[Brian Winchester]

-też liczę na to , że już zostaną nam tylko do uzupełnienia raporty -powiedziałem i napiłem się kawy
-jak chcesz wracać do domu , to ja dam sobie radę , jest jeszcze paru chłopaków więc bez problemu możesz iść się położyć spać

[Amelia Jones]

-Noo było by miło..nie lubie zimy i sie tak ubierac, rozbierać... - zasmiała sie.
-Choc raporty za ciekawe tez nie są - dodała popijajac goraca kawke.
-nie no...spokojnie...zostane i pomoge..mam caly dzien by spać - bo nie miała planów na 1go

[Brian Winchester]

-ok w takim razie czas zabrać się za pisanie -powiedziałem i zająłem sobie wolne biurko i zacząłem pisać raporty z akcji.
-wyjeżdżasz w zimie na jakieś narty czy coś w tym stylu ?-spytałem z ciekawości

[Amelia Jones]

-Mia zrobiła to samo.
-Hm?Nie...ja jestm raczej z tych ciepłolubnych.Ale sądze, że moze polece na hawaje do rodziców na troche to wies.z.sie ogrzeje - zasmiala sie
-A ty Brian?

[Brian Winchester]

-ale z Ciebie spryciula -powiedziałem śmiejąc się
-ja myślałem o jakiś górach , ale to wszystko będzie zależało czy Fabian mi się nie rozchoruje -powiedziałem zgodnie z prawdą i kończyłem pisać raport
-ale Ty masz fajnie mając rodzinę na Hawajach -zaśmiałem sie

[Amelia Jones]

-Aa no tak..dzieci sa mniej odporne ale..no to trzymam kciuki..by sie wam udało - powiedziała Mia.
-A no fajnie, fajnie..uwielbiam hawaje.Najlepsze miejsce do surfowania - powiedziała.
-No i zawsze ciepło - dodała wesoło.
-wies.z.jak chcesz to mozesz sie kiedys ze mna wybrac.. -powiedziała. W koncu to nic złego by se znajomi razem gdzies pojechali ;p

[Brian Winchester]

-w sumie niezły pomysł z tym wyjazdem pomyślę jeszcze o tym -powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej , oczywiście on by zabrał ze sobą synka bo jak by to bez niego pojechać. Po jakiejś godzinie skończyłem pisać
-chyba koniec na dzisiaj -zaśmiałem się
-a jak Ci idzie?

[Amelia Jones]

-No jasne..jak będe jechała dam ci znac to zdecydujesz czy jedziesz - powiedziała.No jasne,że synka by wziął.jej to nie przeskzadzało.O ile sama nie będzie musiala sie nim za wiele zajmowac bo sie kompletnie nie znała na dzieciach xD
-Noo ja już...też - klik i koniec ostatniego rapotu.
-To co?ja zmiatam do domu..a ty jak? - zapytała ziewaąc leko jednak

[Brian Winchester]

-ja też się zbieram do domu , zaraz przyjdzie mój zmiennik -powiedziałem i spojrzałem na zegarek
-na szczęście teraz 2 dni wolnego -zaśmiałem się i wstałem od biurka dopiłem kawę i poszedłem umyć kubek.
-to co do zobaczenia ?-spytałem kiedy wróciłem do pomieszczenia dla policjantów
-masz czym wrócić ?

[Amelia Jones]

-Noo ja tylko jeden dzień ale..zawsze coś - usmiechnęła sie.
-Tak jasne..przyjechałam swoim.Ale jak ty ne masz to ja ciebie moge podrzucić - powiedziała.Pozamykała swój komputer itp.Ubrała sie.
-To co?Do zobaczenia - pożegnała sie i pojechała do domu (a jak miała go odwieźć to odwiozła i dopiero do domku)

[Brian Winchester]

On był samochodem więc pożegnał się z Mią i pojechał do domu po pracy.

[Sophia Vergara]

Przyszłam do pracy i zabrałam się za papierkowa robotę, na czole miałam rozcięcie i siniaka porządnego, który mimo makijażu nie chciał zniknąć.. Po 15 minutach od wejścia dopadł mnie Brock, widząc moją twarz i mimo tego, ze nic mu nie powiedziałam od razu skumał, co się stało i próbował ode mnie wyciągnąć odpowiedzi.. Nie chciałam jednak o tym mówić, więc poszłam na strzelnicę.

[Sophia Vergara]

Wróciłam do pomieszczenia, po czym zatargałam Brocka na parking i pojechaliśmy na patrol.

[Sophia Vergara]

Po kilku godzinach i paru aresztowaniach wróciliśmy na komisariat, gdzie zostawiłam Brocka, zabrałam swoje auto i pojechałam do domu po skończonej pracy...

[Savanah Spencer]

Po prysznicu ubrala sie wnormlane ciuchy i popracowala jeszcze a potem wieczorkiem sie smyle do domu