[Emily Johnson]

Słysząc głos Bastiana otworzyłam oczy..
-Co się stało? - zapytałam i nie wiem czemu nagle się rozpłakałam...
-wszystko mnie boli.. - Powiedziałam i złapałam jego dłoń.

[Brooke Davis]

-zostałaś napadnięta Babi , gdzie wczoraj byłaś ?-spytałem i spojrzałem uważnie na siostrę.
-musisz odpocząć -pogładziłem dłonią jej policzek
-wszystko będzie dobrze-ucałowałem siostrę w czoło

[Emily Johnson]

Spojrzałam na niego i nie docierało do mnie co on mówi.. Dopiero po chwili zaczęłam jarzyć....
-Byłam w Amnesii... - Powiedziałam do brata. A potem przytuliłam się do niego....
-Przepraszam... - wyjeczalam szlochajac...
Spędziłam w szpitalu jeszcze tydzień, policja mnie przesluchiwala... Po tym czasie wróciłam z Bastianem do domu...
/kończę tu bo już wróciłam Ems a i tak już święta

[Savanah Spencer]

Natalie miała mieć dziś wolne co jej odpowiadało po wczorajszej popijawie z Ericą ale niestety zadzownili do niej , że potrzeba ludzi bo ktoś tam wział nażądane, ktos L4 i tk wyszło.Na szczęscie wezwali ja dopiero jakos ok 16.Wiec przyszła i wzieła sie do roboty..
A po pracy w końcu pojechała do domu..W końcu była umówiona A miała mało czasu by się wyszykowac

[Savanah Spencer]

No to Natalie przyjechala do pracy na 14 i pracowala do 22.na szczescie nie bylo jakis wypadkow zbiorowych ani nic wiec sokojnie nie musiala zostawac dluzej na dyzurze.Czekala sie sobie na Lucasa az po nia przyjedzie..w tmy czasie ejszcze zajmowlaa sie jakismis syzbkimi przypadkami

[Joel Goran]

Podjechał po pracy do niej... zaparkować motor blisko wejścia i wszedł do środka i tam gdzieś stanął opierając się bokiem o ścianę i patrzył jak tam gdzieś kimś się zajmowała...
- ah ten mój pracuś - tak do siebie powiedzial

[Savanah Spencer]

Chwilę jej zajęło ale idą pewnie do kompa wpisać tam co i jak z pacjentem to zauważyła Lukea. Pojechała mu i pokazała 5 min po czym poszła po cheili już po swoje rzeczy.... A potem do niego.
-hej... jestem gotowa. Długo tunczekasz?-zapytała i cmoknela go.

[Joel Goran]

Odmachal jej i poczekał na nią...
- troszkę, ale mogłem popatrzeć na moja pracoholiczke - puścił jej oczko A potem wziął ją za rękę i wyszli...
- nie będziemy dziś sami u mnie - powiedział... mam pewnego towarzysza w domu...

[Savanah Spencer]

- nie jestem pracoholicxka. Byłam w pracy swoje przysłowiowe 8h.wirc..nie lubię jak się tak do mnie o mnie mówi.. nawet w zartsch-bo nie przynosiła pracy do domu i nie gadała tylko o pracy ano nic.
- co? Nie rozumiem?towarzyszą?- bo dziwnie to zabrzmiało.
I pewnie poszli do auta

[Joel Goran]

- Ale wiem że smsa nie odebrałaś, więc praca cała uwagę Twoja poświęciła- zaśmiał się i dał jej kask...
- mam znajdę w domu.... więc jeśli zostaniemy burdel to się nie dziw - no i pojechali do niego...
Tam psiak jest w łazience więc tylko papier będzie w szczepach

[Savanah Spencer]

Savanah trafila na ostry dyżur nieprzytomna i mocno poobijana.Lekarze od razu sie nia zajeli.Zrobili przeswietlenie by sie upewnic ze nie ma nic zlamanego.., rentgen glowy no i ja opatrzyli i wszyskto co niezbedne a potem zawiezli ja do sali.Oczywiscie zadzownili tez do jej narzeczonego

[Savanah Spencer]

Kieyd tlyko Mike zmarł..Sav niewytrzymała..doslownie chwila moment i po chwili ona tgerz zemdlała.Do rauz jej jednak tma podlai jakis tlen itp a jak tlyko dojechali do szpitala Marka skierowlai po stwierdzeniu zgon do kostnicy, tak jak i Casandre a Sav sie zajeli lekarze juz ja dajac na ale itp.na szczescie nic powaznego sie nie stlao ale byla słaba, miala wysokie cisnienie itp wie cja podpieli do roplówki.Ze wzgledu na jej ciaze chcieli ja zostawic poki jej stan sie clakem nie unormuje

[Justine Devoux]

W końcu Mark zajechał zaraz za nimi. Ale jakoś go nie chcieli wpuścić za karetka.. Więc musiał się tam z drugiej strony zatrzymać.. No i nie wiedział co się dzieje. W końcu jednak udało mi się znaleźć Savi..
-Boże.. Kochanie.. - jeknal przerażony jak ja zobaczył w takim stanie..
-Co się dzieje? - zapytał lekarza od razu.

[Savanah Spencer]

-Spokojnie..prosze nie panikowac..nc jej nie jest..z grubsza - powiedzial.
-jest nieprzytomna..ale juz dostaje kroplówke wie cpowinna sie lada cwila ocknac.Ma wysokie cisnienie..ale ogolnie nic njej nei jest..dziecku tez ale ccemy ja zatrzymac na obserwacje.. - powiedzial.
-Przypuszczam..z tgo co sie dowiedzialem..reakcja na smierc ne wiem..znajomego jak mniemam, krotym jechal karetka - dodal.
-Moze Pan z nia sedziec.. - dodal no i poszedl

[Justine Devoux]

- co? N co? Jasny gwint.. - przetarł twarz dłońmi i spojrzał na Savi..
-dziękuję doktorze.. - powiedział i siadł już przy łóżku żony.. Czekał z niecierpliwością aż się obudzi.