[William Levy]

Po dłuższej chwili szczytowali oboje , było mu cholernie dobrze z nią. Jej kształty i to jaka była strasznie go kręciło.
-bosko -powiedział pocałował jej usta i opadł obok niej na łóżko
-zajebista jesteś -powiedział
-wpadaj na dyżur kiedy chcesz, doktorek będzie zawsze gotową na taką boską kobietę -powiedział , zaczął pieścić pocałunkami jej ciało zatrzymał się na dłużej przy jej sporych piersiach , nieziemsko go kręciły te jej kształty.

[Liza Herrera]

-Ty też...- uśmiechnęła się do niego, bo serio. Przystojny, dobrze zbudowany, zadbany, no nic mu nie można zarzucić..
-wpadne do tego szpitala...- uśmiechnęła się słodko.

[William Levy]

-będzie bardzo przyjemnie -powiedział i spojrzał w jej oczy
-może być też bardzo intensywnie i ostro -polizał jej wargę. Wpił się ustami w jej sutki i ssał je na przemian. Rękę wsunął między jej uda i zaczął ją posuwać palcami.
-dobrze , że jesteś tak uzależniona od seksu jak ja -powiedział sexownym głosem posuwał ją palcami , piersi lizał , wpijał się w nie ustami.

[Liza Herrera]

Zaśmiała się na jego słowa..
-Nawet bardzo dobrze.. - powiedziała i pocałowała jego usta, a potem już oddała się przyjemności..
-Ooo tak, Will.. - jęknęła nakręcona, było jej tak dobrze..

[William Levy]

Patrzył na nią jak jest jej dobrze. Pocałował jej usta , szyję. Kiedy był gotowy posadził ją na komodzie i zaczął ją brać ostro. Zanurzył się swoim kutasem w jej mokrej cipce. Głośno westchnął jak oplata go swoim gorącem.
-och tak boska -wydyszał i nie zwalniał zatracał się w tym

[Liza Herrera]

Jęknęła nakręcona jak ją posadził na komodzie i poczekała aż znowu się w nią wbije..
-Ahh.. - jęknęła zadowolona i oplotła go nogami..
-Ochh, Will.. - zadrżała.

[William Levy]

-jesteś cudowna Liza -powiedział napalony. Napierał na nią swoim kutasem , wpił się ustami w jej boskie piersi. Było mu cholernie z nią dobrze. Głośno oddychał i zatracał się w ich stosunku był ostry i mega napalony

[Liza Herrera]

-Ooo tak, kochanie.. niech wyjdzie z Ciebie zwierzak...- wydyszała bo czuła jak jest coraz bardziej ostry i jak ja to kręciło znowu i to coraz bardziej..
-Mocniej, Will...- Jęknęła nakręcona.

[William Levy]

Wchodził w nią ostro , delikatnie podgryzał jej seksowne ciało. Był napalony i totalnie się w tym zatracił. Był coraz bardziej agresywniejszy puściły mu hamulce. Brał ją ostro i zaspokajał swoje żądze.

[Liza Herrera]

Głośniej jęczała gdy tak mocno ja posuwał, Uwielbiała taki seks..
-Ooo ja pierdole, tak! Ahhh, jeszcze Will! - krzyczała już nakręcona. Czuła jak jej dobrze.

[William Levy]

Uwielbiał to jak krzyczała z rozkoszy poddał się temu. Zatracił się w ich seksie brał ją ostro. Nie zwalniał, po jego ciele spływały krople potu. Głośno dyszał i jęczał uwielbiam jej cipkę , która tak intensywnie się na nim zaciskała

[Liza Herrera]

-Ooo tak ogierze, wypieprz mnie porządnie.. - zajęczała głośno i spojrzała w jego oczy z uśmiechem, dawał jej wiele satysfakcji, wpiła się w jego usta, a potem oderwała się, by odetchnąć. Cały czas mocno się go trzymała, aż w końcu doszła zaciskając się na nim.

[William Levy]

-idealnie -powiedział aż doszedł i spojrzał w jej oczy
-jesteś nieziemską Kobietą i obłędnie mnie kręcisz -powiedział liznął jej szyję i szepną jej do ucha
-jesteś Dziką Kocicą Liz -wpił się ustami w jej szyję, był bardzo zadowolony z ich spotkania.

[Liza Herrera]

Uśmiechnęła się na jego słowa..
-Musze przyznać że ty też mnie cholernie kręcisz... - powiedziala do niego, przejechała dłońmi po jego szerokich ramionach..

[William Levy]

-to dobrze -powiedział i pocałował jej usta z języczkiem
-uwielbiam ten nasz niepohamowany seks -powiedział i spojrzał w jej oczy. Rękoma błądził po jej seksownym ciele. Był nieziemska.