[Emily Johnson]

Ktoś zapukał do drzwi.. Poszłam otworzyć, naciągając ramiączko.. -Halessss..-rzuciłam jej sie na szyję..

[Lucas.]

- Ej seksi lady gdzieś polazła - zawołałem... - nie dość, że mnie wiążesz to jeszcze znikasz gdzieś bez słowa...

[Maggie]

- Peyton?? - przytuliła ją też zaskoczona, ze ją widzi - Jak dobrze Cię widzieć... Jest Luca... - usłyszała przyjaciela w głębi pokoju - Whooops chyba Wam przeszkodziłam... Już, już znikam... Zobaczymy się później - powiedziała przepraszająco.

[Emily Johnson]

-No co ty.-powiedziałam..-Wchodź...-powiedziałam do niej.. -Luke.. Ubieraj się.. Haley przyszła..-krzyknęłam do niego..

[Maggie]

- Nie, nie - zamachala rekami - Ja nie chcę Wam przeszkadzać w tym... co robicie - powiedziała z lekkim śmiechem - Wpadnę póxniej. Tylko dajcie znać... - próbowała się powstrzymać od śmiechu.

[Lucas.]

Odwiązałem ręke i założyłem spodnie... narzuciłem na siebie pierwszą lepszą koszulkę i wyszedłem z sypialni... z pośpiechu nie zapiąłem guzika w spodniach i paska..

[Emily Johnson]

Spojrzałam na nią.-No co ty.. Nigdzie nie idziesz..-zaśmiałam się..- Z resztą Luke już sie ogarnał...

[Maggie]

Popatrzyła na Lucasa i zauwazyła nie zapięty pasek - tak, własnie widzę. - pokiwała lekko głową - Peyton chyba powinnaś pomóc mu zapiąć spodnie... - zaśmiala się

[Emily Johnson]

-Wolę je rozpinać.-zasmiałam się.. -Ubierać musi się sam.. Nie jest już małym chłopcem..-dodałam śmiejąc się z Lucasa...

[Lucas.]

- Śmiejcie się śmiejcie - powiedziałem i usiadłem w fotelu nie zapinając paska w spodniach...

[Emily Johnson]

-Oj, kochanie..-powiedziałamm i usiadłam mu na kolankach..-CO tam, Hales?-spojrzałam na nią.. bo po coś w końcu przyszła. XD

[Maggie]

Weszła powoli do środka i zamknęła za sobą drzwi - To ja zajmę tylko chwilkę - stwierdziła patrząc na ich razem i uśmiechając się - Chciałabym Was zaprosić na ślub mój i Nathana po pierwsze - powiedziała wesoło - I chciałabym pogadać z Tobą Peyton, niedlugo o nagraniu mojej płyty... - i popatrzyła na nią ostrożnie, bo nie wiedziala jak zareaguje.

[Lucas.]

a ja byłem be i by się odgryźć Peyton za to droczenie i wiązanie, wsunąłem niepostrzeżenie dłoń pod jej sukienkę, bo przecież nie miała tam bielizny... - To cudownie, że się pogodziliście i, że nie rezygnujesz jednak całkiem ze śpiewania

[Emily Johnson]

Trzepnęłam go w rekę, gdy ja poczułam na sobie..-No w końcu jakieś oficjalne infomacje..-powiedziałam do Haley..-Moje gratulacje..-wstałam z kolan Lucasa i przytuliłam ją... -Kiedy ślub?-zapytałam, omijając na razie kwestię płyty, ze względu na przeszłośc Haley i Nathana i Peyton i Enrique xD

[Lucas.]

Zabolała go reka ale uznał, że odpłaci jej sie później