[Amelia Starwoodsen]

-Czyli rozumiem, że w gębe nie dostałeś, bo buźkę masz całą-pokiwała głową.
Podniosła się z huśtawki i złapała jego twarz w jedną dłoń i obróciła mu głowę w lewo i w prawo niby to się przyglądając czy nie ma śladów.
-No tak...masz rację, jak najbardziej należy ci się nagroda-pokiwała głową uśmiechając się cwaniacko pod nosem.
Po tych słowach lekko stanęła na palcach, bo skubaniec był wyższy, i pocałowała go. Na początku lekko, a po chwili pogłębiła pocałunek.

[Savanah Spencer]

-Nooo szkoda by było takiej pieknej geby, nie.. - pomachał brwiami.Narcyz jeden xD Zasmiał sie jak go tak sprawdzała.
-Chcesz sprawdzic co innego? - wyrwało mu się.No cóz..cały Ben !
-Nooo - zdążył tlyko tyle powiedzieć bo już go całowała.Zlapał ja łapkami w pasie przyciagając bliżej i oczywiście odwzajemnił pocałunek wydłużając go

[Sasha]

Od wyjścia z domu Amelii minęło parę godzin, więc normalnym było, że się stęsknił. Niestety ne zastał jej w domu, więc... przeszukał całe miasto. To było ostatnie miejsce, które sprawdził. O jest Amelia! Tylko... coś tu nie gra. Stanął jak wryty poza zasięgiem ich wzroku. Pczuł dziwny uścisk na sercu.

[Amelia Starwoodsen]

-Bardzo udany trening jak na razie-powiedziała cicho lekko się od niego odsuwając, tym samym przerywając pocałunek.
-Ale wiesz...co za dużo to nie zdrowo jeśli chodzi o trening...bo jeszcze nie będziesz miał siły na mecz-odparła rozbawiona apetycznie oblizując wargi.

[Savanah Spencer]

-Eh..ty to umiesz zepsuc zabawę - pokręcił głowa i westchnąl.-No ale..nech będzie.. - przepchnął się za nia i siadł na huśtawce po czym wciągnął ją sobie na kolanka i zaczął ich lekko bujać xD
-Więc..co tam u ciebie Młoda? - zapyta.
_Cos nowego..?

[Amelia Starwoodsen]

-Ja po prostu o ciebie dbam-puściła mu oczko i sprzedała mu pstryczka w nos.
Po chwili uśmiechnęła się delikatnie i usiadła mu na tych jego kolanach.
-Ej, ej tylko nie młoda. Jesteś tylko dwa lata starszy-pokręciła głową udając oburzoną.
-Co nowego? Mam chłopaka...-powiedziała z uśmiechem.

[Sasha]

Chyba raczej miała. Nie był w stanie zroboć kroku, ani w przód, ani w tył. Wszystke jego mięśnie jakby przestały istnieć, albo jakby był w coś zakuty i nie był w stanie nic zrobić. Mógł tylko oddychać, mrugać, słuchać i przyglądać się.

[Savanah Spencer]

-Az dwa lata..ja jeste studentem kochana a ty to taka licealistka jeszcze....dzieciątko - zażartoał i wybuchnął smiechem.
-Chłopaka?! No nie gadaj...kogo? - zainteresował się.Moze znał..
-Eh..czyli mówisz, ze mam konkurencje..ne dobrze.. - pokręcił glową i objął ją reka w pasie by nie spadła mu xD

[Amelia Starwoodsen]

-Pierdolenie pitolenie...wiek to tylko cyferka, nic więcej-pokręciła głową i uśmiechnęła się pod nosem.
Dłonią zaczęła bawić się jego włosami.
-Alexander Petrov, znasz?-spytała unosząc brew ku górze-Owszem konkurencje...z resztą nie masz z nim szans, przykro mi-zaśmiała się i drugą ręką dała ku kuśkańca w brzuchola.

[Sasha]

Wyszedł z ciemności. Teraz naprawdę wyglądał jak śmierć. Ta nowoczesna. W kurtce ze skóry, oczywiście rozpiętej i ukazującej muskularny brzuch.
-Teraz już zna. Cześć. Jestem Alexander. BYŁY chłopak Amelii. -powiedział z głosem chłodnym niczym syberyjski mróz. Oparł się odnogę huśtawki.

[Savanah Spencer]

-Hmm..nie sądzę - powiedział i juz nic ne dostał tylko jęknął jak dostal w brzuch bo pojwił się chłopak.Spojrzal na niego marszczac czoło.
-Nooo nie sądzę stary.Ale spoko..możemy sie poznać - no co..on ne bedzie nie miły dla Alexa.Póki co ;p I w sumie nawet mimo wszystko nie puścił Amelki z kolan swoich. xD
- Sledzisz ją? - zapytał no bo sie tak znikąd pojawił xD

[Amelia Starwoodsen]

Bardzoż zaskoczyło ją pojawienie się Alexa w tym miejscu.
-Alex...-uniosła brew ku górze-Co ty tutaj robisz?-spytała przyglądając się chłopakowi-Mówiłam ci, że powinieneś zapić kurtkę. Uwielbiam twoją klatę, ale przeziębisz sie-pokręciła głową.
-To jest Ben. Mój przyjaciel-dodała po chwili przedstawiając chłopaka, któremu siedziała na kolanach.

[Sasha]

Pokiwał głową i uśmiechnął się sztucznie. Chyba tak ją zaskoczył pojawieniem się, że nie dosłyszała jak się przedstawił.
-Nie musisz się o mnie martwić. Nie jesteśmu już przecież razem.
Mimo, że mówił to spokojnie wewnątrz wszystko w nim krzyczało. Miał ochotę poćwiartować chłopaka.

[Savanah Spencer]

-Wow ale mu słodzisz..Mi tak nie mówiłaś nigdy - zażartował jak to on a potem wyciągnął reke do chłopaka jak go Amelia przedstawiła.
-Hmm..ne przeszkadzam wam czasem? - zapytał parzcąc to na jedno to na drugie. Cóz..winny sie nie czuł ani roche, że jeszcze przed momentem całował jego laske.Sama zaczeła xD

[Amelia Starwoodsen]

-Bo ty nie masz takiej pięknej klaty jak on...no i w zasadzie jak już mówiłam do pięt mu nie dorastasz-pokręciła głową, po czym podniosła się z jego kolan i podeszła do Alexa.
-Co chcesz powiedzieć poprzez "Nie jesteśmy parą"?-spytała po chwili mrużąc oczy.
-Siedz i się nie ruszaj Ben-dodała po chwili do przyjaciela.