[Victor Richards]

-Bardzo dobrze...- uśmiechnął się do niej..
-Yhm.. owszem...- powiedział i zaśmiał się.
-Ahhh, to by było zajebiste.. ale może lepiej że nie można mieć tam aparatów.

[Miranda De oliveira]

-jakieś życzenia co do mojego stroju?-spytałam i kończyłam jeść śniadanie
-co Cię kręci Victor ?- byłam ciekawa

[Victor Richards]

Spojrzał na nią z uśmiechem.
-Może trochę jakiejś skóry, albo lateksu.. - powiedział do niej..
-Lubię jak kobiece kształty podkreśla błysk materiału.. A na twoim tyłku, będzie to wyglądało zabójczo.. - powiedział.

[Miranda De oliveira]

-nie ma problemu -powiedziałam
-myślę , że mam coś w szafce -puściłam mu oczko
-a Ty musisz mieć sporo siły bo Ci nie odpuszczę tak łatwo -powiedziałam i zaśmiałam się napiłam się kawy

[Victor Richards]

Uśmiechnął się na jej słowa..
-Spokojnie.. zjemy na obiad steki i będę miał siły by porządnie Cię wyruchać.. - powiedział pewny swego i pocałował ją nad stołem.
-Zerżne ten seksowny tylek... - powiedzial.

[Miranda De oliveira]

Odwzajemniłam pocałunek
-nie mów tak, bo robię się napalona na Ciebie -powiedziałam
-chętnie poczuje Cię w swoim tyłku -powiedziałam i oblizałam swoją wargę

[Victor Richards]

Zaśmiał się..
-Zawsze jesteś na mnie napalona.. trochę samokontroli Oliveira...- zaśmiał się żartując.. zlustrował jej wargę.
-Yhm.. chętnie się nim zajmę.. - powiedział wesoło. Puścił jej oczko.
No i co? Zjedli sobie na spokojnie.

[Miranda De oliveira]

-a żebyś wiedział , że zawsze -powiedziałam i pocałowałam jego usta. Po śniadaniu przyciągnęłam go do siebie
-czas na małe co nie co -powiedziałam zsunęłam z niego bokserki i zaczęłam mu obciągać

[Victor Richards]

Przysunął się do niej, stal koło jej krzesła, gdy ona siedziała i mu obciagala. Spojrzał w dół na nią..
-Ooo tak, mała.. idealnie...- mruknął do niej, odgarnął jej włosy z twarzy by na nią patrzeć i delektować się tym.. jego kutas szybko rósł w siłę.

[Miranda De oliveira]

Wsuwałam go coraz glębiej w gardło kiedy był coraz sztywniejszy i większy. Uwielbiałam bawić się jego ogromnym kutasem. Byłam coraz bardziej zaśliniona, ślina spływała mi po dekolcie.

[Victor Richards]

-Ahhh, wyglądasz idealnie...- mruknął do niej nakręcony, jednego kutas już był w pełni sił, ale nie chciał tego kończyć.. ujął w dłonie jej twarz i zaczął posuwac jej gardełko dość szybko, zasłoniła się jeszcze bardziej.. cholernie go kręciła..
-Oooo kurwa.. tak....- Jęknął.

[Miranda De oliveira]

Moja ślina spływała po moim dekolcie i biuście. Nie przestawałam mu obciągać, wsuwałam go głęboko w gardło. Chciałam dać mu jak najwięcej rozkoszy. Sama byłam już nieźle nakręcona. Zaczęłam masować ręką jego jajka.

[Victor Richards]

Uwielbiał takie mokre łodziki, patrzył na nią z zachwytem, idealnie się na nim dławiła i slinila.. co jakiś czas mocniej napierał swoim chujem na jej gardło..
-Ahhhh, moja boska...- wydyszał, rozmazał ślinę na jej cyckach, zabrał na chwilę kutasa z jej ust i wsunal go pomiędzy jej balony, palcami wdarł się w jej gardełko.. Zaraz jednak wrócił kutasem w jej usta, posuwając je ostro..
-Ooo kurwa...- wydyszał, poo czym zalał jej gardło, usta, twarz, a co nieco spłynęło na cycki..
-Argh.. ideał.. - mruknął i opadł na krzesło jakieś..

[Miranda De oliveira]

Przełknęłam wszystko i spojrzałam na niego
-bosko smakujesz Ricky -powiedziałam wyczyściłam ręcznikiem papierowym swoją twarz i piersi.
-mam nadzieję , że taki lodzik Ci się podobał -puściłam mu oczko

[Victor Richards]

Dyszał jeszcze głośno i patrzył na nią z nieskrywanym zachwytem..
-Jestes ideałem w lodzikach...- zaśmiał się i pocałował ją namiętnie.
-W ogóle jesteś ideałem seksu...- uśmiechnął się do niej.