[Andreas]

przywarłem do niej po kilku krokach - ej no moja droga obiecałem ci coś nie - uśmiechnąłem się patrząc w oczy - dobry porywacz dotrzymuje obietnic... - dodałem ...
- a tak bardziej serio to tak z wielką chęcią...

[Emily Johnson]

Uśmiechnęłam się lekko..-Bardzo mnie to cieszy..-dodałam i pocałowałam delikatnie jego usta.. -Bo właśnie z Tobą chciałam tam iść, więc cieszę się, że mnie nadal porywasz i chcesz spędzić ze mną tą imprezę..-dodałam.

[Andreas]

- cała przyjemność po mojej stronie - patrzyłem w jej oczka... - to co zaliczamy następne atrakcje porwania

[Emily Johnson]

-Możemy..-powiedziałam, gdy powoli zbliżaliśmy się do wyjścia z labiryntu. Kolejnym punktem imprezy miały być samochodziki, więc po tym, jak już skończyliśmy przechodzić "magiczne" lustra, skierowaliśmy się do samochodzików.

[Colton Grey]

Weszliśmy do chatki z lustrami....-wiesz sporo podróżowałem i się co nieco nauczyłem -powiedziałem szczerze jak było.
-może nie mówię tak płynnie i perfekcyjnie , ale potrafię co nieco po hiszpańsku , poza tym uwielbiam ten język -powiedziałem i uśmiechnąłem się do Katiny.

[Emily Johnson]

-Hmm, no to dobrze wiedzieć, że rozumiesz, co sobie tam gadam pod nosem..-powiedziałam z lekkim rozbawieniem i spojrzałam w jego oczy..-Mogłeś to dłużej ukrywać, to więcej byś się dowiedział..-wyszczerzylam się..
-Hmm, też go uwielbiam..-powiedziałam i puściłam mu oczko, a potem ruszyliśmy labiryntem z lustrami.

[Colton Grey]

Chodziliśmy między lustarmi robiąc głupie minki i śmiejąc się z naszych odbić.
-mogłem , ale nie chce niczego przed Tobą ukrywać-powiedziałem szczerze i szedłem przed siebie między lustrami.
-jak chcesz złap się mnie , żebyś mi się nie zgubiła Złośnio

[Emily Johnson]

Śmiałam się na głos z tych naszych odbić, a w pewnym momencie prawdziwy Eliot mi zniknął i gdy tylko go odnalazłam to chwyciłam jego dłoń i w sumie szłam bardzo blisko niego..
-Złośnica na dobrym miejscu..-powiedziałam z lekkim rozbawieniem i spojrzałam w jego oczka..

[Colton Grey]

-o tak zdecydowanie na właściwym miejscu -ścisnałem jej dłoń mocniej i szliśmy dalej przez siebie. Kiedy doszliśmy do rozwidlenia odwróciłem sie do niej.
-którą drogę wybieramy?-spytałem z uśmiechem na twarzy. Podobał mi się ten nasz dzisiejszy wypad.

[Emily Johnson]

za każdym razem jak Ci odpisuję, to się najpierw pół godziny gapię w tego gif xD
-Prawą..-powiedziałam od razu i już prawie ruszyłam , ale zatrzymałam się w pół kroku..-Nie, lepiej lewą..-zmieniłam zdanie nagle..
-Albo lepiej prawą..-dodałam po chwili jeszcze.. -Kurde, nie wiem, a którą chcesz?-zapytałam i spojrzałam w jego oczka, bo w sumie się tak na mnie patrzył, że się nie mogłam oderwać od tych jego boskich oczu <3

[Colton Grey]

/to chyba dobrze xD
Oczywiście odwróciłem wzorki , bo znowu bym jeszcze ją pocałował , to pewnie bym mnie tu zabiła i przykryła lustrami xD
-nie wiem mi to obojętnie-powiedziałem i kiedy się zdecydowała ruszyliśmy przed siebie nadal się wygłupiając.

[Emily Johnson]

Oj, aż taka nerwowa nie byłam , żeby go zabijać.. xD
Poszliśmy sobie jedną alejka i przeglądaliśmy się swoim twarzom, pogrubionym, wydłużonym, trochę przyciemnionymi rozjaśnionym, było zabawnie..

[Colton Grey]

-na co masz ochotę , jak wyjdziemy z tej chaty ?-spytałem i szliśmy coraz bliżej byliśmy do wyjścia z labiryntu luster. Faktycznie było śmiesznie i zabawnie. Poza tym cały dzień dzisiejszy był zabawny.

[Emily Johnson]

-Hmm, może dom strachów?-zapytałam i spojrzałam na niego z uśmiechem, a potem pewnie wyszliśmy z labiryntu luster i skierowaliśmy się do domu strachów, będzie pretekst by się trochę potulić xD

[Amelia Jones]

-Aha..no to nic dziwnego.A kompleksy..no coż..na upartego pwnie każdy by w sobie cos nie tak znalazł ale racja..trzeba zawsze patrzecna pozytywne i mocne steony swoje..i na tym sie skupić.Jak sami uwazamy sie za pewnych siebie to inni tez tak nas beda widzieć - pwiedziała Alice.Eh..kurcze..ta to powinna na psychologie iśc a nie na marketing i zarzadzanie haha
-Ooo juz ci sie orgie marza..no ladnie - rozesmiala się.
-A swoja droga..nigdy nie brałam udziału w orgii..conajwzyej kilak razy trójkąt - powiedziała puszczając mu oczko.
-Zdecydowanie choc..wiesz..tam to chyba nie koneicznie za piekni bedziemy.Ale mozna wybrac to co nam powikszy jeszcze co nieco - rozesmiałą się i sobie po kilku chwilach doszli do slaonu luster.
-Wchodzimy Jo - złapała go zareke i weszli dośrodka