[Octavia Blackburn]

***

[Brooke Davis]

Usiadłam na huśtawce i podziwiałam widok

[Brooke Davis]

Wstałam po jakimś czasie i poszłam

[Octavia Blackburn]

ROK PÓŹNIEJ

[Allice]

Al usiadła na jednej z huśtawek, nie odrywając stóp od ziemi, powoli zaczęła się bujać.
Wiatr rozwiewał jej długie jasne włosy. Jej jak jej się nudziło. Z przyjemnością by coś skombinowała... ale z kim... i od kogo? Posiedziała posiedziała i poszła.

[summer.]

Summer spacerowała pod wieczór po promenadzie. Jakoś zawsze lubiła tak spacerować. Oglądać ludzi na randkach i tego typu rzeczy. Przystanęła po chwili i usiadła na huśtawce. Przyglądała się zapewne falom morskim.

[Poppy]

Poppy spacerowała po promenadzie. Po akcji w klubie chciała oczyścić trochę umysł więc tutaj przyszła. Usiadła na huśtawce obok dziewczyny, nogami lekko się odpychała od ziemi. Popatrzyła na sąsiednią huśtawkę i posłała dziewczynie lekki uśmiech.

[summer.]

Summer dawno się z nikim nie spotkała więc to była miła odmiana xD Popatrzyła na dziewczynę i też się uśmiechnęła. To był w zasadzie jej nawyk, nie ma to jak zawsze uśmiechnięta twarz.
- Hey - przywitała się też przy okazji - Brak pomysłów na wieczór czy pragnienie chwili spokoju??

[Poppy]

- Hej - uśmiechnęła się do nie pewniej. - Właściwie to oba. - powiedziała lekko rozbawiona. - Niestety nie mam żadnych planów. - odparła. - A Ty? - spytała poprawiając blond włosy.

[summer.]

- Ani to ani to - powiedziała - Robię to z przyzwyczajenia. - stwierdziła z uśmiechem - Zaobserwowałam ostatnio, że ludzie są jacyś... - popatrzyła na jednego z przechodniów - zdenerwowani. Jakby coś się stało.

[Poppy]

Również popatrzyła na przechodniów. - Tak.. Ostatnio ktoś zamordował jakąś dziewczynę na koncercie i pewnie przez to ludzie są zdenerwowani. - wzruszyła lekko ramionami. - Nie dziwie się. - dodała. - W ogóle to dziwne.. byłam na tym koncercie i ktoś obok w pomieszczeniu mordował tą dziewczynę. - powiedziała zamyślona. Dopiero teraz do niej powoli to dochodziło co się stało.

[summer.]

Automatycznie popatrzyła na dziewczynę zaskoczona, bo jeszcze o tym nie slyszała. Wiedziala, ze w Tree Hill dużo się dzieje, ale morderstwo??
- Co to była za dziewczyna?? - zapytała, bo moze to ktoś znajomy - Złapali mordercę?? Było tam dużo ludzi, na pewno ktoś coś widział.

[Poppy]

- Nie wiem, nie znałam jej. - odparła. - Wiem, że była dziewczyną z chórku Haley James tej piosenkarki. - odpowiedziała. - Nie. Mordercy jeszcze nie złapano. Przynajmniej z tego co ja wiem. - westchnęła. - Mam nadzieję, że go złapią. - dodała. - Podejrzewają że to Haley miała być ofiarą, ale niestety padło na tą dziewczynę.

[summer.]

Słuchała jej naprawdę zaskoczona, miała iść na koncert ale w ostatniej chwili coś jej wypadło. - To straszne - stwierdziła - Haley ofiarą?? Przecież to jest taka dobra osoba. Wszyscy w tym mieście ją po prostu uwielbiają - stwierdziła, bo w sumie kiedyś ją poznała i dużo o niej słyszała. To było nie do pomyślenia, by ktoś chciał ją zabić. Pokręciła lekko głową - Muszą złapać tego mordercę. Teraz ludzi na pewno nie będa spokojnie chodzić do klubów.I nawet nie mogę sobie wyobrazić przez co musi przechodzić Haley - jak zwykle się rozgadała.

[Poppy]

Kiwnęła głową. - Osobiście jej nie znam, ale jesteś chyba setną osobą która mówi same miłe rzeczy o Haley. - uśmiechnęła się lekko. - Nie mam pojęcia kto by w takim razie chciał jej zrobić krzywdę. - powiedziała. - Nie tylko po klubach będą się bali chodzić, ale też normalnie po ulicy. - stwierdziła. - Mam nadzieję, że to wszystko się szybko wyjaśni i wszystko wróci do normy. - uśmiechnęła się kącikiem ust. - W ogóle jestem Poppy. - wyciągnęła do niej rękę z uśmiechem.