[Gość]

Miałem nadzieje , że niedługo do szkoły wpadnie policja i będzie po wszystkim. Spojrzałem na Babi.
-nie nie często jeźdżę z dziewczynami moim motorem -powiedziałem szczerze.
-ale już nie mogę się doczekać , aż przewiozę Ciebie -powiedziałem i puściłem jej oczko

[St.Berry]

- Powinnam czuć się wyróżniona?? - zapytała z lekkim uśmiechem - Czy to ze względu na to, ze jestem poszkodowana??{/color]

[Justine Devoux]

Gdy zaczęła się strzelanina nie pobiegłem za innymi do wyjścia, tylko ukryłem się w bibliotece, po jakimś czasie usłyszałem jakieś głosy i wytknąłem głowę z jakiegoś schowka namiotły i próbowałem się przekraść bliżej głosów. Jak komandos bezszelestnie, prawie mi się udało.. Zobaczyłem dwójkę ludzi..Dziewczyna krwawiła.. Wyszedłem zza szafki. -Ty krwawisz..-powiedziałem przerażony lekko.

[Gość]

-możesz się tak poczuć jeśli Ci będzie tak lepiej -powiedziałem i zaśmiałem się.
-nigdy wcześniej nie widziałem Cię w szkole-powiedziałem patrząc na nią bardzo uważnie. Oczywiście nasłuchiwałem też czy ktoś się nie zbliża do nas. Gdy zobaczyłem kolesia od razu zasłoniłem Babi swoim ciałem.
-kim jesteś i jak tu wszedłeś?-spytałem starając się nie pokazać , że jestem zdenerwowany.

[Justine Devoux]

Spojrzałem na chłopaka..
-Cały czas tu siedziałem.. W schowku na miotły..-powiedziałem i wzruszyłem lekko ramionami.. -Dopiero teraz wyszedłem, chciałem zobaczyć co się dzieje..
-Jestem Brian..-powiedziałem.. i spojrzałem na dziewczynę..
-Ona chyba chodzi ze mną do klasy..-powiedziałem i wyjrzałem zza niego, bo tak ją zasłaniał.

[St.Berry]

Przestraszyła się gdy usłyszała kroki a potem głos chłopaka. Nie zdążyła nawet odpowiedzieć Marcosowi na jego słowa o tym, że jej nie widział.
- Brian?? - zapytała widząc go kiedy zaglądnął za Marcosa, bo go poznała ze swoich zajęć. Miała pamięć do imion - Nic Ci nie jest??

[Gość]

-Marcos-przedstawiłem się chłopakowi gdy Babi powiedziała , że go zna. Usiadłem obok niej.
-chyba musimy tu poczekać -powiedziałem do chłopaka, a po chwili spojrzałem na dziewczynę
-myślałem , że jesteś jednym z tych co strzelali - w sumie nie wiedziałem ile jest ich i czy nadal są w szkole.

[Justine Devoux]

Spojrzałem na Babi, gdy Marcos się odsunął..-Babi, prawda?-klęknąłem koło niej.. Zapamiętałem jej imię, bo miała takie same nazwisko..
-Powiedziałbym, że mi miło, ale okolicznosci mogły by być lepsze..
-Myślicie że jest ich więcej?-zapytałem, patrząc na nich poważnie.

[St.Berry]

Pokiwała głową potwierdzając, ze nazywa się Babi a potem pozwoliła swojej głowie opaść na ramię Marcosa, skoro siedział obok niej.
- Było słychać kilka strzałów więc własciwie nie wiadomo ile może ich być. może być jeden a może być ich kilku - powiedziała powoli.

[Gość]

-niestety nie wiemy ile jest ich i gdzie są -powiedziałem krzywiąc się bo wkurzała mnie ta niewiedza.
-a Ty coś zauważyłeś , przed strzelaniną?-spytałem bo może akurat coś widział

[Justine Devoux]

-Nie.. Stałem na korytarzu i rozmawiałem z koleżanką, gdy nagle rozległ się hałas, a ludzie na nas wbiegli, więc nie wiem w sumie, co się tam stało..
-A Ty Babi nie widziałaś nikogo? Skoro Cię postrzeli to musiałaś być blisko..
-Może trzeba wyjrzeć na korytarz i sprawdzić, co się dzieje?

[St.Berry]

- Nie widziałam kto strzelał - odpowiedziała dopiero po momencie przymykając lekko oczy - Bardziej byłam zajęta szukaniem książek. Wiem tylko, że znowu jacyś sportowcy znęcali się nad normalnymi uczniami - dodała a potem otworzyła oczy i spojrzała na Briana.
- Nie. Nigdzie nie wyglądamy - powiedziała od razu - Poczekamy aż policja nas stąd wyciągnie. Na pewno niedługo przyjdą. - spojrzała w końcu na swoją ranę - Muszą, prawda?

[Gość]

-może Brian ma rację , może powinniśmy się stąd ruszyć... wezmę Cię na ręce żebyś się nie przemęczała, co Ty na to?-spytałem w sumie myślałem , że teraz lepiej jest coś zrobić niż czekać nie wiedziałem ile ona jeszcze wytrzyma, nadal traciła sporo krwi.

[Justine Devoux]

-Jak chcecie możemy wyjść...-powiedziałem..-Pójdę przodem i będę patrzył, czy nikogo nie ma na korytarzu..-dodałem..
-A jeśli tracisz tyle krwi, to niedługo tutaj nam się wykrwawisz..-powiedziałem do niej, bo ciągle zamykała oczy i wyglądała jakby miała zaraz zasnąć..

[St.Berry]

- Nie, a jeśli oni tam są?? - popatrzyła na Briana a potem na Marcosa - To skończy się gorzej niż jakbym... - przerwała - Możemy tylko pogorszyć sytuację.