28 lat
165 cm
prywatny gabinet
Psycholog
singielka
brak
Charming
***
lat
cm
Znalazłszy się przy promenadzie od razu skierowała się w stronę ławek. Miała spotkać się z Raymondem toteż usiadła na jednej z ławek czekając na policjanta. Korzystając z okazji, że jest sama, pozwoliła sobie wpatrzeć się w spokojne morze. W końcu każdy ma prawo pogrążyć się w zamyśleniu.
lat
cm
Dotarcie do promenady nie zajęło mu dużo czasu. W końcu od czego ma się służbowy, dość wysłużony jednak ciągle sprawny, samochód. Zaparkowawszy niedaleko promenady wysiadł z auta i udał się w kierunku ławek. Z dala już zauważył znajomą sylwetkę. Wciąż miał wrażenie, że znał już wcześniej ową dziewczynę. Nie miał zielonego pojęcia skąd, ani czy rzeczywiście była to ta sama osoba z którą ją kojarzył.
- Dzień dobry. - rzekł z sympatycznym uśmiechem.
Zajął miejsce obok Nailah.
- Dzień dobry. - rzekł z sympatycznym uśmiechem.
Zajął miejsce obok Nailah.
lat
cm
Cóż, nawet obserwując spokojne morze w głowie dziewczyny powstawały obrazy, które mogła uwiecznić. W końcu zawsze chciała zostać profesjonalnym fotografem. Dlatego odchyliła lekko głowę do tyłu przymykając oczy. Cudowna cisza, która trwała krótko. Lecz czy to źle? Przecież pojawił się pan policjant!
- Dzień dobry panie Raymondzie! - powitała Hughes'a z szerokim uśmiechem na twarzy, choć z trochę nieobecnym wzorkiem. W końcu przed chwilą odleciała myślami daleko.
- No jak pan mógł? Taką mieć dziurę w pamięci? Jestem zażenowana twoim zachowaniem Raymondzie Davie Hughesie! - musiała sobie przecież przypomnieć skąd kojarzy twarz policjanta. A tu proszę, wystarczyło przejrzeć stare zdjęcia i od razu natrafiła na młodziutką twarz Ray'a obok, którego stała ona, równie młoda.
Jednak jej słowa nie karciły, była wyraźnie dumna z odgadnięcia zagadki. Niczym prawdziwa pani detektyw! Toteż śmiała się przez chwilę kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Dzień dobry panie Raymondzie! - powitała Hughes'a z szerokim uśmiechem na twarzy, choć z trochę nieobecnym wzorkiem. W końcu przed chwilą odleciała myślami daleko.
- No jak pan mógł? Taką mieć dziurę w pamięci? Jestem zażenowana twoim zachowaniem Raymondzie Davie Hughesie! - musiała sobie przecież przypomnieć skąd kojarzy twarz policjanta. A tu proszę, wystarczyło przejrzeć stare zdjęcia i od razu natrafiła na młodziutką twarz Ray'a obok, którego stała ona, równie młoda.
Jednak jej słowa nie karciły, była wyraźnie dumna z odgadnięcia zagadki. Niczym prawdziwa pani detektyw! Toteż śmiała się przez chwilę kręcąc z niedowierzaniem głową.
lat
cm
Wysłuchał słów Nailah z całkowitą powagą. Jednak dekoncentrował go jej rozbawiony głos. Kiedy w końcu zrozumiał co do niego mówiła, najpierw oniemiał, następnie roześmiał się głośno, po czym znów oniemiał całkowicie.
- Słucham ? - zmarszczył brwi nie bardzo wiedząc o co chodzi pannie Florea.
Nie miał kompletnie pojęcia o co tej kobiecie chodzi. Może jednak oby dwoje się znają ?
- Słucham ? - zmarszczył brwi nie bardzo wiedząc o co chodzi pannie Florea.
