[St.Berry]

- Ty nie musisz się nawet starać, po prostu to robisz - odpowiedziała mu wesoło i cmoknęła go w podzięce w policzek.
- Będę na siebie uważać, obiecuję - powiedziała spokojnie. - I jak coś mam Ciebie na szybkim wybieraniu w telefonie - dodała po chwili

[Brooke Davis]

-bardzo mnie to cieszy , wiesz że zawsze Cię ochronię -powiedziałem i puściłem jej oczko
-masz wakacje więc możesz się zabawić pójść do jakiegoś klubu-powiedziałem

[St.Berry]

- Wiem - uśmiechnęła się do niego szeroko - Ty i Ash jesteście moimi najlepszymi ochroniarzami - zażartowała - Może przydacie mi się jeszcze bardziej w przyszłości jak będę już sławna - dodała wesoło
- Nie wiem czy mnie gdziekolwiek wpuszczą, ale zdecydowanie pójdę za Twoją radą i spróbuję - obiecała mu

[Brooke Davis]

-do trica na pewno Cię wpuszczą tam nie trzeba być pełnoletnim byłem tam parę razy i było całkiem fajnie-powiedziałem do siostry
-wiesz Sis my będziemy twoimi ochroniarzami całe życie więc się do tego przyzwyczaj

[St.Berry]

- Tric... Zapamiętam - powiedziała. Tam pewnie spotka jakichś znajomych ze szkoły i będzie mogła się pobawić w gronie swojego wieku
- Nie będziecie - pokręciła głową - Bo w przyszłości znajdziecie sobie inne panienki do ochrony a ja znajdę faceta, który was zastąpi - stwierdziła z uśmiechem. W końcu kiedyś sobie żony znajdą i to je będa bardziej chronić niż ją.

[Brooke Davis]

-bardzo fajny klub na pewno sporo osób z Twojej szkoły tam chodzi-powiedziałem do siostry.
-może i znajdziemy żony , a Ty męża , ale i tak będziemy Ciebie chronić Babi musisz sie z tym pogodzić -powiedziałem

[St.Berry]

- Umówię się z jakimiś znajomymi i się tam wybiorę - powiedziała - Może Brian będzie szedł - zastanowiła się. Znała go z zajęć i kto wie? Może on tam gdzieś chodził...
- To miłe Bastian, ale liczę się z tym, że nie będziecie ze mną przez całe życie - uśmiechnęła się do niego

[Brooke Davis]

-może przez całe życie nie Kochania siostrzyczko , ale przez większość ,a już na pewno kiedy będziemy Cię bronić -powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej
-aż tacy źli nie jesteśmy -puściłem jej oczko

[St.Berry]

- Wiem, jesteście Kochani - powiedziała i spojrzała na niego uśmiechając się - Tylko problem w tym, że nie mam jak wam się odwdzięczyć - stwierdziła a potem szybko dodała celując w niego palcem - Tylko nie myśl o tym, że będe po was sprzątać.

[Brooke Davis]

-no wiesz co , przejrzałaś mnie -powiedziałem i udałem smutną minkę.
-ale może jednak się zgodzisz-powiedziałem i zrobiłem słodkie oczka

[St.Berry]

Zaśmiała się patrząc na niego - Wiedziałam - pokręciła głową z rozbawieniem - Nawet o to nie proś i tak na mnie nie patrz bo to nic nie da - wytknęła mu żartobliwie język.

[Brooke Davis]

-wiem , ze i tak się zgodzisz i mi pomożesz-powiedziałem i zaśmiałem się.
-na razie o nic Cię nie prosze Sis więc bądź spokojna , ale to tylko na razie-zaśmiałem się.

[St.Berry]

Pokręciła głową - Jakie szczęście, że nie działa na mnie Twój urok - powiedziała i uśmiechnęła się

[Brooke Davis]

Zaśmiałem się na jej słowa i spojrzałem na nią uważnie.
-myślisz , że na innych działa mój urok osobisty?-spytałem z cwanym uśmieszkiem

[St.Berry]

- No cóż, wystarczy spojrzeć na liczbę dziewczyn które miałeś okazję... poznać - stwierdziła patrząc na niego i pokręciła głową z rozbawieniem - Ty i Ash jesteście tacy sami. Aż się dziwię, że naprawdę jestem waszą siostrą.