[Octavia Blackburn]

Popatrzyłam w stronę drzwi...-cześć , gdzie byłeś tak długo?-spytałam i poprawiłam się na łóżku. Dalej oglądałam tv i czekałam , aż Clark pojawi się w pokoju.

[Joel Goran]

Wszedłem do pokoju i spojrzałem na nia od progu po czym podszedłem i rzuciłem sie na łózko obok niej - byłem w wytwórni i w domu zobaczyć jak remont...

[Octavia Blackburn]

-myślałam , że obudze się przy Tobie, a tu puste łóżko-powiedziałam patrząc na niego.
-zamówiłam obiad więc możesz sobie coś domówić bo nie wiedziałam o której wrócisz-powiedziałam...-a co do domu to jutro wracamy tam...podobają Ci się zmiany?-powiedziałam

[Joel Goran]

- Tak dom wygląda świetnie, dziś kończa jakieś tam resztki, ale wygląda wszystko super - powiedziałem i odwróciłem się w jej strone - nie jestem głodny, ale mi również brakowało Ciebie... Musiałem wyjść rano a tak słodko spałaś, że nie chciałem Cię budzic...

[Octavia Blackburn]

-a mogłeś mnie obudzić choćby tylko po to-powiedziałam i pocałowałam namiętnie jego usta...-nie wierzę , że Ci tego nie brakowało przez cały dzień-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego...-Mike i dzieciaki będą na lotnisku o 15 jutro -powiedziałam

[Joel Goran]

- Oki 15... zakodowałem - szepnąłem przy jej ustach i wróciłem do całowania jej ust - cholernie mi tego brakowało - szepnałem i przysunałem sie do niej blisko i pochylając sie nad jej ciałem zaczałem całować jej usta coraz zachłanniej

[Octavia Blackburn]

-to mogłeś mnie obudzić -powieszałam i uśmiechnęłam się do niego po chwili zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki...-a jak nasza sypialnia wygląda?-spytałam i spojrzałam w jego oczka

[Joel Goran]

- wygląda super, ale idealnie będzie wyglądała dopiero gdy sie tam znajdziesz razem ze mną - puściłem jej oczko i zaczałem gładzić lekko po brzuszku pod koszulką - wtedy będzie trzeba ja na nowo ochrzcic... musimy tam pojechać nim przywieziemy Michaela... Jest kilka pomieszczeń czkających na nasze chrzciny - dodałem i pocałowałem ją zachłannie

[Octavia Blackburn]

-ja myślałam , że nasz dom już dawno został ochrzczony -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy z uśmiechem...-masz cudowne rączki-powiedziałam gdy dotknął mojego brzucha...-Kocham Cię Kent-powiedziałam i pocałowałam bardzo namiętnie jego usta.

[Joel Goran]

- Kochanie ale teraz pora byśmy ochrzcili je na nowo... to jest jak nowy dom Kochanie - powiedziałem patrząc jej w oczy - kocham Cie jak nikogo na świecie, jesteś moją jedyną i nigdy nikt nie znaczył dla mnie aż tyle.... - nadal gładziłem jej brzuch dłonia i usmiechałem sie do niej szeroko... - kocham Cię tak strasznie, że aż mnie to dziwi, że można kogoś tak bardzo kochac

[Octavia Blackburn]

-już nie przesadzaj , że aż tak mnie Kochasz -powiedziałam i spojrzałam w jego oczka...-nie wiem czy nowe łózko się nie połamie od tego chrzczenia -powiedziałam i zaśmiałam się. Wplotłam palce w jego włosy i zaczęłam całować bardzo namiętnie jego usta.

[Joel Goran]

Odwzajemniłem jej pocałunki a potem spojrzałem na Chloe - jesli nie wytrzyma to kupimy nowe... mocniejsze byleby wytrzymało Kochanie - zasmiałem się - prysznic mamy teraz większy, więc i tam będzie trzeba spróbowac sie pobawic...

[Octavia Blackburn]

-oby to łóżko było duże i wygodne -powiedziałam patrząc w jego oczy...-bardzo bym chciała już tam z Tobą być -powiedziałam. Usłyszłąm pukanie do drzwi wiec wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi wzięłam swój obiad podziękowałam i wjechałam wózkiem do pokoju usiadłam na brzegu łóżka i zaczęłam jeść bo byłam strasznie głodna po bieganiu.

[Joel Goran]

Ja sobie lezałem i głaskałem lekko dłonia jej plecki bo połozyłem sie teraz na boku przodem w jej stronę... - smacznego Skarbie - powiedziałem.... - Co sobie zamówiłas takiego smacznego, co?? - spytałem ale nie by jej podjadać, choc na upartego zawsze moge jej cos podkraść dla zabwy

[Octavia Blackburn]

-nic takie nadzwyczajnego , kotle surówka i ziemniaki , jesteś głodny?-spytałam i spojrzałam w jego stronę.
-mówiłam Ci , żebyś sobie coś zamówił-powiedziałam i wróciłam do jedzenia