[Brooke Davis]

Przyszłam do Nathana , zostawiłam zakupy w przedpokoju , ściągnęłam buty i kurtkę i przyszłam na taras.
-cześć Boski -władowałam mu się na kolana i zaczęłam całować jego usta , zaczęłam pozbywać się jego koszulki , stęskniłam się za moim facetem

[Savanah Spencer]

-No hej Skarbie - usmiechnął sie szeroko na jej widok.Ledwie ogarnął, ze przyszła a ta juz była u niego na kolanach dobierając sie do niego.
-O kurde...ales napalona - zasmial sie lekko.
-Ale nie mam nic przeciwko... - dodał z zadowoleniem odwzajemniając pocłąunki.Pomógł jej ze swoja koszulką.
-Na tarasie? -zapytał zajmujac sie jej bluzką

[Brooke Davis]

-stęskniłam się za Tobą -powiedziałam i pocałowałam jego usteczka
-a co chcesz się schować przed wścibskimi sąsiadami -spojrzałam w jego oczka
-jeśli chcesz możemy iść do domu Kochanie

[Savanah Spencer]

-Eee nie koniecznie..poza tym nikogo nie ma w okolicy - sie rozejrzał i pozbył sie jej bluski.Przysunął sie ku jej dekoltowi i zaczał mietosić i całowac jej piersi.
-Ale niewiem czy ty nie ejstes wstdliwa - dodał odpinając jej stnaik.

[Brooke Davis]

-interesujesz mnie Ty , a nie reszta -powiedziałam i pocałowałam namiętnie jego usta
-a Ci co tego nie mają to niech zazdroszczą -wpiłam się ustami w jego szyjkę rozpięłam jego spodnie i zsunęłam je z niego.Wsunęłam łapki w jego bokserki.