[Savanah Spencer]

-Aha..no to bardzo dobrze.Nic nie wskazuje na jakies problemy. - uśmiechnął sie.
-U mnie..no nauczyciele inni..wiesz ze skzoly troche pomarudzuli ale..co oni moga..juz nie jesrtes uczenniac a anie udowodnia nam , że sie spotkalismy jak sie uczyłas jeszcz w LO wiec...jest ok.A jak im cos nie pasuje to ich problem - wzruszył amonami i sie napił.

[Brooke Davis]

-to cudowne uczucie , że nie musimy się ukrywać i w końcu możemy spacerować po mieście, a rozmawiałeś o nas z Jamiem ?-spytałam i spojrzałam w jego oczy
-mam nadzieje , że nie masz problemów z Haley

[Savanah Spencer]

-Nooo zajebiste uczucie.Nie martwic sie o nic.Jak mamy ochote gdzies raze wyjśc to wychodzimy.Chce cie pocalowac to to robie bez ogladania sie przez ramie by ktos nie zauwazył -zgodził sie z nią.
-Nooo rozmawiałem..choc szczerze..powiedzial mi, że sie domyslał i cos podejrzewal ale w sumie to nie jego sprawa. - powiedział nate.
-Mówił, że jestes spoko więc..a hales..ona nie ma nic do tego.Oczywiscie walnęł kazanie, że no to jest..chore bo jestes 10 lat mlodsza ode mnie ale...no jak mowilem..nie jej sprawa - powiedział

[Brooke Davis]

Słuchałam uważnie Nathana , rączką jeździłam po jego ramieniu.
-Kocham Cię -pocałowałam jego usta z uczuciem i spojrzałam w jego oczka kiedy się od niego oderwałam
-zdecydowanie tak jest o wiele lepiej -napiłam się winka

[Savanah Spencer]

Usmiechnął sie.
-Nooo i o to chodzi.Ty kochasz mnie, ja ciebie i jest nam dobrze..więc co tam wiek czy jakieś krzywe spojrzenia innych - odwzajemnil pocałunek czule a potem tez sie napił i patrzył sobie jak słońce zachodzi

[Brooke Davis]

-myślę , że teraz mało kto się nami by zainteresowała , w końcu nikomu krzywdy nie robimy-napiłam się winka i patrzyłam na zachód słońca siedząc na kolanach Nathana
-chyba nigdy tak normalnie nie siedzieliśmy na Twoim tarasie -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy

[Savanah Spencer]

-No własnie.No i to juz nie te czasy kiedy róznica wieku była sensacją - powiedział nate.A skoro Amber juz nie chodziła do liceum to mogli im naskoczyć
-Nooo nigdy.Zawsze grzecznie na krzesełkach obok - zasmial sie.
-Ale teraz już sie to zmieni - cmoknął jej szyjke odgarniając włosy na druga stronę

[Brooke Davis]

-zdecydowanie bardzo się teraz to wszystko zmieni-odchyliłam głowę do tyłu kiedy całował moją szyję
- o tak Kochanie , to mi się coraz bardziej podoba -wyszeptałam czułam jak moje podniecenie wzrasta

[Savanah Spencer]

-Yhy..zmieni na lepsze.Znacznie lepsze - oj tak..kiedys mogli pmomarzyć by teraz robił cos takiego tak na widoku, na tarasie.
Całował dalej jej szyjke, ramie...reką wjechał pod jej spódniczkę na udo

[Brooke Davis]

-jesteś najlepszy Kochanie -powiedziałam podnieconym głosem , cicho westchnęłam i przygryzłam wargę. Wplotłam palce w jego włosy , przymknęłam oczy i delektowałam się tymi boskimi pieszczotami. Po chwili dostawiłam kieliszek z winem , żeby nie oblać Nathana

[Savanah Spencer]

Oj tak..zdecydowanie tez pwinien odstawić swój.Wiec w sumie to tlyko dopi wino a potem pocałował jej usta namietnie odkładaąc szkło na stól.
-Uwielbiam cię - powiedział podnieconym głosem i pieścił jej szparke przez majteczki na razie

[Brooke Davis]

-a ja Ciebie Nate -powiedziałam po pocałunku. Spojrzałam w jego oczy
-wiesz , że właśnie doprowadzasz moje zmysły do szaleństwa-pozbyłam się jego koszulki
-od razu lepiej -zaczęłam pieścić pocałunkami jego klatę , rękę wsunęłam w jego bokserki.

[Savanah Spencer]

-Wiem..i cholerne mi sie to podoba - pomógl jej z koszula a potem jeknął.
-Oj tak..zaraz cie tu przelece..i bedzie to tak zajebiscie doby sex... - zero ukrywania!!!
-Zlaź - powiedział po chwili i tz wstał.Zsunął z niej majteczki spod spódniczki a potem podprowadził ja do barierki.Oparl ejej łapki na niej a sam stanął za nią.Wyjął swojego fiuta ze spodni a potem w nia wszedł od tyłu.

[Brooke Davis]

-lubię kiedy jesteś taki stanowczy-powiedziałam kiedy wstałam i poszłam z nim do barierki. Złapałam się o nią i po chwili poczułam jego fiuta w sobie. Jęknęłam dość głośno, było to cudowne uczucie.
-mocniej Nate -powiedziałam i zatracałam się w tym stosunku.

[Savanah Spencer]

-No w końcu moge sobie na to pozwolic w pełni.W końcu lubie sobie..porzadzić- zasiał sie lekko a potem zdjął z niej koszulkę.Dłońmi sciskał jej piersi przez stanik.nie bedzi jej tu całkiem roznegliżowywał xD
Po jej słowach przyspieszył.Wchodził w noą ostro, po same jajka