[John Hemsworth]

-Więc mały masz ten świat trochę.-powiedział odwracając się lekko do niej. Obawiać się mogła wszystkiego, nawet tego, że jakiś kangur wyskoczy im na drogę... No dobra to mało prawdopodobne, ale może uciekł jakiegoś zoo?
-Na podstawie przykładów napisałbym książkę.-powiedział podśmiewając się

[Emily Johnson]

-Nie mały, tylko reszta mi po prostu nie straszna..-powiedziałam i spojrzałam przed siebie w poszukiwaniu kangurów na drodze xD
-No wiesz? Jesteś bezczelny, kochanie..-powiedziałam oburzona, bo co on sobie myśli, że książkę aż całą? Przecież ona dla niego to jak do rany przyłóż <3

[John Hemsworth]

Brakowałoby tylko znaku "Uwaga kangury" xD Nieee, to tylko a dziwnych amerykańskich filmach i tak, to by było bardzo dziwne.
-No dooobra, może pół.-zaśmiał się głośniej

[Emily Johnson]

Powinny tak popieprzać za nimi, a gdyby tylko spojrzeli w ich kierunku, to chować się za drzewami, takie hide and seek, seek and destroy xD
-Nie nabijaj się ze mnie, jak się tu uzewnętrzniam do Ciebie..-zaśmiałam się i spojrzałam na niego, tak od boku, cmoknęłam jego policzek.

[John Hemsworth]

Haha i te lasery w oczach lol, dobra schiz...
-Dobra, postaram się Skarbie, postaram na prawdę.-powiedział kręcąc głową, ale nie mógł się przestać śmiać. Dopiero po dłuższej chwili mu przeszło

[Emily Johnson]

xD
-Dobrze, kochanie.. To się staraj..-wyszczerzyłam się..-Bo jak nie, to będziesz miał przerąbane..-zaśmiałam się do niego..
-Ostrzegam lojalnie.

[John Hemsworth]

-Przyjmuje ostrzeżenie na poważnie, mówię lojalnie.-powiedział i powstrzymywał się by nie wybuchnąć śmiechem i to takim głośnym.

[Emily Johnson]

Gnida z niego przeokrutna xD żeby się tak ze swojej najukochańszej narzeczonej nabijać..
-Mimo tego, że jesteś strasznym dupkiem i tak Cię kocham..-powiedziałam do niego i błądziłam sobie raczkami po jego brzuchu i klacie, lekko go smyrając paluszkami.

[John Hemsworth]

-Ja też Cię Kocham Skarbie. Przed wszystkim za Twoje poczcie humoru.-powiedział i pomiział ją ręką po udzie. No on tak z miłości do niej no xD Powoli już dojeżdżali do większych aglomeracji w Ny, więc można już tam pisać.

[Octavia Blackburn]

Wyjechałam z miasteczka i pojechałam przed siebie szukać zemsty za śmierć Nicka. Miałam już wiele informacji na temat mężczyzn , którzy nas zaatakowali.

[Josephine Morgan]

Jechaliśmy sobie główną drogą , co jakiś czas zaglądałem na Babi. Myślałem o tym co stało się między mną , a Katiną miałem nadzieje , że nadal będziemy przyjaciółmi. Sam już nie wiedziałem czego chciała moja przyjaciółka.

[Justine Devoux]

Gdy tylko Marcos na mnie tak zerkał sobie, to uśmiechałam się do niego szeroko i przytulałam się do jego plecków, przymknęłam oczka i czułąm ten wiatr we włosach, było to niezwykle przyjemne uczucie i lubiłam tak sobie z nim jeździć.

[Josephine Morgan]

-jedziemy na most !-spytałem kiedy odwróciłem się w jej stronę. Musiałem wiedzieć gdzie teraz jedziemy , bo powoli kończyła się doga i robiły się rozwidlenia xD

[Justine Devoux]

-Tak..-powiedziałam i pokiwałam głową, żeby jak nie usłyszy to zobaczył w lusterku i złapałam go mocniej jak przyspieszył, to było chyba moje ulubione miejsce ten most.

[Gia Rubens]

Abby jechała sobie samochodem, wracała do miasta z ważnego spotkania, wycieraczki machały jak opętane, przez tą burzę nic nie widziała na drodze. A nawet jak widziała, to wcale nie chciała tego widzieć. Na dworze było okropnie, Abby cieszyła się, że dzisiaj wybrała się na tą wycieczkę samochodem.
Nagle usłyszała huk, trzask łamanego drewna, a chwilę potem w jej pięknego czerwonego mustanga przywaliło drzewo. Siła uderzenia była tak duża, że samochód zatrzymał się z impetem, wybuchły poduszki powietrzne, ale nim to się stało, pobite szyby powbijały się odłamkami w jej ciało.
Abby straciła przytomność, na szczęście ktoś zawiadomił policję.