Nie miał kompletnie pojęcia o co tej kobiecie chodzi. Może jednak oby dwoje się znają ?
lat
cm
Choć Raymond zapewne nie wiedział o co też może jej chodzić, ona nie traciła pewności siebie. Wręcz w pewnym momencie zaśmiała się jeszcze głośniej, by po chwili się wyciszyć.
- Nie ładnie tak nie pamiętać dziewczyn, z którymi jest się na zdjęciach! Podam ci jedno skojarzenie, a jak nie przypomnisz sobie kim jestem... oh! Wylądujesz w morzu, gdyż jak można mieć tak słabą pamięć? Panie Raymondzie.
Oczywiście dobry humor jej nie opuszczał, siedziała patrząc na policjanta z szerokim uśmiechem na twarzy. Była ciekawa kiedy sobie uzmysłowi, że widzieli się pięć lat temu na akcji charytatywnej. Zatem czekała, śmiejąc się co po chwila.
- Nie ładnie tak nie pamiętać dziewczyn, z którymi jest się na zdjęciach! Podam ci jedno skojarzenie, a jak nie przypomnisz sobie kim jestem... oh! Wylądujesz w morzu, gdyż jak można mieć tak słabą pamięć? Panie Raymondzie.
Oczywiście dobry humor jej nie opuszczał, siedziała patrząc na policjanta z szerokim uśmiechem na twarzy. Była ciekawa kiedy sobie uzmysłowi, że widzieli się pięć lat temu na akcji charytatywnej. Zatem czekała, śmiejąc się co po chwila.
lat
cm
W tym oto momencie na Ray'a spłynęło odkrywcze olśnienie. Jego twarz rozjaśnił promień światła, jakby słońce chciało dać znać pannie Nailah, że Ray już sobie przypomniał.
- Nailah Florea. - powtórzył jej imię i nazwisko.
Pokręcił głową z niedowierzaniem. Przeraził go fakt, że nie skojarzył ten kobiety. W końcu ma tak doskonałą pamięć...
- Co tu robisz ? W Tree Hill ? - tak, to były pierwsze pytania jakie wypłynęły z jego ust.
- Masz te zdjęcia ?
- Nailah Florea. - powtórzył jej imię i nazwisko.
Pokręcił głową z niedowierzaniem. Przeraził go fakt, że nie skojarzył ten kobiety. W końcu ma tak doskonałą pamięć...
- Co tu robisz ? W Tree Hill ? - tak, to były pierwsze pytania jakie wypłynęły z jego ust.
- Masz te zdjęcia ?
lat
cm
Klasnęła w dłonie, głośno mówiąc 'nareszcie!'. Jakże miło było spotkać starego znajomego!
- Jak widać mieszkam, od pewnego czasu, panie Raymondzie! - rzekła z wciąż widniejącym na twarzy uśmiechem. Urocza optymistka.
- Już sądziłam, że nigdy sobie nie przypomnisz... Ano mam, lecz nie przy sobie. Cóż, w każdym razie nie przypuszczałam, że kiedykolwiek spotkam pana Hughes'a. A tu proszę! Może i dobrze, że ukradziono mi te zdjęcia.
Cóż, zawsze udawało jej się znaleźć jakieś pozytywy nawet najgorszych tragedii, a że kradzież nie należała do katastrof z łatwością wyciągnęła pozytywne wnioski. W końcu gdyby gnojki nie postanowiły ukraść jej zdjęć, nie zjawiłaby się na posterunku i nie zaczęłaby przeglądać starych zdjęć.
- Jak widać mieszkam, od pewnego czasu, panie Raymondzie! - rzekła z wciąż widniejącym na twarzy uśmiechem. Urocza optymistka.
- Już sądziłam, że nigdy sobie nie przypomnisz... Ano mam, lecz nie przy sobie. Cóż, w każdym razie nie przypuszczałam, że kiedykolwiek spotkam pana Hughes'a. A tu proszę! Może i dobrze, że ukradziono mi te zdjęcia.
