[Joel Goran]

- a kotlecik jaki?? - spytałem i uniosłem się by zobaczyć co ma na talerzu - nie nie jestem głodny jestem tylko ciekawy co jesz by wiedziec co będę czuł gdy wrócimy do całowania sie ze sobą - zasmiałem sie... - ta suróka nie wygląda apetycznie, więc chyba lepiej po obiedzie umyj zęby, bo tego czuć nie chcę

[Octavia Blackburn]

-zaraz oberwiesz Clark , ja Ci nie zaglądam do talerza-powiedziałam i poczochrałam mu jego włosy...-nie chcesz jeść to nie komentuj obejrzy sobie tv , a poza tym kto powiedział , że po jedzeniu będę chciała Cię całować -powiedziałam i wróciłam do jedzenia.

[Joel Goran]

- Ja tak mówię, bo wiem, że uwielbiasz się ze mna całowac, więc będziesz bardzo chciała kolejnych pocałunków - powiedziałem z usmiechem i sie wcale nie odwróciłem do TV - e tam nie zaglądasz do talerza, nie zaglądasz bo ja nie mam żadnego...

[Octavia Blackburn]

-bo nie chciałeś mieć swojego talerza-powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę...-już się z Tobą całowałam więc na dzisiaj mi wystarczy to Ty się dzisiaj pomęczysz bez moich ust-powiedziałam pewna tego co mówię.

[Joel Goran]

- Obydwoje to lubimy, więc zakaz jest obustronny.. - zasmiałem sie i spojrzałem na nią - to co będziemy robić, skoro nie chcesz juz mnie dziś całowac?? Trudno sie mną cieszyć bez smaku moich ust, więc wiem, że wymiekniesz za chwile...

[Octavia Blackburn]

-a mogę Ci udowodnić , że Cie nie pocałuje , aż do jutra , ale to Ty będziesz przez to cierpiał nie ja , bo ja już się Ciebie dzisiaj nacałowałam mój drogi-powiedziałam i wytknęłam mu język.
-a dzisiaj możemy pójść na spacer , lub do kawiarni na jakiś deser-powiedziałam

[Joel Goran]

Bylismy więc na spacerze w parku i na deserze w KC gdzie nie spotkalismy ani hales ani lucasa, co nas zdziwiło, no ale trudno Udało jej sie wytrwać bez pocałunków czym mnie zaskoczyła na maksa... nawet próbowałem ja podpuszczać ale sie nie dała. Jednak przed snem nie było juz mocnych bo sie ze sobą długo kochalismy a wtedy Chloe zawsze mnie całuje by nie krzyczeć za bardzo... Po seksie wtuleni w siebie posnęlismy...

[Octavia Blackburn]

Obudziłam się z samego rana Clark spał. Oparłam głowe na jego pleckach bo powiedzmy , że spał na brzuchu. A rączką po pościelą zawędrowałam na jego tyłeczek, muskałam ustami go po karku.

[Joel Goran]

- Mmmmmm któz to taki jest spragniony męzusia co?? - spytałem sennym głosem - rób tak jeszcze a oleje pracę i nigdzie się nie wybiorę... Zostanę tu w łozku, oleję wytwórnię, nasz nowiutki domek i dzieciaki... Każe je odebrać Milowi

[Octavia Blackburn]

-gdybym mogła to bym Ci na to pozwoliła Kochanie , ale to my musimy odebrać dzieciaki z lotniska poza tym musimy pozałatwiać jeszcze inne sprawy przed przybyciem dzieciaków-powiedziałam i pocałowałam namiętnie jego usta.

[Joel Goran]

Odwróciłem sie na plecy i teraz chwilę pozwalałem jej sie całowac - no tak pilne sprawy... może zatem zrobimy tak, że kazde załatwi co ma do załatwienia po czym spotkamy sie na mieście by zjeśc razem obiad a potem zaplanujemy resztę

[Octavia Blackburn]

-bardzo podoba mi się ten plan Kochanie-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego...-a jeszcze bardziej podoba mi się to , że jesteś w łóżku i to całkowicie nagusieńki-powiedziałam i zaczęłam całować namiętnie jego szyję.

[Joel Goran]

- Widze, że troche snu a moja Kochana Żoneczka już ma chrapke na męża.... Uznam Skarbie, że ta godzina w ta czy tamtą nie robi róznicy, więc możemy się sobą nacieszyć tu i teraz... reszte charców zostawiam na popołudnie gdy się spotkamy....

[Octavia Blackburn]

-chyba musimy się zbierać jeśli mamy się jeszcze spotkać przed przyjazdem dzieciaków , ja będę musiała posprzątać dom a trochę mi to zajmie po remoncie-powiedziałam i spojrzałam w jego oczka...-co nie znaczy , że nie mam na Ciebie ochoty bo mam straszną , ale wytrzymamy chyba do naszego spotkania co?-spytałam i musnęłam jego słodkie usteczka.
-jutro będziesz musiał pojechać ze mną do firmy bo potrzebuję paru Twoich podpisów-powiedziałam i wtuliłam się w jego ciałko.
-pare minut i się ubieram obiecuje -powiedziałam i przymknęłam oczka ciesząc się obecnością Clarka.

[Joel Goran]

Pare minut, no to ja przyciagnałem do siebie i pocałowałem zachłannie - niedługo sie spotkamy to będziesz cała moja - powiedziałem i popatrzyłem jej w oczy... nie damy rade ochrzcić pokoi, ale nasza sypialnia i łazienka dziś będą nasze zobaczysz, obiecuję - powiedziałem do niej z usmieszkiem szerokim....