28 lat
165 cm
prywatny gabinet
Psycholog
singielka
brak
Charming
lat
cm
//Molo
Drzewa rzucały już coraz dłuższe cienie. Szli tak objęci w pół przez ścieżkę, z każdym krokiem szum wody wydawał się być głośniejszy. Od czasu do czasu coś zaćwierkało, ale poza tym wokół trwała cisza. Liam nie próbował jej przerywać. Przychodził tutaj wiele razy, więc poprosił Naomi, by ta zamknęła oczy, gdyż byli już blisko celu.
- Jeżeli niespodzianka ma się udać, to muszę Ci zasłonić oczy - puścił Naomi przodem, a sam idą tyłem dłońmi przysłaniał dziewczynie wzrok.
Drzewa rzucały już coraz dłuższe cienie. Szli tak objęci w pół przez ścieżkę, z każdym krokiem szum wody wydawał się być głośniejszy. Od czasu do czasu coś zaćwierkało, ale poza tym wokół trwała cisza. Liam nie próbował jej przerywać. Przychodził tutaj wiele razy, więc poprosił Naomi, by ta zamknęła oczy, gdyż byli już blisko celu.
- Jeżeli niespodzianka ma się udać, to muszę Ci zasłonić oczy - puścił Naomi przodem, a sam idą tyłem dłońmi przysłaniał dziewczynie wzrok.
lat
cm
//Molo
Ona również nie przerywała ciszy, była nieco podniecona? Może zaciekawiona całą tą sytuacją. Obejmowała go delikanie przez całą drogę i uśmiechnęła się lekko gdy Liam się zatrzymał. Gdy zasłonił jej oczy zaśmiała się pod nosem.
- Zastanawiam się, czy powinnam się bać? - mimo to nie odsunęła jego dłoni, bądź co bądź lubiła niespodzianki.
- Powiedz tylko czy daleko jeszcze? - zapytała nieco ściszonym głosem, jakby mając wyrzuty sumienia, że przerywa leśną ciszę.
Ona również nie przerywała ciszy, była nieco podniecona? Może zaciekawiona całą tą sytuacją. Obejmowała go delikanie przez całą drogę i uśmiechnęła się lekko gdy Liam się zatrzymał. Gdy zasłonił jej oczy zaśmiała się pod nosem.
- Zastanawiam się, czy powinnam się bać? - mimo to nie odsunęła jego dłoni, bądź co bądź lubiła niespodzianki.
- Powiedz tylko czy daleko jeszcze? - zapytała nieco ściszonym głosem, jakby mając wyrzuty sumienia, że przerywa leśną ciszę.
lat
cm
- Jesteśmy już na miejscu - odsuwając rękę z twarzy Naomi zrobił krok w bok i już
z powrotem stał przy niej.
- Co na ten widok powiesz ? - Woda bardzo sprytnie spływała z góry i z dużym impetem uderzała o tafle jeziora. W ten czas zrobiło się już całkiem ciemno. Jedynie księżyc, który w całej swojej okazałości świecił na niebie oświetlał całe miejsce i delikatnie rysował kontury Naomi.
z powrotem stał przy niej.
- Co na ten widok powiesz ? - Woda bardzo sprytnie spływała z góry i z dużym impetem uderzała o tafle jeziora. W ten czas zrobiło się już całkiem ciemno. Jedynie księżyc, który w całej swojej okazałości świecił na niebie oświetlał całe miejsce i delikatnie rysował kontury Naomi.
lat
cm
- Mmmm... - zamruczała cicho i oparła głowę o ramię Liam'a patrząc w wodę.
- Śliczne. Jak znalazłeś to miejsce? Często tu bywasz? - wzięła głęboki wdech aby poczuć świeże powietrze, ochładzane przez wodę. Uśmiechnęła się patrząc na odbicie księżyca w tafli jeziora.
- Może usiądziemy gdzieś? - zapytala po chwili i spojrzała na niego. Średnio był widoczny, tym bardziej, że stali nadal w cieniu jakiegoś wysokiego, potężnego drzewa.
- Śliczne. Jak znalazłeś to miejsce? Często tu bywasz? - wzięła głęboki wdech aby poczuć świeże powietrze, ochładzane przez wodę. Uśmiechnęła się patrząc na odbicie księżyca w tafli jeziora.