Cóż, zawsze udawało jej się znaleźć jakieś pozytywy nawet najgorszych tragedii, a że kradzież nie należała do katastrof z łatwością wyciągnęła pozytywne wnioski. W końcu gdyby gnojki nie postanowiły ukraść jej zdjęć, nie zjawiłaby się na posterunku i nie zaczęłaby przeglądać starych zdjęć.
lat
cm
- To dziwne... zazwyczaj nie miewam amnezji. - roześmiał się.
Przez parę chwil przyglądał się Nailah z uśmiechem na twarzy. Już wiedział kim ona jest i skąd ją zna - jednak ta kobieta, wciąż pozostawała dla niego uroczą tajemnicą.
- Kradzież w żadnym wypadku nie jest rzeczą dobrą. - oznajmił typowo oficjalnym, policyjnym tonem zarezerwowanym specjalnie dla drobnych złodziejaszków i rozbójników.
- Trzymasz te zdjęcia od kilku lat ? Po co Ci one ? Chyba nie należysz do jakieś okolicznej mafii, hm ? Chyba, że jesteś informatorem, a ja nic nie wiem. - pokręcił głową z zaciekawieniem.
Na jego twarzy czaiły się lekkie zmarszczki wyryte przez godziny ślęczenia nad dowodami zbrodni, które zapewne leżały krok od domu i zajmowali się nimi agenci NCIS... taki żarcik.
Wracając znów do jego pracy - Ray jest najlepszy w swoim fachu, przynajmniej tak uważają jego zwierzchnicy. Odgadywanie motywów zbrodni, wczuwanie się w rolę przestępców, wtapianie się w ich tok myślenia - to jest właśnie to co potrafi najlepiej. W trzech słowach: jest nie zastąpiony.
Przez parę chwil przyglądał się Nailah z uśmiechem na twarzy. Już wiedział kim ona jest i skąd ją zna - jednak ta kobieta, wciąż pozostawała dla niego uroczą tajemnicą.
- Kradzież w żadnym wypadku nie jest rzeczą dobrą. - oznajmił typowo oficjalnym, policyjnym tonem zarezerwowanym specjalnie dla drobnych złodziejaszków i rozbójników.
- Trzymasz te zdjęcia od kilku lat ? Po co Ci one ? Chyba nie należysz do jakieś okolicznej mafii, hm ? Chyba, że jesteś informatorem, a ja nic nie wiem. - pokręcił głową z zaciekawieniem.
Na jego twarzy czaiły się lekkie zmarszczki wyryte przez godziny ślęczenia nad dowodami zbrodni, które zapewne leżały krok od domu i zajmowali się nimi agenci NCIS... taki żarcik.
Wracając znów do jego pracy - Ray jest najlepszy w swoim fachu, przynajmniej tak uważają jego zwierzchnicy. Odgadywanie motywów zbrodni, wczuwanie się w rolę przestępców, wtapianie się w ich tok myślenia - to jest właśnie to co potrafi najlepiej. W trzech słowach: jest nie zastąpiony.
lat
cm
Po cóż mogła trzymać tak długo te zdjęcia? Po prostu. Miała skłonność do chomikowania różnych przedmiotów, w szczególności starych fotografii oraz rysunków. A nóż się przydadzą. I właśnie kilka z tych zdjęć się przydało.
- No... tak należę do ogromnej mafii, włoskiej. Mam za zadanie wytropić policjantów, by zaciągnąć ich w szpony mego ojca, szefa całej organizacji. Lecz! Udawaj, że nic nie wiesz. - rzekłszy to przybrała tak zwaną maskę pokerzysty. Bez uśmiechu czy innych emocji, odwróciła wzrok od Raymonda.
Oczywiście nie mówiła prawdy. Czasami lubiła sobie tak 'pożartować' lub po ironizować. No i osobiście wątpiła aby Ray się nabrał, przecież był doświadczonym policjantem.
