[Brian Winchester]

Kiedy Abby wyszła z gabinetu , napisałem do Beth smsa i wróciłem do pracy , choć nie mogłem się skupić. W mojej głowie pojawiały się różne scenariusze , sam już nie wiedziałem co mam myśleć. Dokończyłem pracę i wyszedłem z gabinetu , a później z posterunku , wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu.

/dobranoc :*

[Brian Winchester]

Przyjechałem do pracy , zaparkowałem samochód i od razu udałem się do mojego gabinetu. Usiadłem przy biurku i zacząłem przeglądać akta sprawy , którą wczoraj miałem skończyć , a tego nie zrobiłem. Poszedłem też na przesłuchanie świadka i podejrzanego. Zdałem od razu raport i wróciłem do siebie.

[Beth Carolls]

Beth weszla na posterunek z torba pelna jedzenia. Pojawiala sie tu czesto ale bardziej w sprawach zawodowych niz prywatnych. Teraz jednak przyjechala tu zjesc lunch ze swoim chlopakiem. Przywitala sie z tymi ktorych znala i poszla do gabinetu Briana. Zapukala w drzwi mimo ze byly otwarte. - Mozna przeszkodzic? - zapytala z usmeichem

[Brian Winchester]

Uniosłem głowę z nad akt i spojrzałem na drzwi.
-jasne , zapraszam Skarbie -powiedziałem i odłożyłem na czas lunchu akta.
-dobrze Cię widzieć -powiedziałem podchodząc do mojej ślicznej dziewczyny. Pocałowałem jej usteczka.

[Beth Carolls]

- Ciebie tez - powiedziala odwzajemnialac jego slodki pocalunek po czym zamknela drzwi. - Mam nadzieje ze jest jeszcze cieple - dodala kladac torbe na krzesle i wykladajac pokolei pojemniki. - Jak zasmakujesz to bedziesz wiedzial, co Cie ominelo...mowie tylko o kolacji - usmiechnela sie, bo nie chciala mu na razie mowic, ze czekala na niego odwalona i to bez bielizny

[Brian Winchester]

-wiem , że jesteś świetną kucharką i wybacz mi , że się nie pojawiłem , ale wynagrodzę Ci to obiecuję -spojrzałem na Beth , a później na te pojemniki , które wyciągała.
-napracowałaś się -powiedziałem z uznaniem.
-pomóc Ci z czymś?

[Beth Carolls]

-Nie przejmuj sie - powiedziala i cmoknela go w usta - Rozumiem, ze moglo Ci cos wypasc. - dodala.
- Nie trzeba, mozesz zaczac jesc - usmiechnela sie do niego zamykajac juz pusta torbe i siadajac na krzesle. - O ktorej konczysz? - zapytala

[Brian Winchester]

-koło 20 -powiedziałem i usiadłem.
-mam nadzieje , że do mnie dołączysz i nie będę musiał jeść tego sam -powiedziałem śmiejąc się. Wziąłem sobie talerz i zabrałem się za jedzenie.
-jesteś mistrzynią w kuchni-uśmiechnąłem się.

[Beth Carolls]

- Fabian jest z Fiona? - zapytala - Wiesz, nie mam dzis praktycznie nic do roboty, wiec moglabym go gdzies zabrac - powiedziala - I spedzic z nim troche czasu - usmiechnela sie radosnie.
- A dziekuje - spojrzala na swojego chlopaka i sama siegnela po talerz

[Brian Winchester]

-jeśli chcesz , to możesz do nich pojechać , tak Fiona zajmuje się młodym -powiedziałem i napiłem się pewnie kawy.
-masz ochotę na kawę , wodę , sok ?-spytałem i spojrzałem na swoją dziewczynę.
-a gdzie chcesz zabrać Fabiana?

[Beth Carolls]

- To super - powiedziala z usmiechem. - Moze wody? - usmiechnela sie do niego. - Dziekuje - dodala gdy podal jej szklanke.
- Myslalam moze o parku, jakims placu zabaw. - mowila - Moze plaza albo lody - dodala - Jeszcze nie mam jednego wyznaczonego planu - dodala

[Brian Winchester]

Usiadłem kiedy podałem jej szklaneczkę z wodą.
-bardzo bym chciał , żebyś unikała Abby , nie chcę , żeby zbliżyła się do Fabiana -powiedziałem od razu i zajadałem sobie ze smakiem , bo jednak trochę zgłodniałem.
-a wiem , że jak spotka Cię z dzieckiem będzie wiedziała , że to Fabian -powiedziałem i westchnąłem sam nie wiedziałem co mam robić.

[Beth Carolls]

- W takim razie pobawie sie z nim w ogrodzie - powiedziala - Albo u ciebie albo u mnie - wyjasnila z usmiechem.
- Moze masz racje, ze bedzie lepiej gdy pojdziemy gdzies wszyscy razem niz tylko ja z nim - dodala jedzac

[Brian Winchester]

-nie chcę go teraz zabierać do publicznych miejsc , bo nie chcę , żeby ona go zobaczyła -powiedziałem i kończyłem jeść.
-dlatego bezpieczniej będzie jak będziecie w ogrodzie-uśmiechnąłem się

[Beth Carolls]

- Calkowicie to rozumiem - powiedziala z usmiechem. - W takim razie podjade do ciebie do domu i posiedze z nim w ogrodzie, to Fiona bedzie mogla sobie zrobic przerwe - dodala z usmiechem takze konczac jesc.