[Savanah Spencer]

-ok..mnie pasuje-usmiechnal sie slicznie no i chwile razem pobiegali a potem Charlie polecial do domu.

[Colton Grey]

Przybiegłam do parku i czekałam na chłopaka. W między czasie rozgrzewałam się

[Savanah Spencer]

Tak jak się z Courtney umówil to tka byl..punk 7.No ok..moze 7:03 xD
-Hej Piekna - powiedzial milo jak tam do niej dotarl.
-Gotowa na maly tening? - zapytal z usmiechem

[Colton Grey]

-no cześć -powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka
-jasne , że jestem gotowa mam nadzieję , że Ty też jesteś gotowy -poprawiłam swoje włosy
-to co biegniemy ?

[Savanah Spencer]

-Sie okaze - zasmial sie.No libil biegac ale nie biegal c odziennie wiec..pewnie miala lepsz akndycje.
-jasne..biegniemy - no i ruszyli niezbyt szybkim tempem

[Colton Grey]

Biegliśmy sobie w sumie równym tempem
-wyspałeś się ?-spytałam kiedy sobie biegliśmy obok siebie
-mam nadzieje że 7 rano to nie środek Twojej nocy -puściłam mu oczko i zaśmiałam się

[Savanah Spencer]

-a spoko..wiesz w pracy nie bylem..koncerty twraz idpadaja wiec spokojnie - powiedział Matt.
-zresztą przywyklem czasem spac po kilka godzin i tyle..7 to spoko pora-dodal z usmiechem.
-nie za wolno? Jak chcesz mozemy trochę przyspieszyć -powiedziak

[Colton Grey]

-skoro tak mówisz to ciesze się -powiedziałam
-Ty chyba jako barman jesteś przyzyczajony do różnych por spania co ?-spytałam i pewnie przyspieszyliśmy ten nasz bieg wzdłuż parku

[Savanah Spencer]

-Dokladnie..wiesz..klub otwarty prawie caly dzien wiec zmiany sa rozne..nie rzadko w nocy wiec trzea potem odespac w dzien.A i na koncertach to tez wiesz..glwnie noce albo prawie cale noce zarwane..szyka regenracja i dalej - odparł.Wyprzedzil ja troche i obrocil sie biegnac tylem by ja widziec.

[Colton Grey]

-czyli jesteś przygotowany do ekstremalnych nocek -powiedziałam i zaśmiałam się
-to dobrze dla Ciebie , ale chyba z czasem jest to męczące , ja za to zawsze kładłam się o tej samej porze dość wcześnie bo od rana miałam treningi -powiedziałam

[Savanah Spencer]

-No tak..na dłuższą mete owszem.Dlatego też koncerty nie trwaja wiecznie i ciagle..ale z drugiej str tez sie da przyzwyczaic wiec..jakos eszcze zipie - puscil jej ockzo.
-No tak najlepiej..wteyd organizm ne wariuje.. - usmiechnal sie

[Colton Grey]

-najważniejsze , żebyś pamiętał o wysypianiu się a będzie dobrze -powiedziałam i pewnie byliśmy w połowie parki
-może jakaś przerwa , na mrożoną herbatę -wskazałam na stoisko z zimnymi napojami

[Savanah Spencer]

-Oj spokojnie..wiem ze sen to podstawa..inaczje bym sie zajechal i tyle z tego - powiedzial Matt z usmiechem.
-Jase..czme nie - wiec pewnie podeslzi do sotiska i kupil im po erbacie mrozonej.
Klapneli na lawce - mam nadzieje ze ce bardzo nie spowlaniam? - zapytal

[Colton Grey]

-nie no co Ty -powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka. Napiłam sie mrożonej herbaty
-też nie codziennie biegam więc nie mam już takiej formy jak kiedyś , ale to dobry sposób na przemyślenia umysł się oczyszcza przynajmniej ja tak mam

[Savanah Spencer]

-No to spoczko...i no w smie..choc ja zawsze mam duzo w glowie wiec..nie umiem o nicyzm ne myslec - zasmila sie Matt