- Ale już na serio. Jestem fotografem więc nie wyrzucam żadnych zdjęć. Zatrzymuje wszystkie, nawet te najgorsze. Chodzi o uchwycenie i zapamiętanie chwili.
I znów na jej twarzy pojawił się uśmiech, delikatny, ledwo widoczny. Przymrużyła lekko oczy wpatrując się w słońce znajdujące się teraz nad linią horyzontu.
Po pewnym czasie poszła spiesząc się na zajęcia.
*ZT*
- No... tak należę do ogromnej mafii, włoskiej. Mam za zadanie wytropić policjantów, by zaciągnąć ich w szpony mego ojca, szefa całej organizacji. Lecz! Udawaj, że nic nie wiesz. - rzekłszy to przybrała tak zwaną maskę pokerzysty. Bez uśmiechu czy innych emocji, odwróciła wzrok od Raymonda.
Oczywiście nie mówiła prawdy. Czasami lubiła sobie tak 'pożartować' lub po ironizować. No i osobiście wątpiła aby Ray się nabrał, przecież był doświadczonym policjantem.
- Ale już na serio. Jestem fotografem więc nie wyrzucam żadnych zdjęć. Zatrzymuje wszystkie, nawet te najgorsze. Chodzi o uchwycenie i zapamiętanie chwili.
I znów na jej twarzy pojawił się uśmiech, delikatny, ledwo widoczny. Przymrużyła lekko oczy wpatrując się w słońce znajdujące się teraz nad linią horyzontu.
Po pewnym czasie poszła spiesząc się na zajęcia.
*ZT*
29 lat
164 cm
Karen`s Cafe
menager w KC
singielka
a po co xD
Miami
Przyszłam na promenadę po pewnym czasie postanowiłam usiąść na ławce położyłam ręce na swoim brzuchu i zaczęłam myśleć o dziecku które nosiłam i o ostatnim spotkaniu z Ryanem
lat
cm
Wróciła na promenadę licząc, że znów spotka Raymonda. Lecz tego nie było, a szkoda, gdyż mieli sobie dużo do opowiedzenia po latach braku kontaktu. Jednak wystarczyło, by Nailah dobrze się rozejrzała i ujrzała młodą dziewczynę, na oko licealistkę, siedzącą samą na ławce.
Nailah uśmiechnęła się ciepło do nieznajomej odgarniając brązowe loki z twarzy. Lubiła się uśmiechać, robić dobre wrażenie.
Nailah uśmiechnęła się ciepło do nieznajomej odgarniając brązowe loki z twarzy. Lubiła się uśmiechać, robić dobre wrażenie.
29 lat
164 cm
Karen`s Cafe
menager w KC
singielka
a po co xD
Miami
Poczułam na sobie wzrok spojrzałam w stronę osoby która na mnie patrzyła uśmiechnęłam się też do dziewczyny poprawiłam się i zrobiłam miejsce na ławce jak by chciała sobie usiąść
lat
cm
Ujrzawszy uśmiech na twarzy dziewczyny, ruszyła w jej kierunku. W końcu, nie wypadało teraz odejść, a w dodatku Nailah lubiła poznawać nowych ludzi.
- Witam. - rzekła na przywitanie, siadając obok młodszej od siebie dziewczyny, która przed chwilą dotykała swego brzucha co również panna Florea zauważyła. Młodzieńczy problem? Możliwe, lecz nachalna studentka nie będzie, zadając osobiste pytania.
- Witam. - rzekła na przywitanie, siadając obok młodszej od siebie dziewczyny, która przed chwilą dotykała swego brzucha co również panna Florea zauważyła. Młodzieńczy problem? Możliwe, lecz nachalna studentka nie będzie, zadając osobiste pytania.
29 lat
164 cm
Karen`s Cafe
menager w KC
singielka
a po co xD
Miami
-cześć Andie jestem w sumie problemu nie mam-powiedziałam z uśmiechem i zabrałam ręce z brzucha...-jesteś tu nowa??