[Savanah Spencer]

- ej ej... jakie nie przekreslasz moich szans? A może japrzekreslam twoje?czy to nie ma znaczenia?-zapytała wesoło. Oj chyba dawno tak się fajnie niedziela.. wesoło.. mimo obecnej sytuacji.

[Justine Devoux]

Zaśmiał się i spojrzał na nią..
-po pierwsze.. Przekreślasz? - zapytał i pomachal brwiami..
-a po drugie.. Naahhh. Jestem wojskowym.. Biorę co chce.. - zaśmiał się ofc zartujac sobie.

[Savanah Spencer]

Wywrocila na niego oczami.
- wiesz.. nie przyjechałam tu w poszukiwaniu męża.. Ale kto wie..W moim życiu to jakiś niczego nie powinnam chyba planować.. - powiedziała.
-po A to interesujące.. będę pamiętać jak będę się chciała sprzeciwić4-zasmiala się i szturchbela to ramieniem lekko.
-dobra..zbieramy się? Chyba zmęczenie daje o sobie znać.wiesz..lot i WGL.. no wszystko.. -ppwiedzisla

[Justine Devoux]

- zaplanowane zycie to jest chyba nudne.. - powiedział do niej z uśmiechem.
-Pamiętaj, pamiętaj.. Tylko udaje takiego wyluzowanego.. - zaśmiał się.
-ok to chodźmy.. - no i ruszyli w stronę domu.

[Savanah Spencer]

-Moze..moze nie..ja wiem z enie mozna i sie ne da wszysktieog p;anowac ale czasem..niektore rzeczy jednak fajnie - powiedzial Cas.
-Eh..mydlis zmi oczy..nie ladnie - zacmokala kiwajac mu paluszkiem a potem sobie poslzi.Pewnie troche ina drog aby ejszcze jej poakzal to i owo w miasteczku..jakies knajpki czy kluby itrp

[Brooke Davis]

Jose miała dzisiaj wolne od pracy. Po śniadaniu i po treningu postanowiła wyjść się przejść. Po drodze kupiła sobie mrożoną herbatę i spacerowała sobie po molo

[Amelia Jones]

Po cwieczeniach przyszedl na molo...kupil sobie jakis zimny napoj dla ochlody po treningu i jeszcze sobie szedl spokojnie na chwilke gdzie spo kolo sie przejsc zanim poleci do domu

[Brooke Davis]

Zagapiłam się i wpadła na Davida.
-przepraszam zagapiłam się i nie zauważyłam Ciebie -powiedziałam na szczęście nie olałam go swoją mrożoną herbatą

[Amelia Jones]

Nie spodziewal sie takie "ataku".
-hej...nic nie szkodzi.... - no dobrze z emial zamkniety kubek to swoim piciem sie tez nie bal ani jej.
-A w co sie tak wpatrzylas ciekawgo z eludzi nie widzisz na drodze, hm? - zapytal milo.

[Brooke Davis]

- bardzo przepraszam- powiedziałam jeszcze raz i spojrzałam na chłopaka.
- patrzyłam na falę już dawno mnie tu nie bylo- powiedziałam
- Jose jestem- przedstawiłam się

[Amelia Jones]

-Nie szkodzi..na szcescie obylo sie bez ofiar - puscil jej oczko.
-David - podał jej reke.
-Na fale..hmm..nie sadzilem ze sa az takie ciekawe ale..w sumie czasem chyba fajnie tak zekrnac..wyciszyc sie..ale to proponowal bym wtedy sobie gdzies milo usiasc..by nie wpadac na ludzi - zazartoal

[Brooke Davis]

-tak mogłabym gdzieś usiąść -powiedziałam
-ale najpierw musiałam dojść do ławek -powiedziałam i puściłam mu oczko
-miło mi -powiedziałam kiedy się przedstawił
-dawno nie było mnie tu nad wodą , pogoda teraz jest idealna na spacery

[Amelia Jones]

-No to tez fakt..niemniej..mala rada..najpierw znajdz miejsce..potem patrz na fale - dodal z usmiechem.
-Owszem..pogoda swietna..to co?Siadziemy gdzies? - zaproponowal milo

[Brooke Davis]

-ok zapamiętam -zaśmiałam się
-w sumie czemu nie jeśli masz czas-powiedziałam no i pewnie znaleźli wolną ławeczkę
-czym się zajmujesz?-spytałam bo to w sumie taka pora gdzie ludzie są w pracy

[Amelia Jones]

-A no mam - usmiechnal sie i po chwili siedli.Ocywiscie w strone plazy i oceanu.
-Wieloma rzeczami..jestem DJ w Escape..miedzy inymi.
-Ale tez dorabiam sobie jako tzw "złota rączka" wiec wies.z.drobne naprawy..