[Joel Goran]

Objałem ja w pasie jak przyszła a potem to nawet ja przyciagnałem przed siebie dałem jej rączki na ster i sam ja objałem z tyłu stojąc bliziutko jej ciałka
- No tak pytam wiesz... Ja planowałem ran dke i wieczór, więc może masz ochote na coś byśmy zrobili. Albo coś masz ogólnie w planach... Nie wie odwiedzić siostre czy cos?? - spytałem
- Po rejsie i po rozpakowywaniu Twoich rzeczy powrotnych

[Brooke Davis]

-wiesz kochanie chyba jestem trochę głodna -powiedziałam do mojego mistrza kuchni. Odwróciłam twarz w jego stronę i pocałowałam jego usteczka.
-masz coś dla nas przyszykowane na śniadanko ?-spytałam
-w sumie widziałam się wczoraj z Jessicą i na razie to chcę spędzić czas z Tobą , rozpakujemy moje rzeczy , a później zobaczymy co porobimy -pwoiedziałam

[Joel Goran]

- To może staruj tak byśmy płynęli wzdłuż portu, może zacumujemy sobie gdzes w prtowej knajpce i zjemy cos z owoców morza, jakies kraby czy jakies dobre rybki?? - spojrzałem na nia pytająco
- To było by coś innego niż nasze tradycyjn e śniadania, co?? Jakies krewetki może

[Brooke Davis]

-wiesz bardziej chciałam Cię wykorzystać po śniadaniu , ale jak nic tu nie mamy , to faktycznie czas wracać do portu-powiedziałam no i skierowałam jacht w stronę portu.
-myślałam że jeszcze tu trochę zostaniemy -powiedziałam do niego, w sumie było jeszcze wcześniej.

[Joel Goran]

- Kochanie jest wczesnie a ja nie chce wracać do portu, tulko płynąć wzdłuż niego by zahaczyć o jakąś knajpkę przy brzegu, wziążć nam jedzonko i wypłynąc daleko gdzies gdzie w spokoju sobie zrzucimy kotwice i zjemy tylko we dwoje - powiedziałem z usmiechem tłumacząc jej że wcale nie wracamy na brzeg i do portu

[Brooke Davis]

-to musisz mi powiedzieć , gdzie można znaleźć tą knajpkę -powiedziałam i pocałowałam usteczka mężusia.
-Kocham Cię -patrzyłam przed siebie i powoli zacząłem kierować jacht w stronę portu.

[Joel Goran]

- Tak niedaleko stacji benzynowej jest knajpka z róznymi owocami morza, jakie rybacy złowia, więc można tam zaczepic i wziąć coś na wynos i zjemy sobie tutaj. Ja bym wział jakies grlowane ostrygi, dawno nie jadłem - powiedziałem do Lois i dałem jej buziaka w policzek nadal stojąc za nia i pilnując jak tam steruje

[Brooke Davis]

-wiesz , a ja mam ochotę na ośmiornice -powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-a w domu liczę na pizzę -zaśmiałam się , bo mogłam jeść w kółko jego pizzę. Odwróciłam twarz w stronę Mila.
-nie moge się Tobą nacieszyć -powiedziałam i pocałowałam jego usteczka.

[Joel Goran]

- Kto ich tam wie może maja, więc sobie porcje takowej weźmiesz - powiedziałem do niej. Ja nie przepadałem za ośmiornicą ale ona jesli chciała to mogła zamawiac co tylko zechce...
Odwzajemniłem pocałunek
- weźmiemy jedzenie, wypłyniemy a potem sie będziesz mogła mna nasycic ile chcesz o ile zniesiesz moje nasycanie sie Toba - wystawiłem jej języczek

[Brooke Davis]

-a myślisz , że pozowlę Ci nasycić się mną ?-spytalam i zaśmiałam się z figlarnym uśmieszkiem.
-no to zaraz będzie jedzonko -powiedziałam bo zbliżaliśmy się do portu.
-już dawno tak dobrze się nie bawiłam i nie myślałam o problemach -powiedziałam i pocałowałam z języczkiem jego usteczka.

[Joel Goran]

- Kochanie to zalezy kto sie kim bedzie sycił dłuzej - pusciłem jej oczko
- Zresztą chyba umiem zając Twoja uwage tak byś mi pozwoliła na wszystko - uniosem znacząco brwi a potem odwzajemniłem pocałunek
- No tylko teraz uważaj... Sterujmy, bo sie rozbijemy jak tak będziesz robiła

[Brooke Davis]

-nie była bym tego taka pewna -powiedziałam i zaśmiałam się.
-Kochanie nie myśl sobie , że aż tak dobrze mnie znasz , może potrafię być odporna na Ciebie -wytknęłam mu język i zaczęliśmy sterować jachtem , żeby sie nie rozwalić. Posunęłam się , żeby Milo się zajął kierowanie , a po chwili dopłynęliśmy na miejsce.
-czekam na Ciebie boski -powiedziałam i pocałowałam jego usteczka....-wybierz nam dobre jedzonko

[Joel Goran]

- No nie wiem, to sie potem okaże Kochanie - powiedziałem i sie zasmiałem a potem owszem dopłynelismy i zacumowałem łodż. Zeskoczyłem z pokładu zawiązałem odpowiednio line cymując łodź by nie odpłyneła i wszedlem tam do baru. Wziałem zamówiłem nam to co chwilismy
- Na wynos to poprosze - powiedziałem od razu i chwile czekałem a potem w tych styropiaowych opakowaniach dostałem zamówienie, zapłaciłem i wrócilem na pokład... podstawiłem nam na jakiejś szafce pod pokładem a potem odcumowałem statek i zaczelismy odpływac najpierw z portu a potem od TH coraz dalej i dalej

[Brooke Davis]

Czekałam na Mila na jachcie , żeby nie latać za nim , poza tym i tak mieliśmy zaraz odpłynąć. Stałam sobie przy nim kiedy odcumował łudź i popłynęliśmy z dala od ludzi.
-mam nadzieje , że jedzonko będzie dobre -powiedziałam do mężusia i musnęłam usteczkami jego ramię.

[Joel Goran]

- No ja słyszałem, że ta knajpka tutaj jest popularna, ich połowy to pewnie sie na tym znają. - powiedziałem
- No ale liczę, że znaja sie tez na smakach - powiedziałem. Zrzuciłem kotwice jak tam wpłyneliśmy w jakąs mini zatoczke
- No to co czas skosztowac te smakołyki, czyż nie??

// Znikam