[Josephine Douglas]

Josie zarezerwowała w Płazie pokój i od razu miejsce na kolację w knajpie hotelowej. Przyjechała taksówką, zajęła swoje miejsce przy stoliku, zamówiła sobie wino i czekała na Lewisa.

[Lewis Darewood]

Lewis przyjechał do hotelu od razu udał się do restauracji.
-witaj -powiedział kiedy zobaczył Josephine dał jej buziaka na przywitanie no i usiadł
-fajnie , że napisałaś -powiedział i dosiadł się do stolika

[Lewis Darewood]

Lewis przyjechał do hotelu od razu udał się do restauracji.
-witaj -powiedział kiedy zobaczył Josephine dał jej buziaka na przywitanie no i usiadł
-fajnie , że napisałaś -powiedział i dosiadł się do stolika

[Josephine Douglas]

-Miałam ochotę się wyrwać na trochę z domu.. - powiedziała wesoło i puściła mu oczko. I skoro przyszedł to zamówili sobie coś do jedzenia..
-Wiesz.. pomyślałam, że zaczniemy od kolacji, ale wynajęłam nam też pokój na później.. - powiedziała wesoło i puściła mu oczko, co jak co.. Uwielbiała tego młodego, przystojniaka, który wiecznie miał na nią ochotę i nigdy nie brakowało mu sił.

[Lewis Darewood]

-w takim razie zapowiada się bardzo intensywna noc -powiedział i puścił jej oczko przysunął się do niej i pocałował jej usta
-bosko smakujesz jak zawsze -powiedział.

[Josephine Douglas]

-Mam taką nadzieję.. - powiedziała wesoło i pocałowała go nad stolikiem, uśmiechnęła sie..
-Ty też..- powiedziała i oderwała się od niego dopiero jak przyszedł kelner z jedzeniem..
-Zajmijmy się kolacją, a potem pójdziemy kontynuować to.. - powiedziała i pocałowała go jeszcze raz i już zabrali się za kolacyjkę.

[Lewis Darewood]

-oj będzie co kontynuować -powiedział wesoło i zabrał się za jedzenie
-a co tam u Ciebie słychać?

[Josephine Douglas]

-A u mnie wszystko w porządku, biznes kwitnie, choć jak zawsze przy tym akurat sporo pracy...- powiedziała I spojrzała na niego..
-A co u Ciebie?

[Lewis Darewood]

-nie narzekam w klubie jest fajnie , a stadnina daje mi mega satysfakcję -powiedział i uśmiechnął się do niej. Powoli kończył swoje danie
-byłaś gdzieś ostatnio poza miastem czy raczej jesteś na miejscu ?-spytał pożerał ją wzorkiem, był coraz bardziej nakręcony.

[Josephine Douglas]

-No to dobrze...- powiedziała z uśmiechem, cieszyła się ze i jemu się układało..
-Ja to wiesz.. często wyjeżdżam, trzeba wszystkiego dopilnować.. - uśmiechnęła się do niego..
-Wiec często kursuje do NY, byłam t w tamtym tygodniu.

[Lewis Darewood]

-jak będziesz się nudziła mogę z Tobą pojechać by Ci zapewnić niesamowite doznania -powiedział zaczął całować jej szyję. Rękę wsunął między jej uda i zaczął masować jej guziczek.
-jesteś przepiękna Josephine -powiedział seksownym głosem do jej uszka.

[Josephine Douglas]

-Oo proszę.. - powiedziała wesoło I pokiwała głową, chętnie go kiedyś zabierze.
Mruknęła cichutko jak ja tak zaczął całować..
-To może jednak pójdziemy do pokoju, co? - zapytała śmiejąc się.

[Lewis Darewood]

-jeśli masz na to ochotę to jestem za -powiedział i spojrzał w jej oczy. Czuł jak w jego spodniach robi się ciasno. Wstali od stolika no i poszli do pokoju.