[Ana de Armas]

Usiadłam przy stole i jadłam.
-lubię kiedy jesteś ze mną -powiedziałam
-nasz sex jest obłędny , a spędzany czas idealny -powiedziałam
-zastanawiam się czy nie wpadać częściej do Ciebie jak będziesz w trasie -jadłam i patrzyłam sobie na niego.

[Prince Royce]

-No ja bardzo Cię zapraszam w te moje trasy, bo po takim seksie w domu to nie wiem jak tam wytrzymam...- zaśmiał się. Jadł sobie na spokojnie, ale już mu się ciśnienie podnosiło na samą myśl, jakby do niego przyjeżdżała..
-Zarezerwuj sobie chociaż wszystkie weekendy by że mną być...- uśmiechnął się.

[Ana de Armas]

-postaram się ustalę tak swój grafik, żebyś był zadowolony Kochanie -powiedziałam z figlarnym uśmieszkiem
-na pewno muszę zamówić u Claire sporo seksownej bielizny -powiedziałam i wcinałam jedzenie.

[Prince Royce]

-Okej. Będzie super...- uśmiechnął się do niej..
-Yhm mówisz? Weź moja kartę.. stawiam, co ci się tam spodoba...-zaśmiał się.

[Ana de Armas]

-aż taki jesteś chętny ?-spytałam i zaśmiałam się
-może jakieś życzenia co do tej bielizny ?-spytałam i spojrzałam na niego
-może jaki kolor preferujesz

[Prince Royce]

-Hmmm.. dużo koronki.. plus kolor... czarny na pewno... może jakiś granat . Bordowy...- powiedział i pomachał brwiami..
-A reszta co uważasz kochanie.. I tak będzie idealnie...- uśmiechnął się.

[Ana de Armas]

-kręcą Cię pasy , pończochy ?-spytałam i patrzyłam sobie na niego wyglądał mega apetycznie , jak zawsze.
-jeśli masz takie życzenia to mów -puściłam mu oczko
-ja uwielbiam seksowne gorsety i majtki z wycięciami byś miał lepszy do mnie dostęp

[Prince Royce]

Uśmiechnął się..
-Ponczochy na pewno.. paski pewnie też...- pokiwał głową.
-Yhmm. Gorsety są dla mnie za sztywne.. ale jeśli ty lubisz to dlaczego nie.. - uśmiechnął się.

[Ana de Armas]

-zaskoczę Cię Kochanie -powiedziałam z figlarnym uśmieszkiem
-będziesz zadowolony mogę Ci to zagwarantować panie Royce-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego miło.

[Prince Royce]

-Mam nadzieję.. choć z Tobą.. to nie potrzbuje niczego więcej.. - powiedział znusmiechem. Zjedli, więc przyciągnął ją do siebie i pocałował jej usta namiętnie..
-Zerznalbym Cie znowu...- wydyszał nakręcony.

[Ana de Armas]

Siedziałam w długiej seksownej czerwonej kiecce ze sporym rozporkiem bez bielizny. Odwzajemniłam pocałunek. Spojrzałam w jego oczy strasznie na mnie działał. Czułam jak znowu się nakręcam
-a ja chcę , żebyś to zrobił Kochanie -powiedziałam i wpiłam się ustami w jego usta. Ręką przejechałam po jego kroczu.

[Prince Royce]

Spojrzał na nią z szerokim uśmiechem..
-Zaraz to zrobię...- powiedział do niej.. oblizał usta i pocalowal ja namiętnie.
Spojrzał na tą jej kiecke..
-Wygladasz zajebiscie..

[Ana de Armas]

-to dla Ciebie Kochanie -powiedziałam napalona na swojego faceta. Przez materiał sukienku można było dostrzec jej nabrzmiałe sutki.
-nie lubię na Ciebie czekać -powiedziałam i pocałowałam jego usta namiętnie.

[Prince Royce]

Zaśmiał się na jej słowa. Wsunal dłoń w jej rozporek sukni i zaczął piescic już jej cipke..
-Zaraz dostaniesz czego chcesz.. nie będziesz czekać...- zaśmiał się. Przejechał dłonią po swoim kutasie i już go stawiał do pionu, a jak już był w pełnym wzwodzie to oparł ją o stół na tarasie, odsłonił jej tylek i dal jej klapsa..
-Powiedz jak tego chcesz...- mruknął nakręcony, przejechał fiatem po jej szparce.

[Ana de Armas]

Uwielbiałam jak to robił , jęknęłam czując jego dłoń na swojej cipce. Patrzyłam jak stawia do pionu swoją pałę. Po chwili jęknęłam kiedy dostałam klapsa i lekko się wygięłam
-weź mnie od tyłu, na ostro chcę żebyś mnie rżnął bez zahamowań -powiedziałam coraz bardziej napalona na swojego faceta.