[Natalia]

Obudził mnie płacz małej, wzięłam ją na ręce i rozmawiałam z nią.

[Owen]

położyłem małą w jej łóżeczku, które miała już dawno temu tu postawione...
chwilę jeszcze zachwycałem się jej widokiem, w sumie byłem dumny z tak wspaniałej córeczki...
po czym po cichutku zeszłem na dól

[Savanah Spencer]

Podeszłam do łóżeczka i wzięłam mała na ręce.No tak, była na pewno głodna, w końcu już południe.Zeszłam z nią więc do kuchni..

[Savanah Spencer]

przyszłam do pokoju i zajrzałam do łóżeczka.Lilly nie spała ale tez nie płakała ani nic.Tylko sobie leżała.Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się ładnie i wyciągnęła do mnie raczki.Wzięłam ją więc i usiadłam z nią na dywanie biorąc jakieś tam zabawki i zaczęłyśmy się bawić...

[Savanah Spencer]

Po jakiejś godzince stwierdziłam, ze skoro i tak siedzę tu sama to może jeszcze raz odwiedzę w szpitalu Nikki.Zadzwoniłam więc po opiekunkę Lilly a dy się zjawiła po jakichś 20 minutach ubrałam się i wyszłam z pokoju.

[Savanah Spencer]

Weszłam do pokoju i zwolniłam opiekunkę do domu.Zaczęłam się bawić z córcią...

[Owen]

zapukałem i weszłem do pokoju gdzie była Nati i mała, chwilke nic nie mówiłem

[Savanah Spencer]

-O hej kochanie - powiedziałam kiedy wszedł.Przyglądałam mu się chwilę. - I jak ci poszło? - zapytałam. -Nie wyglądasz na zadowolonego...

[Owen]

- powiedzmy ze się udało zalagodzić sprawę, narazie nocuje u Ryana i nie chce ze mna rozmawiac... sprubuje jutro z nia porozmawiac jak się prześpi - dodałem, podchodząc blizej i obejmujac Nati - a tobie jak minał dzień ? - zapytałem

[Savanah Spencer]

-No tak...może Ryan przemówi jej do rozumu.Choć z drugiej strony to jej zachowanie..ach, dobra nie ważne.Nie będę się nią denerwować - uśmiechnęłam się.- Ja byłam dziś odwiedzić Nikki.Mała została z opiekunką.Pogadałyśmy trochę.Jutro chyba wyjdzie ze szpitala - powiedziałam.-Potem wróciłam i bawiłam się z Lilly - dodałam.

[Owen]

- mam nadzieję ze jutro już się wszytsko ułozy - odparłem spokojniej...
- hmm to dobrze bo sam pamietam ze leżenie w szpitalu sprawia ze wcale tak dobrze sie nie czujesz - usmiechnalem się - w domu szybciej dojdzie do siebie ...

- a my we trójke mamy jakieś plany na wiczor - zapytałem sidaac obok Lilly i podajac jej zabawaki... spojrzałem na Nati

[Savanah Spencer]

-No tak.Matka jej załatwi najlepszych chirurgów- plastyków więc niebawem będzie wszystko z nią dobrze - dodałam.- A nad naszymi planami nie myślałam.Nie wiedziałam kiedy wrócisz, i czy w ogóle wrócisz dziś na noc.. - powiedziałam.

[Owen]

- po tym jak cie mam tak blisko nie zamierzałem pozwolic byś sama noce spędzała - usmiechnałem sie lekko ... - a może moje dziewczyny sa głodne - usmiechnałem się do malutkiej, która była pochłonieta zabawą, a pózniej do Natali

[Savanah Spencer]

-No to niech cie tylko zabraknie której nocy... - pogroziłam mu palcem i puściłam oczko. - A wiesz, że całkiem zapomniałam o jedzeniu...Zabawa z Lilly tak mnie pochłonęła, że tak właściwie to nawet nie wiem która jest godzina - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.

[Owen]

- to zabrzmiało groźnie - usmiechnałem się na jej mine - hmm a wiesz mamy juz poźny wieczór wiec jak by co to możemy zejść na kolacje - patrzyłem na nia - znaczy zejsć coś ugotowac - leciutko się usmiechnałem