz mnie zerżnij -spojrzałam w jego oczy, oplotłam go nogami w pasie.
-idealnie to robisz , właśnie tak Teller -wbiłam pazurki w jego pośladki.

[Clive Teller]

Oj tak, cholernie się na nią napalił, złapał ją za biodra i mocno posuwał, a w końcu wyszedl z niej, posadził ją na stole i dalej mocno pieprzyl, całując jen usta..
-Ahhh, moja suczka...- mruknął, wsunął jej palce w gardło, by je ssała. Warknął pod nosem na ten widok, strzelił mocnego klapsa w jej cycek.
-wypnij się. - warknął gdy wyszedł z niej na chwilę.

[Melissa Martinez]

Ssałam jego palce spoglądając na niego. Jęknęłam kiedy dostałam klapsa w pierś. Moje ciało zadrżało. Zeszłam ze stołu i wypiłam się do niego tyłem. Spojrzałam na niego z pożądaniem. Byłam napalona moja cipka ociekała soczkami. Chciałam żeby zerżnął mnie tak bym zapamiętała to na długo. Czas na wyspie się nam kończył

[Clive Teller]

Ułożył dłoń na jej plecach by się ułożyła tułowiem na stole, a potem nakierował swojego chuja na jej cipkę i wszedł w nią od tyłu, aż westchnął taka była mokra.. Od razu mocno i do samego końca ją posuwał.. Złapał jej włosy w kucyk i trzymał za nie, wchodził w nią po same jaja, które obijały się o jej sexy tyłek..
-Argh.. - warknął i coraz mocniej i mocniej ją brał.

[Melissa Martinez]

A ja z każdym jego pchnięciem coraz mocniej krzyczałam z rozkoszy. Było mi cholernie dobrze , moje ciało płonęło z pożądania. Po chwili doszłam krzycząc jego imię. Moje ciało zadrżało od kolejnego zajebistego orgazmu