[Magnolia Plumier]

Skoro tak to go nawet posłuchała. Tyle że się ogarnęła i włosy sobie wysuszyła i ułożyła żeby jakoś wyglądać..
A potem zascielila nieco to łóżko i wyłożyła się na nim, kładąc się na brzuchu, ale z głową na krańcu łóżka, żeby miała go blisko jak tylko wyjdzie z tej łazienki.

[Savanah Spencer]

No nie trwalo to długo.To facet wiec w koncu wyszedł z łazienki przepasany recnzkiem.
-Ulala..ale ta moja zoneczka piekna z rana - powiedzial podchodza do niej.Kucianł przed nia i ja pocalowal dlugo i czule.
-Rozumiem, że sniadanie poczeka..i sie zabawimy..jeszcze raz po królewsku, hmm? - znow ja pocalowal[/color]

[Magnolia Plumier]

-A mój mężuś jaki przystojny.. -powiedziała z rozbawieniem i odwzajemniła najpierw jeden pocałunek, a potem drugi.. Spojrzała w jego oczy..
-Po królewsku.. -pokiwała głową. Podniosła się na łóżku i przyciągnęła go do siebie, odwijając od razu jego ręcznik.. Wylądowała na plecach śmiejąc się i już się z nim znowu całowała zachłannie.

[Savanah Spencer]

Zaśmial sie.
-Alez ty mne łąwo umiesz do łóżka zacianac - powiedzial weoslo miedzy pocałunakmi.Rekami gładził jej ciałko.Jej piersi.Zaczal sie o nia ocierac by sie przygotowac oraz ją.Poclaunkami zszedl na jej piersi
/prosze nazwisko zmienic! ale to juz! ;p

[Magnolia Plumier]

-To akurat prawda, ale bardzo mi się to podoba.. -powiedziała wesoło i uśmiechnęła się do niego szeroko. Całowali się trochę namiętnie, ocierając o siebie swoimi nagimi ciałkami..
-Ahh,kochanie.. -mruknęła, zjechała dłonią na jego chuja i masowała go intensywniej.

[Savanah Spencer]

-Boskie rąckzi - usmiechnal sie ale coz..on sie syzbko naalil.Wsunał palce w jej cipke na moment a czujac ze i ona jest gotowa wszedl juz w nią z cichym westchnieciem.
-W koncu moja..na amen - powiedzial z usmichem poruszajac sie w niej

[Magnolia Plumier]

-I vice versa.. -powiedziała, a potem oblizała te jego paluszki, uśmiechnęła się figlarnie i liznęła jego usta.
-Kocham Cię, na amen.. -powiedziała wesoło i już się namiętnie i w jego rytmie poruszała, wabiąc go swoim seksi ciałem..

[Savanah Spencer]

Poruszali sie w jedym rytmie całujac sie od czasu do czasu.reka gładzi jej ciałko, sciskał piersi.No uwielbiał ja cała.W koncu przeturlał ich by byla nad nim.wiec jak go ujezdząła mógł dłonmi sie bawic jej cyckami

[Magnolia Plumier]

Była górą, więc ujeżdżała go w swoim tempie i tak by było jej dobrze, jęczała przy tym, gdy tak mocno się na niego nabijała..
Teraz mieli czas, więc delektowali się tym, często całowali i ogólnie kochali namiętnie..
W końcu oboje doszli i leżeli już sobie miziając się i całując na łóżku..

[Savanah Spencer]

-Chyba nie musimy jakoś super szybko stąd zmykac co? a Sniadanie co?D restauracji czy moze tu zamowimy? - zapytal jak sobie tak lezeli milo

[Magnolia Plumier]

-Śniadanie można zjeść tutaj.. -powiedziała i uśmiechnęła się..
-I tak musimy tam podejść jeszcze do biura i rozliczyc się ostatecznie.. -dodała miło.
-Więc potem ogarniemy się i idziemy.. -powiedziała.

[Savanah Spencer]

-Okey..wiec co nam mam zamówic? - zapytał Ian chwytajac za menu.Pewnie tma byla jakas kartka zmenu na szafce.
-Moze..ne wiem...mam ochote doslownie na wszystko - zasmial sie.
-jajecznica z bekonem..kiłbajki..tosty..pancaki..eh..ne wiem - zaraz se zamowi wszyskto xD

[Magnolia Plumier]

-Weź.. -zastanowiła się chwilę patrząc w kartkę.. -Dobra, chyba wszystko.. -zaśmiała się, cmoknęła go. Też była bardzo głodna..
-I kawy do tego.. -dodała z rozbawieniem.
I w sumie tak zrobili, zamówili wszystko, a potem jeszcze 20 minut w pokoju się migdalili i dopiero przyszło jedzonko na wózku, więc Ian otworzył, a potem sobie siedli i jedli. Byli bardzo głodni..
-Jezu, ja nie wiem, czy ja wczoraj coś jadłam.. -zaśmiała się.

[Savanah Spencer]

-A no..niby sie jadlo ale..serio..czuje jakbym nic tlyko pil - zasmial sie.
-ale nadrobimy teraz..jedzenie maja pyzne - powiedzial zajadac i popijajac kawke.
-Wiec..jak sie czujesz?jakos..inaczej? - zamial sie.
/gdzie i kiedy jada na honey moon?

[Magnolia Plumier]

-To prawda...- powiedziała o tym jedzeniu..
-Mysle że wczoraj też było super wszystko i się Imprezka podobała znajomym...-uśmiechnęła się..
-Absolutnie nie...- powiedziała.. -A ty? -spojrzała na jego obrączkę..
-Prosze tylko tej błyskotki teraz nie zdejmować...- zaśmiała się.