- Może usiądziemy gdzieś? - zapytala po chwili i spojrzała na niego. Średnio był widoczny, tym bardziej, że stali nadal w cieniu jakiegoś wysokiego, potężnego drzewa.
lat
cm
- Oczywiście - odsapnął cicho, następnie chwycił Naomi za rękę i poszli w stronę kamienia, który mógł posłużyć za siedzenie.
Pomyślał: tak, to dzisiaj...teraz
Chwilę jeszcze milczał patrząc na otaczający go krajobraz, jak chciałby poukładać sobie wszystko jeszcze raz. A to co ich otaczało nie jednym zapierało dech w piersiach. Słabe światło, które odbijało się od księżyca potęgowało tylko ich odczucia. Liam jeszcze wahając się, złapał Naomi za ręce i mocno przytulił ją do siebie.
Pomyślał: tak, to dzisiaj...teraz
Chwilę jeszcze milczał patrząc na otaczający go krajobraz, jak chciałby poukładać sobie wszystko jeszcze raz. A to co ich otaczało nie jednym zapierało dech w piersiach. Słabe światło, które odbijało się od księżyca potęgowało tylko ich odczucia. Liam jeszcze wahając się, złapał Naomi za ręce i mocno przytulił ją do siebie.
lat
cm
- Liam, wszystko wporządku? - zapytała nieco niewpenym głosem. Przytuliła się do niego bez chwili zawachania. Objęła go i zaczęła głaskać powoli po plecach, przytulając policzek do jego klaty.
- Jeśli to miejsce tak na Ciebie działa, to będziemy wpadać tutaj codziennie. - zaśmiała się cicho i odchyliła głowę, chcąc spojrzeć mu w oczy. Nadal mrok sprawiał, że słabo go widziała, ale pamiętała przecież jego twarz, jego śliczne błękitne oczy.
- Jeśli to miejsce tak na Ciebie działa, to będziemy wpadać tutaj codziennie. - zaśmiała się cicho i odchyliła głowę, chcąc spojrzeć mu w oczy. Nadal mrok sprawiał, że słabo go widziała, ale pamiętała przecież jego twarz, jego śliczne błękitne oczy.
lat
cm
- Nie do końca tak wszystko w porządku. Może się domyślasz, albo może i nie... - w jego głosie słychać było niepewność. Jak dotąd trwała cisza, tak teraz wiatr, który coraz bardziej stawał się silniejszy szumiał wokół drzew. Na niebie pojawiły się chmury, które zasłoniły księżyc i zatrzymywały światło, które padało na licealistów. - Mam niemałe kłopoty - spuścił wzrok z Naomi, jakby chciał ukryć swoją twarz, jednocześnie mocniej ścisnął dłoń dziewczyny. - Nie wiem, czy powinienem Ci o nich mówić - chłopak wyraźnie szukał osoby, która go zrozumie lub chociaż spróbuje, jednak nie chciał się nad sobą użalać.
Woda, która spadała jakby nabrała pędu i z potężnym trzaskiem rozbijała się o lustro wody. Już nie słychać było ćwierkania, ani nie było czuć letniego wietrzyku, tylko zimne wiatrzysko.
Liam uniósł głowę, błagalnie patrząc na Naomi, by ta przerwała ten stan, w którym oboje nie czuli się najlepiej.
Woda, która spadała jakby nabrała pędu i z potężnym trzaskiem rozbijała się o lustro wody. Już nie słychać było ćwierkania, ani nie było czuć letniego wietrzyku, tylko zimne wiatrzysko.
Liam uniósł głowę, błagalnie patrząc na Naomi, by ta przerwała ten stan, w którym oboje nie czuli się najlepiej.
lat
cm
- Liam... co się stało. Postaram Ci się pomóc. - wstała z kamienia i stanęła przed nim. Objęła go i przytuliła do siebie, głaszcząc go powoli po plecach.
- Powiedz co się dzieje, znajdziemy jakiś sposób żeby rozwiązać Twoje problemy. Tylko nie smuć się. - pocałowała go w policzek i z powrotem przytuliła do siebie. Oparła policzek o jego głowę i zamknęła oczy. Lubiła się do niego przytulać ale teraz odczuwała dziwny niepokój, strach. Bała się o niego, pierwszy raz widzi go w takim stanie. Była przekonana, że musiało się coś stać. Chciała mu jakoś pokazać, że go wspiera i będzie przy nim. Nie wiedziała dokładnie jak mu to okazać więc cały czas go przytulała i głaskała powoli po plecach.
