[Colton Grey]

-aż taki z ciebie myśliciel?-spytałam i napiłam się herbaty
-lubię biegać po parku , zdecydowanie jest tu wygodniej -powiedziałam i spojrzałam na Matta.
-wolisz bieganie czy jednak siłownia ?

[Savanah Spencer]

-Nie ale..n nie umiem tak nie myslec - zasmial sie.
-Zreszta wiesz..nie moge spocząc na laurach..musze wciqaz wymyslac nowe teksty..wole sam pisac piosenki niz ktos mi..ale i tak sie zdarza.. - powiedzial.
-CHyba bieganie..wiecej świeżego powietrza - odparl

[Colton Grey]

-ja też wolę biegać zwłaszcza kiedy na dworze jest taka pogoda jak dzisiaj -powiedziałam
-ja przy bieganiu jakoś tak się oczyszczam i mam więcej weny na wszystko inne -powiedziałam

[Savanah Spencer]

-No własnie..siłownia to ardziej zimą lub w deszczowe dni - powiedział.
-Fajnie..to co?Biegniemy dalej? - zapytał bo on juz wypil xd

[Colton Grey]

-tak biegniemy dalej -powiedziałam dopiłam swoją herbatę wyrzuciłam pusty kubek do kosza poczekalam na Matta no i ruszyliśmy przed siebie
-potrzebowałam tej przerwy dawno tu nie siedziałam , zawsze park , albo ławki przy boisku-powiedziałam

[Savanah Spencer]

-No widzisz..to se posiedzialas - usmiechnal sie i biegli sobie
-Zazwyczaj jak dlugo biegasz?Czy jaki dystans? - zapytal

[Colton Grey]

-zawsze tak z godzinkę biegam -powiedziałam
-ale to zależy od warunków no i od moich chęci -uśmiechnęłam się do niego
-a Ty jakie długie masz treningi ?

[Savanah Spencer]

-aha..no to jeszcze tak z pol zostslo..a ja..ile mi sie chce..nie mam atandaedow - zasmial sie matt
- wiec biegniemy dzis ile ty chcesz - dodal

[Colton Grey]

-to do końca parku i z powrotem -powiedziałam wesoło. Fajnie się biegło zwłaszcza w towarzystwie
-jakie masz plany na dzisiaj w ogóle ?

[Savanah Spencer]

-Ok..pasuje mi - usmiechnal sie kiwnawszy glowa.
-A no wieczorem praca..i msze jeszcze przed praca zadzownic do mojej..hmm..moze nie ex ale..matki mojego dziecka..maja jakos niedlugo wracac wiec musze wiedziec co i jak - powiedzial

[Colton Grey]

-pojechali gdzieś na wakacje ?-spytałam z ciekawości. Biegliśmy do końca parku no i z powrotem
-może wpadnę na drinka jeśli nie znajdę lepszego zajęcia -zaśmiałam się

[Savanah Spencer]

-No ogolnie pojechali..ewne i na wakcje ale to takie dluzsze..Clett ejst zFrancji ogolnie i tam ma mbabcie wiec tam tez czesto jezdzi..wie cjak mlody jest t to go dostaje na troche wtedy - wyjasnil.
-Jasne..zapraszam - powiedzial

[Colton Grey]

-od razu nie chcieliście być razem czy wam po prostu nie wyszło ?-spytałam
-sorki , że tak dopytuję jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać -uśmiechnęłam się do Matta

[Savanah Spencer]

-ja nie chcialem..mowiem wprost ze wiazac sie nie chce wiec sie przyjaźnilismy..i dobrze bawilismy.Wiec wpadka i coz..ona wiedziala od razu co i jak.Owszem..opieka jest wspolna i ile moge tyle pomagam czy zajmuje sie synkiem ale..nigdy ne bylo mowy o subaczh itp - powiedzial.
-nie no spoko..to nie jakas super tajemnica - usmiechnal sie
/i Savi tez mas znapisane w RJ

[Colton Grey]

-w sumie to dobrze , że od razu sobie to wyjaśniliście i nie ma żadnych niedomówień -powiedziałam i powoli zbliżaliśmy się do końca parku. Powoli zaczęłam się męczyć szybciej oddychałam pot spływał mi po skroni