[Savanah Spencer]

Skonczyla swoja zmiane i sobie przyszła do niego.
-Hej przystoniaku - cmok w policzek i sie siadla tam na krzesle przy jego biurku.
-Jak tam? moze po rpacy pojedzimey cos zjesc od razu na miescie sobie? -zapytala

[Justine Devoux]

- Hej piękna.. - I cmok.. - Jasne że możemy gdzieś pójść.. - Pokiwał głową i owszem coś tam jeszcze parę razy kliknął.. I wyłączył komputer.. Spojrzał na nią.
-Dokąd pani sobie życzy? - zapytał.

[Savanah Spencer]

-Hmm..na tym calym zamku?Maja tam jakas restauracje? A jak nie to nie wiem..do twojej ulubionej? - usmiecynela sie slicznie

[Justine Devoux]

- Maja.. Jednak do tanich nie należy.. - powiedział i uśmiechnął się do niej.
-możemy tam pójść.. Zobaczysz jak tam jest.. - uśmiechnął się do niej.

[Savanah Spencer]

-Yhm..nie no to jak bardzo droga to nie ebdziemy wydaewac kasy na zarcie nie wiem ile.
-Mozna tma pojsc nie wiem..w jakas okazje czy cos - powiedziala.
-NIemniej tak czy siak..zbiermay sie i spadamy - no i poszli do auta

[Amelia Jones]

Przyjechala do pracy i pracowała

[Justine Devoux]

Wpadł chwilę przed 22 i znalazł ją przy biurku..
-Hej mała.. Jak tam robota? Zbierasz się niedługo? -zapytał miło i cmoknął jej policzek.

[Amelia Jones]

-O hej Ricky..a noo..zbierma, zberam..juz mam dosc od sleczenia nad tmyi papierami.. - powiedzial i przeciagnela sie.
-Daj mi w sumie 5 min spadamy - dodala po czym tam musiala tlyko raport dokonczyc i wysłac a potem wylacyzla lapa.Wrzucila jakies papiery do biurka itp
/spadam

[Justine Devoux]

Więc on grzecznie poczekał i jak wstawała od biurka, to tylko ją zapytał, czy aby na pewno ma kluczyk od kajdanek, a skoro miała to poszli sobie więc albo do niej, albo do niego, jak wolisz.

[Noah Plumier]

Usiadł za biurkiem i zaczął pracować. Miał sporo raportów do nadrobienia , bo ostatnie tygodnie bywał w terenie.