- Powiedz co się dzieje, znajdziemy jakiś sposób żeby rozwiązać Twoje problemy. Tylko nie smuć się. - pocałowała go w policzek i z powrotem przytuliła do siebie. Oparła policzek o jego głowę i zamknęła oczy. Lubiła się do niego przytulać ale teraz odczuwała dziwny niepokój, strach. Bała się o niego, pierwszy raz widzi go w takim stanie. Była przekonana, że musiało się coś stać. Chciała mu jakoś pokazać, że go wspiera i będzie przy nim. Nie wiedziała dokładnie jak mu to okazać więc cały czas go przytulała i głaskała powoli po plecach.
lat
cm
- Nie chcę wyjść z twoich oczach za mięczaka - powiedział Liam i zbliżył się do Naomi.
- W ostatnim czasie napsociłem, teraz może nie to, że żałuję, ale mogłem to inaczej zrobić. - Liam był niepewny, może do końca nie zdawał sobie sprawy z tego co mówi.
Objął mocno Naomi i wyszeptał: proszę Cię, na razie o nic nie pytaj, sam jeszcze nie wiem jak to będzie, chciałem tylko usłyszeć parę miłych słów.
- W ostatnim czasie napsociłem, teraz może nie to, że żałuję, ale mogłem to inaczej zrobić. - Liam był niepewny, może do końca nie zdawał sobie sprawy z tego co mówi.
Objął mocno Naomi i wyszeptał: proszę Cię, na razie o nic nie pytaj, sam jeszcze nie wiem jak to będzie, chciałem tylko usłyszeć parę miłych słów.
lat
cm
- Liam, to nie fair. Teraz będę się martwić. - powiedziała nieco zła. Jeśli chciał komplemetów to mógł poprosić, powiedziałaby mu jaki jest seksowny. Teraz miała w głowie najgorsze scenariusze, pojawiały się w nich takie słowa jak: gang, narkotyki, długi, haracz. Przytuliła się do neigo i wsunęła dłonie pod jego skórzaną kurtkę. Przesunęła ręce na jego plecy i zaczęła go powoli głaskać.
- Tylko uważaj na siebie. - westchnęła cicho i zamknęła oczy. Jego nowa woda toaletowa, była na prawdę ładna.
- To zdaje się, że jakiś wspólny wypad na plażę albo do baru odpada? - zapytała z lekkim uśmiechem. Lubiła dobrą zabawę.
- Tylko uważaj na siebie. - westchnęła cicho i zamknęła oczy. Jego nowa woda toaletowa, była na prawdę ładna.
- To zdaje się, że jakiś wspólny wypad na plażę albo do baru odpada? - zapytała z lekkim uśmiechem. Lubiła dobrą zabawę.
lat
cm
- Humor Ci wrócił. Traktujesz mnie chyba nadal jak zabawkę... przyjdź bo mam doła i chcę posłuchać milych słów. - wywróciła oczami i odsunęła się z nieco niezadowoloną miną.
- Nie wiem czy chce iść gdziekolwiek. - wzruszyła ramionami i rozejrzała się.
- Którędy na plażę? - zapytała unosząc lekko brwi. Nie była dokońca pewna skąd przyszli.
- Nie wiem czy chce iść gdziekolwiek. - wzruszyła ramionami i rozejrzała się.
- Którędy na plażę? - zapytała unosząc lekko brwi. Nie była dokońca pewna skąd przyszli.
lat
cm
- Oj Liam! - kiedy zaczął ją łaskotać, ta starała się odsunąć, mimo to było to dla niej zabawne. Pokręciła głową gdy skończyl i odgarnęła włosy.
- Mogę Cię zabrać... albo mam lepszy pomysł. Możesz zabrać mnie na wyścigi znów, hm? - uśmiechnęła się zawadiacko i złapała go za boki jego skórzanej kurtki i przyciągnęła go do siebie. Pocałowała go w usta, rozchylając nieco wargi. Lubiła go tak całować bez uprzedzenia.
- Mogę Cię zabrać... albo mam lepszy pomysł. Możesz zabrać mnie na wyścigi znów, hm? - uśmiechnęła się zawadiacko i złapała go za boki jego skórzanej kurtki i przyciągnęła go do siebie. Pocałowała go w usta, rozchylając nieco wargi. Lubiła go tak całować bez uprzedzenia.