[Brooke]

- Aha - powiedziała lekko kiwając do siebie głową i automatycznie pomyślała o przyjaciółce i jej problemach z Lucasem. Pewnie za bardzo była tym wszystkim przybita i zajęta, że nie mogła się spotkac z Eriką - Mam nadzieje, ze uda Ci się ją poznać.To wspaniała osoba - stwierdziła z lekkim uśmiechem

[Erika]

-Już ją lubię.W końcu dała mi pracę....... - powiedziałam wychodząc z przymierzalni.
-No i jak wyglądam? - spytałam podchodząc do lustra i się sobie przyglądając.

[Brooke]

- Wdocznie byłaś do tego odpowiednia - powiedziała Brooke a potem podeszła do dziewczyny i przyjrzala jej się w lustrze.
- Uważam, że wyglądasz idealnie - stwierdziła, bo co innego miała powiedzieć jako szefowa firmy itd. poza tym Erika naprawdę wyglądała idealnie. - Wszystkim facetom opadną szczęki.

[Erika]

-No tak, w sumie mam w tym doświadczenie - powiedziałam wzruszając ramionami.
-Aby facetom opadły szczeki wystarczy, że laska zdejmie ubranie - roześmiałam się żartując.
-A ubranie kupuje dla siebie.Nie dla facetów. - dodałam po czym poszłam do przymierzalni i szybko przebrałam się w swoje ciuchy.Wyszłam.
-Skoro wyglądam w tym tak idealnie - puściłam jej oczko - to chodźmy do kasy - powiedziałam podając jej ubranie. Poszłam do lady.

[Gość]

Podeszłam do wieszaków, wyciągnęłam z torby swój ulubiony nóż i zaczęłam niszczyć wszystko co wpadło mi do rękę.

[Gość]

Gdy zniszczyłam wszystkie ubrania , które były na wieszakach poszłam na zaplecze.

[Joel Goran]

Rozwaliłem jeszcze kilka rzeczy a potem z kilku wieszaków zdjąłem ciuchy i rzuciłem na środek tworząc kupkę ubrań a potem podpaliłem jedną z koszulek i rzuciłem ją na kupkę tamtych ubrań. Dorzuciłem tam też trochę rzeczy z szuflad i spojrzałem w stronę De - dawaj tu te ciuchy i lecimy

[Gość]

Wyszłam z zaplecza...-tam już wszystko zniszczone...nic więcej nie ma więc się zmywajmy-powiedziałam. Złapałam go za rękę i poszliśmy do wyjścia.

[Owen]

wszedłem do spalonego pomieszczenia, długo przeglądałem się całemu wypadkowi - hmm od tego pomieszczenia zaczął się pożar... - sprawdziłem jeszcze raz próbki i czy nie ma śladów - hmm za bardzo zniszczone, ciężko będzie - mruknąłem sam do siebie...
ruszyłem dalej...

[Gość]

Podeszłam do wieszaków i zaczęłam przeglądać stroje.
-może coś Ci się spodoba-powiedziałam do siostry i zaczęłam przeglądać kolejne wieszaki.

[Savanah Spencer]

Okey..zobaczymy.. -i tez oglądałam.Spodobały mi się szczególnie dwie sukienki więc postanowiłam je przymierzyć.-A ta cała Brooke tu pracuje czy to tlyko jej sklep?

[Gość]

-też chyba tu pracuje , nie wiem jak jest teraz , ale kiedyś bywała w sklepie-powiedziałam do siostry. Wzięłam parę rzeczy i poszłam do przymierzalni.

[Amelia Jones]

Przyszłam do pracy i zajęłam sie robotą.najpierw papierkowe sprawy a potem zaczełam przegladac wieszaki i układac wszystko jak byc powinno, czasem cos nowego dokladając.napisałem w międzyczasie tez do Adama

[Josephine Morgan]

Wszedłem do sklepu rozejrzałem się za Brooke , a kiedy ją zlokalizowałem podszedłem do niej od tyłu. Objąłem ją ręką w pasie i musnąłem usteczkami jej kark...-cześć Piękna... mam nadzieje , że tęskniłaś-powiedziałem ochrypniętym z podniecenia głosem.

[Amelia Jones]

No tak..Widziałam go jak wchodzi by trudno by nie
-Heeeej... - zasmialam się cicho jak mnie musnął w kark bo przeszeł mnie cudowny dreszczyk.
-No jasne..w końcu jakby tak nie było to bym ne napisała.. - odpowiedziałam i obrociłam sie do niego przodem.łapkami przekechałam po jego klacie po czym pocałowałem lekko jego usta