[Maggie]

Haley przytuliła się do Nate'a - Będę zwracać na nich uwagę tylko po to by sprawdzić czy nadają się dla Brooke - powiedziała jeżdżąc sobie tak paluszkiem po jego klatce piersiowej - Myślę, że fajnie się złożyło że Chase się pojawił - uśmiechnęła się

[Nathan]

- Tylko w takim wypadku się zgadzam - powiedział z uśmiechem nadal gładząc jej włosy. - Też tak myślę, ale chyba nie sądzisz, ze oni znów będą razem? - spytał.

[Maggie]

- Nie wiem - powiedziała - W sumie lepszy Chase niz jakiś nieznajomy Hawajczyk - stwierdziła i podniosła lekko głowę, żeby na niego popatrzeć - A Ty jak myślisz??

[Nathan]

- Przynajmniej go zna, byli już ze sobą. Fajnie gdyby Brooke nie była sama - stwierdził i lekko się uśmiechnął.

[Maggie]

- Tak - zgodziła się - A Chase jest dodatkowo świetnym chłopakiem - dodała i spowrotem położyła sobie głowę na jego klacie

[z/w]

[Nathan]

- Masz racje. Nie zdziwiłbym się gdyby razem przyszli na nasz ślub - powiedział. - A właśnie, zastanawiałaś się już kogo zaprosimy? - zapytał.

/ok

[Maggie]

Uśmiechnęła się - Byłoby super - stwierdziła bo chciała by Brooke była szczęśliwa itd. - Na pewno naszych najbliższych znajomych. Oczywiście Lucas i Brooke. Jeszcze Chloe, Clark i Michael - powiedziała - I kogo jeszcze chcesz.

[Nathan]

- Na tych znajomych mogę się zgodzić - powiedział. - Może jeszcze Chase, żeby Brooke nie czuła się samotna - uśmiechnął się. - Ciekawe tylko czy Peyton zdąży przyjechać.

[Maggie]

- Mam nadzieję, że zdąży - powiedziała - Chciałabym by wszyscy nasi przyjaciele byli obecni. W końcu to ważne wydarzenie - uśmiechnęła się

[Nathan]

- Masz racje - zgodził się z nią. I ja już muszę iść więc powiedzmy, ze Nate poszedł się odświeżyć, ubrał się itd i wyszedł zobaczyć się z księdzem i pozałatwiać jakieś inne rzeczy.

[Maggie]

Gdy Nate poszedł Hales też wstała, wzięła prysznic, ubrała się i poszła poszukać Brooke.

[Nathan]

Nate jeszcze trochę połaził po mieście i popatrzył się na Hawajki dopóki może, aż w końcu wrócił do pokoju i usiadł sobie na fotelu grając sobie w koszykówkę na komórce.

[Brooke]

Brooke prosto z restauracji przyszła pod pokój Nathana i Haley. Miała nadzieje, że dobrze zapamiętała numer. Weszła sobie jak zwykle bez pukania i gdy zobaczyła Nathana odetchnęła z ulgą, że nie trafiła na żadnego grubasa w samym ręczniku czy jakieś inne coś xD
- Hey - powiedziała z uśmiechem siadając obok niego - Haley mnie przysłała, żebym coś Ci zorganizowała i żebyś nie nudził się w pokoju.

[Nathan]

Wystraszył się, bo nie spodziewał się nikogo w pokoju, a tu nagle drzwi się otworzyły. Uśmiechnął się, bo ucieszył się, że to była Brooke, ale przez tą jej nagłą wizytę stracił kilka punktów w swojej grze. - Cholera - przeklął po kolejnym straconym punkcie. - Hej - przywitał się z Brooke i schował swój telefon. - Masz na myśli jakiś klub ze striptizerkami? - zaśmiał się.

[Brooke]

- Nie mów tak brzydko - skarciła go z lekkim uśmiechem. Rozejrzała się po pokoju, bo chciała sprawdzić czy wybrała ten najlepszy. Potem popatrzyła na niego - Chciałbyś co?? Poproś o to Lucasa, może zrobicie sobie jakiś wieczór kawalerski - stwierdziła - Ja zabieram Cię na basen - uśmiechnęła się - Bo jest strasznie gorąco...